Był znany jako "najsilniejsze dziecko świata". Ojciec liczył, że syn przyniesie mu pieniądze i sławę
Giuliano Stroe kilka lat temu zyskał miano najsilniejszego dziecka na świecie. Chłopiec pod względem siły i zręczności bił na głowę nie tylko rówieśników, ale i dorosłych, a jego osiągnięcia trafiły do Księgi Guinessa. Dziś ma 18 lat i zastanawia się, czy porzucić boks. - Był okradany przez wszystkich w tym środowisku - zdradza ojciec chłopca.
1. "Najsilniejsze dziecko świata"
Giuliano Stroe urodził się 18 czerwca 2004 roku w Rumunii. Chłopiec, znany jako najsilniejsze dziecko na świecie, w 2009 r. został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa po ustanowieniu rekordu najszybszego w historii chodu na rękach na odległość dziesięciu metrów z obciążającą piłką między nogami.
24 lutego 2010 r. pobił rekord świata w liczbie wykonanych pompek pod kątem 90 stopni. Jego efektowne występy mogli zobaczyć widzowie rumuńskich i włoskich stacji telewizyjnych, co przyniosło mu dużą popularność.
Skąd u chłopca takie zainteresowanie sportem?
Rodzina Stroe to fani fitnessu i zdrowego stylu życia. Zarówno Giuliano, jak i jego młodszy brat Claudio szybko zaczęli treningi z ciężarami. Gdy zaczynali swoją przygodę ze sportem, Giuliano miał dwa lata, a Claudio zaledwie 18 miesięcy.
2. "To przez chore ambicje ojca"
Jak to zwykle w przypadku "cudownych dzieci" bywa, historia chłopca ma również swoją mroczną stronę. Trenerem młodego mistrza jest jego własny ojciec.
Niektórzy nawet krytykowali mężczyznę, twierdząc, że kariera jego syna jest konsekwencją jego chorych ambicji, gdyż Lulian w przeszłości trenował gimnastykę.
- Chodził ze mną na siłownię, właściwie odkąd się urodził. Zawsze zabierałem go ze sobą - wspominał ojciec chłopca.
Jednocześnie mężczyzna, podczas publicznych wystąpień, zaznaczał, że jego syn miał normalne dzieciństwo.
- Sam całe życie bardzo intensywnie trenowałem - tłumaczył mediom. - Nigdy nie pozwalam mu trenować samodzielnie. Jest tylko dzieckiem i jeżeli jest zmęczony, przerywamy i idziemy się bawić - przekonywał Lulian kilka lat temu.
Mężczyzna twierdził, że chłopiec, jak każde dziecko w jego wieku, ogląda kreskówki, rysuje i bawi się w parku. Jednak patrząc na jego ciało, oczywistym jest, że aby zachować formę, maluch musiał trenować wiele godzin dziennie.
Przez problemy finansowe rodzina Stroe musiała wrócić do Rumunii, gdzie ojciec chłopców zajął się sprzedażą złomu.
3. Okrutny świat boksu
Giuliano wciąż ma tysiące fanów, którzy śledzą przebieg jego kariery. Niedawno na facebookowym profilu chłopca, ojciec 18-latka opublikował post, w którym zdradza, jak od kulis wygląda bokserski świat.
"Giuliano jest wściekły, ale nie na boks, ale raczej na cały system, który otacza boks w naszym kraju. A już zwłaszcza denerwuje go to, jak jest traktowany i jak był okradany. Okradany do tego stopnia, że kontrowersyjne decyzje podejmowali sędziowie, ale i organizatorzy gal oraz różne federacje bokserskie. Robiłem mu wyrzuty, że mu się nie udaje. I że żebrze pieniądze na portalach społecznościowych, by zapisać się na zawody, a w międzyczasie oszukuje na treningach. To spowodowało, że poddał się emocjonalnie i postanowił rzucić szkołę oraz boks. Powiedział, że ma już tego dość i zamierza pracować w fabryce" - czytamy.
"Zaczyna teraz ciężkie treningi, które sprawią, że będzie krzyczał z bólu. Jeśli je przetrwa, to uda mu się zająć dobre miejsce na mistrzostwach. Oczywiście, przy założeniu, że uzbieramy pieniądze. W najbliższym tygodniu zobaczycie jego przygotowania na YouTube. Jest wielu z was, którzy mogliby mi pomóc finansowo. Musi sam zdecydować, co chce zrobić" - napisał ojciec Giuliano na Facebooku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl