37 m2, a w nich 7 osób. Najpierw walczyli o wnuki, potem o nowy dom. Z pomocą przyszła Kasia Dowbor
W woj. łódzkim mieszka pani Maria Łakomy wraz z mężem, córką i wnukiem. Od pewnego czasu starsze małżeństwo jest także rodziną zastępczą dla trzech wnuków. Pomimo trudnych warunków mieszkalnych, trzej chłopcy doświadczyli w końcu troski i opieki.
Nastoletni Hubert, Patryk i Marcel, znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Ich rodzice, nie dali sobie rady z wychowywaniem, więc dzieci miały trafić do domu dziecka, a później do rodziny zastępczej.
Pani Maria razem z mężem nie zastanawiali się długo. Postanowili, że postarają się o opiekę nad swoimi wnukami. Sąd przychylił się do prośby Marii i jej męża po kilku rozprawach. Dziadkowie uzyskali status rodziny zastępczej, a ich wnukowie otrzymali w końcu spokój i bezpieczeństwo.
Po rozwiązaniu problemów prawnych związanych z opieką nad chłopcami, rodzina niestety miała inny kłopot. Jeszcze przed objęciem opieki nad wnukami, pani Maria z mężem borykali się z trudnymi warunkami mieszkalnymi. Po przygarnięciu Huberta, Patryka i Marcela, sytuacja jeszcze się pogorszyła.
Rodzina mieszkała w małym mieszkaniu, razem z córką i wnukiem. Po przybyciu chłopców, na 37 metrach kwadratowych musiało pomieścić się aż 7 osób. Nikt z rodziny nie może liczyć na prywatność, bardzo trudna jest także nauka w takich warunkach.
Niestety rodzina zaczęła mieć kolejne problemy. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie miało duże zastrzeżenia, co do warunków mieszkalnych rodziny. Rodzinie postawiono ultimatum, że w razie braku poprawy w tym zakresie, dzieci trafią jednak do innej rodziny zastepczej.
Rodzina zaczęła szukać możliwości rozwiązania tego problemu. Jedyną opcją było wprowadzenie się do domu po rodzicach pana Jana - męża pani Marii. Niestety dom był stary i w opłakanym stanie. Nie jest również duży, ale przynajmniej spełniał wymogi urzędnicze.
13-letni Patryk powiedział ekipie "Nasz nowy dom": "Chciałbym nadal mieszkać z babcią, dziadkiem i braćmi". Bracia Patryka również nie wyobrażają sobie życie w obcej rodzinie.
Dom rodziców Pana Jana pochodzi z lat 60-tych. Od czasów postawienia, nigdy nie był remontowany. W środku można było zobaczyć przeciekający w wielu miejscach dach, prowizorkę łazienki i toalety, zapadnięte podłogi. Dom musiał być wyremontowany, jeżeli pani Maria i pan Jan chcieli zatrzymać przy sobie chłopców.
Rodzinie pozostały 4 miesiące z przyznanego im czasu przez urzędników. Ekipa programu "Nasz nowy dom" wkroczyła w samą porę. Po przeprowadzeniu gruntownego remontu, dom był nie do poznania. Rodzina miała nowe meble, nowy sprzęt, a pomieszczenia miały zupełnie nową stylizację.
Po wyremontowaniu domu, rodzina jest przekonana, że urzędnicy pozwolą być im razem. Wykonana została ogromna praca, aby doprowadzić ich nowy dom do wysokich standardów.