11-latek zdobył ponad sto medali. Trenuje od 8 lat, od 2 lat walczy w MMA

Tyson Kwiatkowski z Leszna niedawno skończył 11 lat, a zdobył już więcej medali niż niejeden zawodowy sportowiec. Wkrótce czeka go kolejny pojedynek w klatce, jego rywalem będzie 13-letni Kacper Przybylski. - Już jak miał dwa-trzy latka, lubił patrzeć na boks w telewizji. Wolał to od bajek - komentuje pasję Kacpra jego tata, Tomasz.

11-latek zdobył ponad sto medali. "Trenuje od trzeciego roku życia"11-latek zdobył ponad sto medali. "Trenuje od trzeciego roku życia"
Źródło zdjęć: © Arch. prywatne
Marta Słupska

Ponad sto medali, w tym 90 złotych

Blondwłosy szczupły chłopiec niezmordowanie i z dużą siłą uderza w worek treningowy. Chwilę później błyskawicznie boksuje rękami w powietrzu i wykonuje kopnięcia z półobrotu oraz pompki. Włosy ma mokre od potu, ale nie widać po nim zmęczenia.

Ten chłopiec to Tyson Kwiatkowski, 11-latek z Leszna w Wielkopolsce. Na co dzień uczeń szkoły podstawowej, który wyróżnił się jako najmłodszy zawodnik MMA w kraju. Tyson słynie jednak także, a może przede wszystkim, z innych dyscyplin sportowych.

Na podwórku przy domu, w wyremontowanej w garażu sali do treningów, w której ćwiczy, trzyma ponad 100 medali, w tym 90 złotych. Jedno z jego największych osiągnięć to zwycięstwo w mistrzostwach świata dzieci w brazylijskim jiu-jitsu Pan Kids IBJJF Championship w Stanach Zjednoczonych w 2023 roku. Zdobył też złote i srebrne medale mistrzostw Europy NAGA w tej samej dyscyplinie.

Sukcesy 11-latka okupione są jednak ciężką pracą. Tyson każdą wolną chwilę przeznacza na treningi. A ma ich niemało.

Trenuje sześć dni w tygodniu. Jak wylicza jego tata, Denis Szczawiński, w poniedziałki uczęszcza na brazylijskie jiu-jitsu, po którym ma jeszcze trening kickboxingu, we wtorki chodzi na zajęcia z MMA, w środy na zapasy. W czwartki Tyson zalicza trening motoryczny, w piątki ponownie odwiedza matę zapaśniczą, a w sobotę ma jeszcze czas na sparingi.

- Rano wozimy syna do szkoły. Po lekcjach wraca na obiad i idzie na trening. Uwielbia to i nie jest zmęczony. Trenuje od trzeciego roku życia. To jego codzienność - wyjaśnia w rozmowie z WP Parenting tata Tysona.

Tyson prezentuje swoje medale
Tyson prezentuje swoje medale © archiwum prywatne

Szczawiński, który w przeszłości sam amatorsko trenował brazylijskie jiu-jitsu i taekwondo, pasję syna do sportów walki odkrył bardzo wcześnie.

- Zacząłem trenować syna, gdy miał trzy latka. Kiedy skończył cztery, zaczął chodzić na zajęcia z brazylijskiego jiu-jitsu do lokalnego klubu. To trwało pięć lat. Od małego jednak interesował się MMA, oglądał ze mną walki. Bardzo chciał zacząć trenować. Obiecaliśmy, że jak podrośnie, zapiszemy go na zajęcia - opowiada.

Marzenie chłopca w końcu się spełniło - od dziewiątego roku życia ćwiczy MMA. Do tej pory brał już nawet udział gościnnie w dwóch galach: na pierwszej z nich, w Krakowie, wygrał, drugą, w Będzinie, przegrał. Wkrótce czeka go kolejna walka: 7 marca stanie do pojedynku w ramach gali Hybrid 7 MMA. Jego przeciwnikiem będzie 13-letni Kacper Przybylski.

Zwycięstwo Tysona w mistrzostwach świata dzieci w brazylijskim jiu-jitsu Pan Kids IBJJF Championship w Stanach Zjednoczonych
Zwycięstwo Tysona w mistrzostwach świata dzieci w brazylijskim jiu-jitsu Pan Kids IBJJF Championship w Stanach Zjednoczonych © archiwum prywatne

Wolał boks od bajek

Tyson zna Kacpra od lat, nie raz spotkali się już na macie. Od szóstego roku życia startują w zawodach brazylijskiego jiu-jitsu. Mimo że Kacper jest nieco starszy, zwykle są w jednej kategorii wagowej i wiekowej. Piszą do siebie, zapraszają się na sparingi.

- Walkę z Tysonem traktujemy jako przygodę - mówi WP Parenting tata Kacpra, Tomasz Przybylski.

Mężczyzna dodaje, że jego rodzina jest usportowiona - wraz z żoną i starszym synem trenują triathlon. Jednak, nie wiedzieć dlaczego, Kacper od małego wykazywał zainteresowanie sportami walki.

- Już jak miał dwa-trzy latka lubił patrzeć na boks w telewizji. Wolał to od bajek. Gdy miał cztery lata, powiedział, że chciałby zacząć trenować jakieś sztuki walki. Zakładałem, że ta pasja nie potrwa długo i wyszukałem koło przedszkola klub brazylijskiego jiu jitsu. Żeby było blisko i tanio. Niestety, był za mały, przyjmowali dopiero od piątego roku życia - wspomina.

Kacper się jednak nie poddał: jak tylko skończył pięć lat, od razu poprosił, by zapisać go na zajęcia. Zaczął chodzić na nie od września i, jak przyznaje jego tata, od tego czasu nie opuścił ani jednego treningu.

- Wtedy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, że się tak wkręci. Cieszyliśmy się, że coś ćwiczy zamiast siedzieć całe dni przy komputerze, że uczy się dyscypliny i systematyczności - mówi Przybylski.

Kacper jako kilkulatek
Kacper jako kilkulatek © archiwum prywatne

Z czasem Kacper zainteresował się walkami MMA i poprosił rodziców, by zapisali go na zajęcia. Obecnie ma treningi pięć razy w tygodniu: trzy brazylijskiego jiu-jitsu, jeden zapasów i dwa MMA. Ćwiczy też w domu, gdzie rodzice zorganizowali pokój do ćwiczeń. Stoi w nim m.in. manekin Kacpra do walki, który kupił za uzbierane przez siebie pieniądze.

- Rano wieziemy go do szkoły do Poznania. Po lekcjach idzie do babci, u niej je obiad i odrabia pracę domową. Po południu sam jedzie na trening autobusem lub tramwajem. Trening trwa półtorej godziny. Późnym popołudniem lub wieczorem odbieram i wracamy do domu - opowiada Przybylski.

- On to kocha. Bez tego nie wyobraża sobie życia i wiem, że nigdy nie zrezygnuje. Pociąga go rywalizacja, a w zawodach startuje od szóstego roku życia, czyli od ośmiu lat. Śmiejemy się, że więcej lat życia spędził na macie niż poza nią - dodaje.

Osiągnięcia Kacpra są imponujące. Najwięcej medali zdobył z brazylijskiego jiu-jitsu. Ma m.in. srebrny medal mistrzostw Europy NAGA, brązowy medal mistrzostw świata ADCC, zdobył też mistrzostwo Polski MMA w turnieju MMA Polska.

- Dotąd wystartował w ok. 70 zawodach. Na większości dochodził do walk finałowych - mówi dumny tata.

Kacper podczas walki w klatce
Kacper podczas walki w klatce © archiwum prywatne

Nieoczekiwany hejt

Chociaż będzie to już drugie spotkanie Tysona i Kacpra w klatce przed szeroką widownią, walka budzi duże kontrowersje w internecie. Gdy na facebookowym profilu Hybrid MMA pojawiła się pierwsza wzmianka o planowanym starciu chłopców, w sieci zawrzało.

"Jezu, przecież to są dzieci", "Niedługo niemowlaki będą walczyć na ringu", "To już dzieci się biją?" - można było przeczytać w komentarzach.

- Dla nas hejt, który się wylał, jest całkowicie niezrozumiały - komentuje dla WP Parenting Mikołaj Kołacki z Hybrid MMA. - Dzieci biorą udział w różnego rodzaju rywalizacjach sportowych, np. karate czy taekwondo, gdzie biją się sześcio-siedmiolatki i nikt na to nie zwraca uwagi, a tu nagle w naszym przypadku tyle osób pisze, że promujemy przemoc i zachęcamy dzieci do bicia się.

- To będzie walka pokazowa, nie będzie transmitowana w telewizji. Z jej inicjatywą wyszli rodzice małych zawodników, którzy trenują od lat i od dawna prosili nas o możliwość zorganizowania im walki na gali. To są młode talenty i trzeba im dać szansę - dodaje.

Kołacki podkreśla, że MMA staje się wśród dzieci coraz popularniejsze, a małoletni są w czasie walk dodatkowo ochraniani.

- Walka odbędzie na zasadach MMA, ale z ograniczeniami: chłopcy będą mieli kaski na głowach, na rękach rękawice sparingowe, a na piszczelach - ochraniacze. W czasie walki jest zakaz uderzeń w głowę - zaznacza.

Hejt związany z planowanym starciem chłopców w klatce dziwi także psychologa Igora Wiśniewskiego.

- W walkach 10- czy 11-latków na MMA nie widzę nic zdrożnego. Nie uważam, by uczyły one przemocy. Świetnie, że dzieciaki mają pasję i chcą ją rozwijać. Nie demonizujmy MMA, to są po prostu mieszane sztuki walki. Chłopcy nie walczą na gołe pięści, nie wybijają sobie zębów, nie łamią sobie rąk czy nóg, tylko mierzą się w rywalizacji sportowej - podkreśla w rozmowie z WP Parenting.

Zagrożenie upatruje jednak w tzw. patogalach, na których promowane są negatywne wzorce zachowań przekraczające granice między rozrywką a patologią.

- Na prawdziwych galach MMA stawia się na sport, na patogalach mamy do czynienia z demoralizacją, szerzeniem nienawiści, konferencjami, na których dochodzi do przemocy, padają wyzwiska, wulgaryzmy. Nie powinno być na nich osób niepełnoletnich - podkreśla.

Nad galami MMA pełnymi tzw. freakfighterów ubolewa także Kołacki. - Patogale sprzedają się w Polsce lepiej niż gale sportowe. Charakteryzują się trzy razy większą oglądalnością. U nas jednak nie ma i nie będzie żadnych patologicznych walk. Tym bardziej nie promujemy i nie będziemy promować żadnych patowalk z udziałem dzieci. Niestety, jeśli chodzi o MMA, wszyscy wsadzają nas do jednego worka z freakfightami. Mam nadzieję, że ich oglądalność będzie wkrótce spadać, a na plan pierwszy wysunie się prawdziwy sport - podkreśla.

Czy hejt, który wylał się na organizatorów Hybrid MMA, dotknął też Tysona, Kacpra i ich rodzin? Ojcowie młodych zawodników zgodnie przyznają, że starają się odcinać od negatywnych komentarzy.

- Hejt był i będzie. Hejtują ci, którzy nie znają się na tym sporcie. Tyson się tym nie przejmuje - ucina Szczawiński.

- Zdarza się, że ktoś do mnie napisze na Instagramie: jak ja tak mogę, jak się nie boję pozwalać synowi walczyć? Zwykle grzecznie tłumaczę, na czym polegają treningi i walki. Odpisują, że już rozumieją, że to jest bezpieczne. Są też tak zwane trolle, które tylko hejtują. Im się nie da przetłumaczyć. To prawdopodobnie oni siedzą za komputerem, jedzą chipsy, pozwalają dzieciom całymi dniami grać w gry na komputerze, a do mnie piszą, że robię coś złego. Myślę, że to są sfrustrowani, zazdrośni ludzie - podnosi Przybylski.

- Nie boję się o syna, bo wiem, że to bezpieczny sport. Sędzia kontroluje to, co dzieje się na macie. W razie czego przerywa walkę. Czasem nawet za wcześnie, co denerwuje nieraz chłopaków. Bardzo uważa, żeby nikomu nic się nie stało. Raz wrócił z treningu z podbitym okiem. Niechcący nadział się podczas sparingu na kolano kolegi. To był jedyny przypadek na siedem lat - dodaje.

20 tys. złotych za wyjazd na zawody

Życie młodych sportowców nie toczy się tylko na macie. Jak podkreślają ich ojcowie, chłopcy mają czas na spotkania z rówieśnikami i odpoczynek. Kacper lubi jeździć na rowerze i deskorolce, biega. Tyson chętnie gra z kolegami w piłkę, a w wolnych chwilach pomaga rodzeństwu w lekcjach.

Zaangażowanie, talent i pasję chłopca doceniają nie tylko trenerzy, ale też nauczyciele w szkole. Gdy przygotowuje się do zawodów, zdarza się, że dostaje kilka dni wolnego od szkoły od pani dyrektor.

- On ma w sobie coś, co mają mistrzowie. Widzę to ja i trenerzy. Ma dopiero 11 lat, ale szybko się uczy, chłonie techniki - mówi z dumą tata Tysona.

- Bardzo się cieszy z każdej wygranej. Czasem dostaje od nas coś w nagrodę, np. zabieramy go do kina. Niedawno dostał laptopa za wygraną pucharu Polski dla dzieci i młodzieży w muay thai - dodaje.

Tyson z rodziną
Tyson z rodziną © archiwum prywatne

Okazuje się jednak, że mimo ogromnego talentu chłopiec nie mógłby się rozwijać sportowo i uczestniczyć w zawodach bez wsparcia finansowego. Najbardziej kosztowne są wyjazdy zagraniczne.

- Jak Tyson wyjeżdża na zawody na terenie Europy, to koszt wynosi 3,5-4 tys. zł. Wyjazd na mistrzostwa świata dzieci w brazylijskim jiu-jitsu Pan Kids do Stanów kosztował 20 tys. zł. Na szczęście dużo osób wspomaga syna, szukamy sponsorów, dzięki czemu stać nas na wyjazdy. Bez nich nie moglibyśmy sobie na nie pozwolić. Do USA wyjechał dlatego, że nasz przyjaciel zorganizował charytatywną galę MMA, na której zebraliśmy całą potrzebną kwotę - podkreśla Szczawiński.

Kacper z tatą
Kacper z tatą © archiwum prywatne

Plan na przyszłość

Mimo młodego wieku Tyson stara się żyć, jak na sportowca przystało. Dotyczy to także jego diety. Początkowo chłopiec korzystał z porad dietetyka, obecnie je po prostu różnorodnie i zdrowo, stroniąc od używek.

- Dziennie na to, co je, wydajemy około 100 zł. Tyson wie, co jeść na co dzień i przed zawodami. Czasem pozwala sobie na słodycze, ale wie, że niezdrowe jedzenie pogarsza jego formę, osłabia kondycję - mówi jego tata.

- Kacper jak ma przed sobą chipsy czy colę, to mówi: "Ja nie mogę, jestem sportowcem" - śmieje się Przybylski.

Tyson dba o swoją formę
Tyson dba o swoją formę © archiwum prywatne

Jak ojcowie widzą przyszłość swoich synów? Obaj przyznają, że pewnie będzie związana ze sportem. Czy z MMA? Tego nie wiadomo, jednak chłopcy mają już na siebie "plan B".

- Tyson marzy o tym, by walczyć w MMA zawodowo. Myślę, że ma ogromne szanse na UFC. Podkreślają to wszyscy jego trenerzy. Jak się nie uda, chce zostać trenerem osobistym - mówi Szczawiński.

- Celem Kacpra jest walka w UFC. Jeśli nie wyjdzie mu z MMA, chciałby zostać trenerem personalnym. Zapisał się nawet na dodatkową biologię w szkole. Ja chcę tylko, by był zdrowy, wysportowany i szczęśliwy - mówi Przybylski. - MMA dla dorosłych jest bardzo kontuzjogennym sportem. W jednej chwili można stracić wszystko i nie móc dalej walczyć. Dlatego trzeba mieć wykształcenie i o tym synowi przypominam.

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. Instagram
  2. Facebook
Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące