Długa droga do szczęścia Małgorzaty Rozenek. Udało się dzięki klinice leczenia niepłodności nOvum

Małgorzata Rozenek od kilku lat była klientką kliniki nOvum. To jedna z najbardziej znanych i skutecznych przychodni leczenia niepłodności, do której trafia wiele par, które zmagają się z podobnymi problemami jak Majdanowie. Leczenie trwa czasami latami. Nie każda próba zapłodnienia kończy się sukcesem.

Podobnie było w przypadku Małgorzaty Rozenek. Gwiazda zdradziła, że w ostatnim okresie aż dwa razy poroniła. To powodowało jeszcze większy lęk i stres przed kolejnymi próbami zajścia w ciąże.

W jednym z wywiadów opowiadała, że do 12. tygodnia po zapłodnieniu stara się podchodzić do wszystkiego z dużym dystansem, żeby nie robić i sobie i swoim bliskim złudnych nadziei.

"To, że musimy korzystać z takiej, a nie innej metody jest całkowicie spowodowane przyczynami, które leżą po mojej stronie, ale ja nigdy nie miałam problemu z partnerami, którzy by mi to w jakikolwiek sposób dali odczuć. Nigdy nie czułam się gorszą kobietą z tego powodu, ale wiem, że wiele kobiet tak ma" – opowiadała celebrytka w rozmowie z WP Parenting.

Gwiazda jest orędowniczką zapłodnienia in vitro. Trudno się dziwić, w końcu dzięki tej metodzie przyszli już na świat jej dwaj synowie z poprzedniego związku z Jackiem Rozenkiem. Stanisław ma 13 lat, Tadeusz 9.

Kilka miesięcy temu celebrytka wydała książkę "In vitro: rozmowy intymne", w której porusza najbardziej kontrowersyjne wątki dotyczące tej metody. Podobno od czasu premiery do Małgorzaty Rozenek zgłasza się mnóstwo kobiet zmagających się z podobnymi jak ona problemami. To, co najbardziej uderza, to fakt, że ze względów światopoglądowych wiele osób ma problem z zaakceptowaniem tej metod i dzieci poczętych dzięki in vitro.

Dla gwiazdy to niepojęte, zwłaszcza w sytuacji, kiedy blisko 1,5 mln par w Polsce mierzy się z niepłodnością. W związku z tym postawiła sobie za punkt honoru nagłośnienie problemu i walkę o bezpłatny dostęp do tej metody dla wszystkich par.

"Ludzie demonizują mrożenie zarodków, czyli to, co my nazywamy kriokonserwacją. Ludzie demonizują sam fakt zapłodnienia pozaustrojowego i nagle, jak zaczynamy rozmawiać to okazuje się, że to nie jest tak groźne, jak się wydaje. Uważam, że to jest mój obowiązek rozmawiać i mówić jak to wygląda" - opowiadała podczas rozmowy z WP Parenting.

Zapłodnienie in vitro jest jedną z metod leczenia niepłodności. Technika polega na zapłodnieniu pozaustrojowym, czyli połączeniu gamet poza organizmem kobiety. Metoda ta wiąże się najczęściej z koniecznością wykonania wielu prób i wykorzystania kilku zarodków.

Sam proces składa się z czterech etapów:
I etap – stymulacja hormonalna procesu owulacji; II etap – pobranie dojrzałych komórek jajowych; III etap – połączenie komórki jajowej z plemnikiem w warunkach laboratoryjnych; IV etap – embriotransfer, czyli umieszczenie zarodków w macicy.

Sondaże pokazują, że większość Polaków uważa, że metoda powinna być finansowana przez Państwo. Z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" wynika, że 66,1 proc. ankietowanych opowiada się za finansowaniem tej procedury ze środków publicznych, a przeciw jest 22,1 proc. badanych.

Kościół Katolicki sprzeciwia się zapłodnieniu in vitro w związku z tym, że podczas samej procedury, konieczne jest zamrożenie nadliczbowych zarodków. Według przeciwników in vitro to zabijanie nienarodzonych dzieci w celu zaspokajania egoistycznych pragnień.

Dla par, które zmagają się z niepłodnością, to często jedyny sposób na posiadania upragnionego maleństwa. W Polsce od lat rośnie liczba osób, które bezskutecznie starają się o dziecko.

Obecnie w naszym kraju działa ponad 70 klinik, które zajmują się leczeniem niepłodności, a większość z nich to placówki prywatne. Poza metodą in vitro oferują też inne metody leczenia, takie jak indukcja owulacji czy inseminacja domaciczna.

Więcej na temat ciąży Małgorzaty Rozenek TUTAJ.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl