Dziennikarz przekonał się jak mocne są bóle porodowe. Przeprosił wszystkie kobiety
54-letni dziennikarz i prezenter Piers Morgan wziął udział w ciekawym eksperymencie. Dał się podłączyć do stymulatora bólu porodowego. Wszystko po to, żeby przekonać się, jak kobiety cierpią podczas wydawania na świat dziecka.
1. Mężczyźni też cierpią w czasie ciąży
Piers Morgan wielokrotnie opowiadał w wywiadach, że ciąża i poród to okres ciężki nie tylko dla kobiet, ale również dla ich partnerów.
Przekonywał, że mężczyźni cierpią w milczeniu. Jak podkreślał - ''usługiwanie'' partnerce w czasie ciąży i połogu jest wykańczające.
Piers wspomniał, że w dniu porodu jego dziecka zaplanowany był ważny mecz Arsenalu. Przyszły ojciec musiał go oglądać na sali porodowej.
Żeby pokazać dziennikarzowi, jak bóle porodowe oddziałują na kobietę podłączono go do symulatora bólu porodowego. Po chwili od włączenia maszyny, Piers mógł na własnej skórzee przekonać się, czym różniło się jego ''cierpienie'' z powodu niedogodności związanych z oglądaniem meczu, od cierpienia, które właśnie przeżywała jego partnerka.
Jak na symulację zareagował Morgan?
2. Bóle porodowe
Po podłączeniu do symulatora Piers zaczął odczuwać bóle. Gdy pojawił się skurcz, mężczyzna krzyknął ze zdziwienia. Już pierwsze oznaki zbliżającego się porodu były dla Morgana nie do wytrzymania. Kolejny skurcz zwalił Piersa z nóg. Mężczyzna szybko poprosił o odłączenie od urządzenia.
Ile wytrzymał? Okazało się, że ból którego doświadczył, to zaledwie początek akcji porodowej. Wczesne skurcze były dla niego zbyt bolesne. Wydaje się, że w jednej chwili zrozumiał, że nie może porównywać swojego bólu do tego, którego doświadczyła jego żona.
Na koniec Piers powiedział, że jest winny wszystkim kobietom przeprosiny i bardzo się cieszy, że nie musi rodzić dzieci.
"To była agonia. Szacunek dla kobiet, że doświadczają takiego bólu. Nie będę więcej komentował porodów. To była tortura" - mówił w studiu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl