Trwa ładowanie...

10-latki "terroryzują" drogerie. Problem widzą już nawet marki beauty

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 12.04.2024 08:36
"Dzieci Sephory" na celowniku marek kosmetycznych. Apelują, by nie kupować ich produktów
"Dzieci Sephory" na celowniku marek kosmetycznych. Apelują, by nie kupować ich produktów (TikTok)

Coraz młodsze osoby sięgają po kosmetyki przeznaczone dla dorosłych. Trend jest tak powszechny, że zyskał już swoją nazwę: "Dzieci Sephory". Mimo tego, że stanowi żyłę złota dla marek kosmetycznych, wiele z nich próbuje powstrzymać narastające zainteresowanie dziewczynek m.in. kremami przeciwzmarszczkowymi.

spis treści

1. Obawa przed pozwami

O tym, że dzieci coraz chętniej sięgają po kosmetyki przeznaczone dla dorosłych, mówi się coraz częściej. Problem ten dotyczy dużej części Europy oraz Stanów Zjednoczonych. Ukuto nawet określenie "dzieci Sephory" ("Sephora kids"), które nawiązuje do tego, że nastolatki tłumnie nawiedzają drogerie z kosmetykami, by je testować, kupować produkty lub po prostu spędzać tam czas.

Sieć pełna jest filmików nastolatków, na których używają kremów przeciwstarzeniowych, peelingów przeznaczonych dla cer dojrzałych czy produktów z witaminami. Masowe zainteresowanie produktami dla dorosłych przekłada się także na wzrost sprzedaży wielu kosmetyków.

Zobacz film: "Jak zadbać o prawidłowe relacje z dzieckiem?"

Branża beauty zauważyła jednak zagrożenie, jakie wiąże się z tym niepokojącym zjawiskiem: pozwy ze strony rodziców za ewentualne problemy, jakie młodej skórze może wyrządzić stosowanie nieodpowiednich dla niej preparatów. Niektóre starają się zniechęcić dzieci do zakupu ich produktów.

Tak jak marka Kiehls’s, której właścicielem jest koncern L’Oréal, która na Instagramie zamieściła zdjęcie kilkulatki wymazanej lodami oraz grupki dzieci pokrytych błotem. Napisy przy fotografiach brzmią: "Jedyny krem przeciwstarzeniowy, który powinny kupować dzieci" i "Jedyna maska na twarz, którą powinny stosować dzieci".

Z kolei Dove uruchomiło kampanię z dziewczynką, która ma twarz pokrytą farbami i brokatem, a należąca do koncernu Estée Lauder marka The Ordinary opublikowała wpis, na którym można było przeczytać: "Nastolatki, nie potrzebujecie dziesięciu etapów".

"Bloomberg" podaje dane NielsenIQ: w ubiegłym roku amerykańskie gospodarstwa domowe z dziećmi w wieku od sześciu do 12 lat wydały na kosmetyki o 27 proc. więcej pieniędzy niż w poprzednim roku. W domach z dziećmi w wieku 13-17 wzrost był podobny.

2. Zakaz sprzedaży

Czy w najbliższym czasie coś się zmieni? Na razie nie zapowiada się, by tak było, chociaż temat odbija się szerokim echem w wielu krajach i bywa, że zyskuje zdecydowane reakcje.

Tak było w Szwecji, gdzie wiodąca sieć aptek Apotek Hjärtat wprowadiła ograniczenia w zakresie sprzedaży produktów przeciwzmarszczkowych dzieciom. Kosmetyków z kwasami AHA oraz BHA, witaminami A i C oraz peelingów enzymatycznych nie będą mogły ich nabyć osoby poniżej 15. roku życia.

Wygląda jednak na to, że póki działają nastoletnie influencerki beauty, które przekonują swoich młodych odbiorców do tego, że nie można wyjść z domu bez kilkuetapowego planu pielęgnacji twarzy, trend dalej będzie w rozkwicie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze