Niektóre z historii są przerażające. Czyli, jakiej opiekunki lepiej szybko się pozbyć
Dobra niania może stać się ważnym członkiem rodziny. Zła niania to z kolei postrach dzieci i rodziców. Problemy z opiekunkami bywają różne - począwszy od przywłaszczania sobie rzeczy domowników, na zaburzeniach emocjonalnych skończywszy. Poznajcie historie, które mrożą krew w żyłach.
1. Niania nakarmi swą piersią
Większość opiekunek do dzieci to sympatyczne osoby, które dzięki swoim kompetencjom i doświadczeniu znakomicie pomagają w wychowaniu i pielęgnacji dzieci. Zdarzają się jednak i takie, których zachowanie przekracza nie tylko normy współżycia społecznego, ale i zdrowia psychicznego.
- Nasza niania miała niezłe referencje, a na portalu do szukania niań budzące zaufanie zdjęcie – wspomina Konrad, ojciec pięcioletniego dziś Karola. - W ogłoszeniu nie było jednak wzmianki o tym, że niania mówi gwarą. Przynam szczerze, że z trudem mogliśmy ją zrozumieć. Był jeszcze inny problem. Nasz syn nie chciał jeść nic poza mlekiem matki. Nasza nowa niania zaoferowała nam swoje piersi! Twierdziła, że cały czas ma pokarm, chociaż jej dziecko było już nastolatkiem. To wydało nam się bardzo dziwne - opowiada mężczyzna.
Konrad przyznaje, że szybko zaczął wraz żoną zastanawiać się nad słusznością wyboru opiekunki dla pierworodnego synka. Niepokój rodziców wzbudził fakt, że podczas choroby dziecka, niania zaproponowała wysmarowanie podopiecznego ''maścią z niedźwiedzia”. Dopytywana o szczegóły, przyznała, że tak naprawdę tę maść robi się z psa. Może żartowała, ale zrezygnowaliśmy z jej specyfiku. Jak doszło do zerwania kontaktu? - Dość łatwo – z ulgą przyznaje Konrad. - Pewnego dnia po prostu nie przyszła do pracy i nie odpowiadała na telefony. Martwiłem się, że może coś jej się stało, ale na szczęście szukając nowej niani przez ten sam portal, znaleźliśmy jej nowe ogłoszenie.
2. Demoniczna niania rządzi domem
Niania u Agnieszki pochodziła zza wschodniej granicy. - Super kobieta. Uśmiechnięta. Z wieloma pomysłami. Nie mająca wygórowanych oczekiwań finansowych. Trochę zaciągała, ale przynajmniej starała się mówić po polsku. Szybko jednak zaczęła ustawiać nas po kątach. Krzyczała dosłownie za wszystko: że nie posprzątaliśmy mieszkania, że się spóźniamy, że śmierdzi, jak gotujemy, a później miała pretensje, że nie dostała podwyżki! Ciężko o dobrą nianię, więc jakoś znosiłam kolejne upokorzenia, ale w końcu nie wytrzymałam, wybuchłam i kazałam jej wyjść. Była zaskoczona. Straszyła nas potem przez telefon. Brałam pod uwagę wymianę zamków - opowiada Agnieszka.
Agata zamki zmienić musiała. - Niepokoić nas zaczęło, gdy odkryliśmy, że dawała psu pod naszą nieobecność produkty niezdrowe dla zwierząt. Później, na własną rękę podała dziecku syropy na kaszel. Syn miał katar, ale moim zdaniem niania nie powinna podawać ani jedzenia, ani leków bez wiedzy rodziców. W domu przestawiała meble i dekoracje, kupowała dzieciom jedzenie, kosmetyki, ubrania, chociaż to wszystko mieliśmy, ciągle dawała im prezenty, najczęściej były to własne zabawki z dzieciństwa. W pewnym momencie na naszego starszego Dawida zaczęła mówić Damian, a na młodszego Mikołaja - Michał. Sytuacja była tak dziwna, że skonsultowaliśmy się z psychologiem i wspólnie doszliśmy do wniosku, że naszej niani chyba się wydaje, że to jej dzieci, jej pies. Baliśmy się, że porwie naszych synów. Została zwolniona, a zamki zmienione - tłumaczy Agata.
3. Niesłowna niania
- Gdy szukaliśmy nowej niani, zdecydowaliśmy się na pierwszą, która przyszła, bo od razu przypadła do gustu naszemu dziecku. Dziewczyna miała zacząć pracować następnego dnia. Niestety nie przyszła, tłumacząc się gorączką. Uznaliśmy to za przypadek losowy i postanowiliśmy poczekać aż wyzdrowieje. Po tygodniu powiedziała, że została okradziona, jest na komisariacie i nie może do nas przyjść. Każdego dnia coś stawało jej na przeszkodzie, by pojawić się w naszym mieszkaniu. Ostatecznie zrezygnowaliśmy - opowiada Konrad, który w poszukiwaniu niań ma spore doświadczenie.
Baśka również nie wspomina dobrze swojego wyboru. - W święta powiedziała nam, że jako prezent dostała bilet lotniczy w prezencie od znajomych i wylatuje (już jutro) do Londynu. Zgodziłam się - nie miałam innego wyjścia. Przez te 3 tygodnie sama pracowałam dużo mniej, nie chciałam szukać niani na zastępstwo, dziecko się przecież przywiązuje. Dzień przed planowanym powrotem niania powiedziała mi, że nie wraca do kraju, bo dostała tam pracę. Od wspólnych znajomych dowiedziałam się, że znalazła sobie chłopaka za granicą i dlatego postanowiła tam zostać. Gdy się rozstali, ona wróciła do Polski i chciała znów u nas pracować. Niestety, już więcej nie mogłam jej zaufać – komentuje Basia.
4. Niania korzysta z dobrodziejstw mieszkania
Nowa niania, którą znalazł Konrad, ujęła go swoim entuzjazmem, ale i tym razem nie obyło się bez problemów. - Zawsze się spóźniała, ale miała mnóstwo pomysłów. Miała też własne dziecko i czasem zabierała je do naszego mieszkania. Z nią moje dzieci nigdy się nie nudziły. Została u nas kilka lat, aż młodsza córka poszła do przedszkola. Co prawda szybko kończyły nam się waciki i lakier do paznokci, a co tydzień kupowałem nowe masło orzechowe, ale to chyba niewielka cena za oddaną nianię. Do dziś mamy dobry kontakt - komentuje.
Agnieszka również miała problemy z nianią, która wyjadała jej rzeczy z lodówki. - Zaczęliśmy szukać zastępstwa i jednocześnie chować jedzenie w zamykanej na klucz sypialni. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale ona potrafiła zjeść za jednym zamachem 20 kotletów schabowych albo cały słoik miodu.
- Kiedyś miałam nianię, po której wizytach ginęły sztućce. Podejrzewałam, że dzieci gdzieś je chowają. Wiele razy robiłam generalne porządki i przemeblowania, ale nie znalazłam brakujących przedmiotów. Po którejś wizycie niani zobaczyłam, że mam już tylko dwie łyżki. Myślę, że mogła być kleptomanką - wspomina Kinga mama trzyletniego dziś syna.
Zobacz też: Niania z piekła rodem
5. Odpowiedzialna niania
Praca niani jest bardzo odpowiedzialna i wymaga dużego zaufania ze strony rodziców oraz ogromnej odpowiedzialności opiekunki. Bycie nianią może być satysfakcjonujące, ale jest też dużym wyzwaniem. To nie tylko wspólna zabawa, lecz również dbanie o zdrowie i życie dziecka.
Dla rodzica wszelkie niepokojące symptomy powinny stanowić powody do baczniejszego przyjrzenia się opiekunce, a nawet rozwiązania współpracy. Lepiej w miarę możliwości zmodyfikować swój grafik pracy lub zapłacić więcej odpowiedniej kandydatce. Dziecko jest najcenniejszym, co mamy. Nie należy ryzykować zostawiając naszej pociechy z nieodpowiednią osobą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl