Prawniczka skomentowała słowa Rutkowskiego o synu. "To jest zatrważające"
W połowie marca Krzysztof Rutkowski, detektyw, polityk i przedsiębiorca, pojawił się w podcaście Żurnalisty, w którym został m.in. zapytany o to, dlaczego nie chce płacić wyższych alimentów na swojego starszego syna, Alexandra. - Dlatego że ja nie uważam, że to jest mój syn, w sensie emocjonalnym - odparł Rutkowski. Jego wypowiedź skomentowała adwokatka Katarzyna Topczewska.
W tym artykule:
Rutkowski: To nie jest mój syn
Krzysztof Rutkowski ma dwoje dzieci: starszego syna Alexandra (nieślubnego, którego matką jest Natasha Joanna Zych) oraz młodszego (z żoną Mają Rutkowską). 16-letni Alexander wraz z matką domagają się od mężczyzny wyższych alimentów.
Sprawa miała trafić do sądu po tym, jak Rutkowski wraz z żoną wyprawił młodszemu synowi przyjęcie komunijne, na które wydali rzekomo ok. pół miliona złotych. Zdaniem Natashy Joanny Zych detektyw powinien więcej płacić na Alexandra, skoro Rutkowskiego stać na tak wystawne imprezy dla młodszego dziecka. Medialną burzę skomentował sam zainteresowany. W wywiadzie Żurnalista zapytał wprost, dlaczego detektyw nie chce płacić wyższych alimentów.
- Dlatego że ja nie uważam, że to jest mój syn, w sensie emocjonalnym. Ja płaciłem alimenty i płaciłem wyższe. Dopóki była rozmowa z Joanną, to było wszystko okej. Ale w momencie kiedy zobaczyła komunię Krzysztofa Juniora, wtedy się odpaliła - odpowiedział Rutkowski.
Tata pokazuje trudy wychowania dzieci. Ludzie go pokochali
Dziennikarz zapytał, czy Rutkowski próbował załagodzić sytuację z matką starszego syna. - Niech decyduje o tym sąd. Jeżeli ktoś nie zaczyna od rozmowy z tobą i nie rozmawia telefonicznie, tylko SMS-uje. W pewnym momencie chciałbyś się dogadać, no bo wiesz, ja jestem człowiekiem ugody. Ale jeżeli ktoś nie daje tej szansy, tylko zaczyna od portalu, dzięki Bogu, że jeszcze w miarę obiektywni, bo były pytania do mnie. Mnie interesuje jedno. Doprowadzenie do zamknięcia tego tematu - wyznał.
- Zamknięciem tematu jest to, że jeżeli chłopak będzie miał lat 18 i usiądzie ze mną do stołu, to na pewno ja się z nim dogadam. Bez tzw. łowcy alimentów, bez tzw. łowcy spadków. Czyli jego matki - dodał.
"To jest zatrważające"
Słowa Krzysztofa Rutkowskiego odbiły się w mediach szerokim echem. Jego wypowiedzi skomentowała m.in. adwokatka Katarzyna Topczewska, która bez ogródek wyraziła swoją dezaprobatę.
- To jest zatrważające, że można w ten sposób powiedzieć o swoim dziecku publicznie. Nawet nie chcę myśleć, co może czuć młody człowiek, który taki wywiad obejrzy, ani co czuje, kiedy widzi przechwalanie się w internecie bardzo wystawnym przyjęciem komunijnym zorganizowanym dla drugiego syna. Kiedy widzi, jak tato pokazuje swoje dostatnie życie, chodzi w bardzo luksusowych, markowych rzeczach - mówi Topczewska na wideo opublikowanym na Instagramie.
"Moja darmowa porada prawna dla pana Krzysztofa" - pisze w poście prawniczka i wyjaśnia na nagraniu: - Panu Krzysztofowi warto przypomnieć, że prawo nie dzieli dzieci na te, które się emocjonalnie uważa za swoje albo nie, tylko wszystkie dzieci według prawa są równe i rodzic ma obowiązek zapewnić im życie na takiej stopie, na której sam żyje. A matka dziecka, która walczy o to, żeby jej dziecko było traktowane tak jak drugie dziecko tego samego ojca, nie jest łowcą alimentów, bo alimentów nie płaci się na utrzymanie matki, tylko na utrzymanie swojego dziecka - podkreśla na koniec.
Polska tonie w długach alimentacyjnych
Warto dodać, że według danych z października 2024 roku zaległości alimentacyjne w Polsce wynoszą ponad 16 miliardów złotych, a liczba dłużników alimentacyjnych przekracza 294,7 tysiąca osób.
Średnie zadłużenie jednego dłużnika alimentacyjnego wynosi blisko 54 tysiące złotych. Przeważająca większość z nich, bo 94 proc., to mężczyźni.
Najwięcej dłużników alimentacyjnych mieszka na Śląsku (36,6 tysiąca), a największe zadłużenie mają mieszkańcy Mazowsza, gdzie łączna kwota zaległości przekracza 2 miliardy złotych. Województwa z zadłużeniem powyżej miliarda złotych to: śląskie (1,8 mld zł), dolnośląskie (1,4 mld zł), pomorskie (1,2 mld zł), wielkopolskie (1,18 mld zł), kujawsko-pomorskie (1,05 mld zł) i łódzkie (1,01 mld zł).
W listopadzie 2024 roku Sejm uchwalił nowelizację ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, podnosząc maksymalną kwotę świadczenia z funduszu alimentacyjnego z 500 do 1000 złotych miesięcznie. Zmiana ta ma na celu wsparcie rodzin borykających się z problemem niepłacenia alimentów przez zobowiązanych rodziców.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- YouTube