Trwa ładowanie...

"Dziecko łatwo może stracić głowę". Dwóch nietypowych pacjentów na neurochirurgii WUM

Avatar placeholder
08.12.2024 09:59
Mali pacjenci wymagali ustabilizowania głów i kręgosłupów za pomocą tzw. kamizelek HALO
Mali pacjenci wymagali ustabilizowania głów i kręgosłupów za pomocą tzw. kamizelek HALO (Getty Images, archiwum prywatne)

Dwóch nietypowych pacjentów przyjęto na oddział Neurochirurgii Dziecięcej Dziecięcego Szpitala Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego: dwulatka i ośmiolatka. Chłopcy, chociaż z zupełnie innych powodów, wymagali ustabilizowania głów i kręgosłupów. Wykorzystano do tego konstrukcję rzadko stosowaną u dzieci.

spis treści

1. Wyjątkowe przypadki

U pierwszego z nich w wyniku wypadku samochodowego doszło do, jak opisał dla PAP lekarz Mateusz Struś, asystent z Oddziału Neurochirurgii Dziecięcej Dziecięcego Szpitala Klinicznego WUM, "tzw. dyslokacji czaszkowo-szyjnej, czyli przesunięcia powierzchni stawowych czaszki od kręgosłupa szyjnego w sposób istotny".

Drugi zachorował po przejściu standardowej operacji wycięcia migdałków ("po prostu zaczął mu zanikać kręgosłup w części szyjnej"). Wykryto u niego powikłanie po zapaleniu migdałków, tzw. zespół Grisela.

- Dziecko łatwo może stracić głowę - komentuje lek. Struś.

2. Kamizelka HALO

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Mali pacjenci wymagali ustabilizowania głów i kręgosłupów za pomocą tzw. kamizelek HALO. To lekkie, ważące mniej niż kilogram konstrukcje, które mocuje się śrubami do czaszki. Drugi ich kraniec jest przyczepiony do kamizelki wyściełanej wełną merynosa, którą dziecko nosi na sobie.

- Te kamizelki bardzo rzadko są stosowane u dzieci, preferujemy wzmocnienia i stabilizację wewnętrzną, żeby dziecko nie musiało nosić na sobie żadnych drutów, ale w tych przypadkach było to niemożliwe - mówi lek. Struś.

Do stabilizacji użyto też fragmentów ich własnych kości - u jednego żebrowej, a u drugiego biodrowej.

- Chodzi o to, żeby odtworzyć i umożliwić wytworzenie się zrostu kostnego w miejscu, gdzie został uszkodzony staw - wyjaśnił ekspert.

PAP opisuje przypadek ośmioletniego Stasia, który nosi konstrukcję od czerwca. Chłopiec jest bardzo aktywny, a kamizelka w niczym mu nie przeszkadza.

Lek. Struś zauważa, że u dzieci często dochodzi do urazu kręgosłupa piersiowego czy lędźwiowego.

- Wystarczy upadek z huśtawki czy ze zjeżdżalni na pupę i może dojść do urazów o dramatycznych skutkach - mówi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze