Agresywny chłopiec sieje postrach w szkole. "Wszyscy czekają na jakąś tragedię"
Chłopiec z zespołem Aspergera "terroryzuje" dzieci w podstawówce w Osolinie? Jak opowiadała jedna z mam, miał bić, kopać, gryźć, dusić i przeszkadzać w lekcjach. Kobieta dodaje, że "wszyscy zamiatają sprawę pod dywan".
1. Uderzenie, które skończyło się wstrząsem mózgu
W szkole podstawowej w Osolinie kilka dni przed majówką podobno doszło do niebezpiecznego incydentu. Jak relacjonuje matka uczennicy z piątej klasy, jej córka, podczas siedzenia na krawężniku pod szkołą, została uderzona w tył głowy z pięści przez jednego z uczniów, a głową uderzyła jeszcze o swoje kolano. Kobieta skontaktowała się z redakcją "Nowej Gazety".
"Oczywiście nikt nic nie widział. Po dzwonku moja córka płacząc poszła do klasy i usiadła w ławce. Nie wiedziała, co ma zrobić, bo była w szoku. Nauczyciel tylko zapytał, czy da radę wytrzymać do końca lekcji. Więc ona powiedziała, że da, bo co miała odpowiedzieć dziewczynka z piątej klasy, która nie wiedziała, co ma robić. Po lekcjach przyjechała do domu i zaczęła się skarżyć że jest jej niedobrze" - opowiadała mama uczennicy w liście do redakcji.
Rodzice zabrali dziewczynkę do szpitala, ale ze względu na awarię tomografu nie wykonano jej badania, a jedynie zalecono obserwację. Uczennica nadal źle się czuła, więc znów została zawieziona do szpitala. Ostatecznie przez tydzień wykonywano u niej różne badania, w tym tomografię i rezonans. Wtedy okazało się, że od uderzenia doznała wstrząsu mózgu. Boi się chodzić do szkoły w obawie przed kolegą, który ją zaatakował. Chłopiec ma zespół Aspergera i wielokrotnie sprawiał już w szkole problemy.
"Są takie sytuacje, że wpada do klasy, gdzie są lekcje, przerywa zajęcia i nikt nic nie robi. Syna mojej sąsiadki ugryzł na wycieczce mocno, do krwi, w brzuch. Też nikt nic z tym nie zrobił. Przez cały poprzedni rok atakował notorycznie syna mojej znajomej. Łapał go za kaptur i robił mu "karuzelę". Przecież mógł go udusić. Bił go, kopał. Chyba wszyscy czekają na jakąś tragedię, a potem będzie, że nikt nie zgłaszał. Ale jak ja zgłaszałam, to wszyscy zamiatają sprawę pod dywan" - pisze mama dziewczynki.
2. Sprawa załatwiona?
Kobieta wystąpiła do Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty z prośbą o przeprowadzenie w szkole wizytacji. W odpowiedzi na pytania ze strony dziennikarzy "Nowej Gazety" dyrektorka Wydziału Nadzoru Kształcenia Ponadpodstawowego i Strategii Edukacyjnej Małgorzata Henglewska odpowiedziała, że czynności kontrolne w ramach nadzoru pedagogicznego w szkole rozpoczęły się 22 maja.
Henglewska zaznaczyła również, że jeśli do szkoły uczęszczają uczniowie ze specjalnymi potrzebami, to placówka zatrudnia pomoc nauczyciela oraz specjalistów realizujących zadania, które wyznacza dyrektor szkoły.
Dziennikarze "Nowej Gazety" kontaktowali się z dyrekcją placówki, jednak w jej imieniu przez telefon wypowiedziała się inna osoba. Zapewniła, że sprawa została załatwiona, a mama uczennicy nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń ani skarg.
Maja Leśniewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl