12 rączek i 12 nóżek do obcałowania, tak mama polskich sześcioraczków uspokaja swoje dzieci
Sześcioraczki przyszły na świat 20 maja 2019 r. w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Po 113 dniach hospitalizacji zostały wypisane do domu. Ich mama, Klaudia Marzec, pokazała teraz na Instagramie sposób na uspokajanie maluszków.
Sześcioraczki z Tylmanowej
Sześcioraczki z Krakowa
Państwo Marzec w maju ubiegłego roku zostali rodzicami sześciorga uroczych maluszków. Ciąża mnoga była dla nich zaskoczeniem, tym bardziej, że mieli już kilkuletniego syna. Tę wiadomość przyjęli z radością, choć pełni obaw.
Kiedy dzieci przyszły na świat, każde z nich ważyło zaledwie 1 kg, czyli tyle, ile paczka cukru. Maluszki musiały spędzić długie miesiące hospitalizacji, zanim zostały wypisane do domu. Teraz rodzice koncentrują się na wychowywaniu dzieci: Neli, Kai, Malwiny, Zosi, Tymona, Filipa i kilkuletniego Oliwiera.
Mama sześcioraczków dzieli się relacjami na temat tego, co słychać u jej licznej rodzinki. Na Instagramie często pojawiają się migawki z ich życia codziennego. Dzięki zdjęciom wiemy, jak wygląda wyjście na spacer z tak liczną gromadką oraz jakie postępy w rozwoju już poczyniły. A trzeba przyznać, że pociechy skradły serca nie tylko rodziców, ale też licznych followersów na Instagramie. W tej chwili profil "szescioraczki_pl_sextuplets" obserwuje 117 tys. osób, które też nie szczędzą słów uznania dla dzielnej mamy.
Prof. dr hab. n. med. Hubert Huras opowiada o sześcioraczkach z Krakowa
Jedna z internautek stwierdziła, że wychowywanie i zajmowanie się sześciorgiem maluchów to prawdziwy "runmaggedon". I trzeba przyznać, że to prawdziwe wyzwanie przy sześciorgu dzieciach ogarnąć tak podstawowe czynności, jak jedzenie, przewijanie, kąpiel, utulenie, usypianie. Do tego dochodzą jeszcze takie czynności jak pranie, sprzątanie czy gotowanie. Fakt, że mama sześcioraczków może liczyć na wsparcie najbliższych.
Klaudia Marzec ostatnio opublikowała zdjęcie, na którym zdradza, w jaki sposób uspokaja maluszki, kiedy tego potrzebują. Otóż mama kładzie niemowlę na plecki i całuje na przemian rączki oraz nóżki. Dziecko zaczyna chichotać i zapomina o tym, co spowodowało jego rozdrażnienie.
Czy ten sposób działa również na wasze maluchy? A może macie inne, sprawdzone przez siebie metody? Podzielcie się nimi z innymi rodzicami w komentarzach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
