Dzieci, które żyją jak zwierzęta. Therianie opanowują TikToka
TikTok zalała fala filmików dzieci i młodzieży, którzy są przekonani, że w głębi duszy nie są ludźmi, tylko wilkami, świniami, lisami czy kotami. Therianie, bo tak się określają, godzinami potrafią doskonalić się w zachowywaniu charakterystycznym dla danego zwierzaka.
Dzieci, które żyją jak zwierzęta. Therianie opanowują TikToka
W tym artykule:
Życie zwierzaka w ciele człowieka
Młoda dziewczyna w masce świni rozsypuje na łazienkowej podłodze ciemną ziemię, polewa ją wodą, a następnie tarza się w błocie przed obiektywem. Inna skacze po podwórku niczym kot, ubrana w kocią maskę i z doczepionym do spodni ogonem.
To, co dla wielu wydaje się żartem, dla therian stanowi manifestację tego, że w głębi duszy są zwierzętami. Od pewnego czasu rosną w siłę w internecie, a szczególnie aktywni są na Tiktoku. W sieci można natknąć się na wiele ich filmików.
Therian nie należy jednak mylić z furry, czyli osobami, które hobbistycznie zakładają kostiumy futrzaków. Dla therian przynależność do określonego gatunku to coś znacznie więcej niż założenie odpowiedniego stroju.
Historie tych zwierzaków wzruszały was do łez
Przeglądając wideo z ich udziałem trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że wspomniany kostium jest w ich przypadku bardzo istotny. Młodzi ludzie zakładają więc maski, doczepiają ogony i uszy, malują twarze - wszystko po to, by jak najbardziej upodobnić się do danego zwierzaka. W przypadku dziewcząt na porządku dziennym są przy tym nieraz erotyczne wręcz pozy i przeciąganie się.
Dlaczego to robią?
Część z nich wierzy w reinkarnację, uznając, że doświadczają wspomnień z poprzedniego życia jako wilk czy tygrys. Inni są zdania, że mają w sobie ducha danego zwierzaka i chcą zachowywać się tak, jak na niego przystało.
Są również i tacy therianie, którzy uważają się za osoby transgatunkowe - urodzili się po prostu w ciele człowieka, zamiast zwierzęcia i w ich przypadku doszło do pomyłki gatunkowej.
Czy to choroba psychiczna?
Przekonanie, że nasze ciało należy do innego gatunku, określamy mianem dysforii gatunkowej. Wiąże się ona z dysforią, czyli niezadowoleniem z własnego ciała, ale także z dysmorfofobią, czyli poczuciem, że ma ono określone nieprawidłowości.
"Jednym z przejawów dysforii gatunkowej może być odczuwanie nadliczbowych, nieistniejących kończyn, takich jak pazury lub skrzydła w połączeniu z uczuciem identyfikowania się jako zwierzę lub inną istotę uwięzioną w ludzkim ciele" - można przeczytać na stronie psychologuj.pl.
Czy rodzice mają się więc czym martwić? Biorąc pod uwagę, że dysforia jest "nieprawidłowym stanem emocjonalnym", który może występować jako jeden z objawów niektórych zaburzeń psychicznych lub chorób somatycznych, to tak. Pod warunkiem oczywiście, że dziecko, uznając siebie za therianina, naprawdę wierzy, że jest zwierzęciem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
