Chłopiec z zespołem Downa był molestowany seksualnie. Wszystko wydarzyło się na terenie szkoły specjalnej

13-letni chłopiec z zespołem Downa początkowo nie przyznał się mamie do tego, co wydarzyło się w szkole. Kobieta wspomina, że chłopiec nie do końca rozumiał to, co zaszło.

W domu zachowywał się jednak wyjątkowo dziwnie, wstydził się, krył po kątach, był smutny i rozdrażniony. Wieczorem matka znalazła na jego bieliźnie ślady krwi i spermy.

Zobacz także: Jak sprawdzić czy nasze dzieci nie padły ofiarą molestowania?

Matka postanowiła przeprowadzić śledztwo na własną rękę. Zaczęła łączyć fakty. Tego dnia, kiedy doszło do tych dramatycznych wydarzeń, kobieta jak zwykle przyjechała po syna do szkoły, ale nie mogła go nigdzie znaleźć. Zaalarmowała dyrekcję i innych pracowników, wspólnie z nimi przeszukiwała teraz placówki, żeby odnaleźć chłopca. Dopiero po godzinie udało się go odszukać. 13-latek był zamknięty w jednej z klas.

"Byłam w szoku, gdy nie znalazłam go tam, gdzie zwykle go odbieram. Chodziliśmy po szkole, wołając jego imię, ale on nie odpowiadał. Byłam przerażona i zdezorientowana, nie wiedziałem, gdzie go szukać" – opowiadała kobieta w rozmowie z Sowetan LIVE.

Zobacz także: Radzili matce, żeby oddała córkę z zespołem Downa. Dziś dziewczynka jest rozchwytywaną modelką

Syna pomógł w końcu znaleźć jeden z nauczycieli, który zasugerował, że chłopiec pewnie śpi w jednej z klas. "Poszedł do sali i odblokował drzwi. To było dziwne, ale w pierwszej chwili cieszyłam się po prostu, że mój syn się znalazł" - wspomina kobieta.

Chłopiec był wyraźnie rozdygotany i bardzo ucieszył się, że zobaczył matkę. Później okazało się, że został wykorzystany seksualnie i zamknięty w klasie właśnie przez tego nauczyciela. Matka ma żal do placówki. Zastanawia się, jak na terenie szkoły specjalnej mogło wydarzyć się coś tak strasznego.

Zobacz także: Nie został zaproszony na casting, ponieważ choruje na zespół Downa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl