Zaginięcie, którym żyła cała Francja. Co stało się z Pauline?
Goas al Ludu to piękne miasteczko we Francji. W 1922 roku spokojnym życiem mieszkańców wstrząsnęła sprawa zaginięcia 2-letniej Pauline. W czasie poszukiwań pojawiło się wiele wątków i teorii spiskowych. Zagadki nie rozwiązano do tej pory.
1. Zaginięcie Pauline
Jednym z najgorszych koszmarów rodzica jest zaginięcie dziecka. Zwykle, jeśli nie odnajdzie się ono w ciągu 48 godzin, szanse na jego szczęśliwy powrót do domu maleją. Znamy oczywiście przypadki, gdzie dzieci odnajdowały się po kilku albo kilkunastu latach, ale są to wyjątki.
Okolica, w której wychowywała się 2-letnia Pauline Picard była bezpieczna. W małym miasteczku wszyscy się znali, a przestępczość praktycznie nie istniała. Wszystko zmieniło się w kwietniu 1922 roku.
Pauline bawiła się na podwórku. Jej mama w tym czasie przygotowywała kolację. Gdy kobieta wyjrzała przez okno, żeby zawołać dziewczynkę, nie było jej w pobliżu. Wybiegła na podwórko i zaczęła desperacko szukać córki.
2. Poszukiwania w miasteczku
W poszukiwania Pauline zaangażowało się całe miasteczko. Sprawa dotarła też do mediów. Dziennikarze nazwali ją '' La Petite Pauline Picard''. Policja i sąsiedzi bezskutecznie szukali dziewczynki.
Pojawiło się wiele teorii na temat jej zniknięcia. Jedna z nich głosiła, że Pauline zjadł dzik, inna, że porwała ją grupa wędrownych Cyganów. W końcu po wielu dniach, policjanci znaleźli dziewczynkę podobną do Pauline w miasteczku oddalonym o 250 mil od jej rodzinnego domu.
Rodzice i rodzeństwo dziewczynki pojechali na miejsce i zidentyfikowali dziecko. Zagubiona dziewczynka nie rozpoznawała swoich rodziców, nie miała też typowego dla swoich stron akcentu. Jednak rodzice, rodzeństwo i wszyscy, którzy znali Pauline byli przekonani, że to właśnie ona.
Pojawiły się pytania, jak to możliwe, że dziewczynka przemierzyła taką odległość, nie była ranna i nie pamiętała co się z nią działo.
3. Teorie spiskowe
Jedyne, prawdopodobne wyjaśnienie, opierało się na tym, że ktoś porwał i wykorzystał dziewczynkę. Trauma, której doświadczyła spowodowała, że straciła pamięć i dlatego nie wiedziała kim jest i kim są jej rodzice.
Z zeznań świadków wynikało, że Pauline, przed tym jak znalazła się w rękach policji, spacerowała po miasteczku z kobietą ubraną w długie, powłóczyste szaty. Media spekulowały, że odnalezienie kobiety, będzie przełomem w sprawie.
Zobacz też: Odnaleźli swoje dzieci po 20 latach
Rodzice Pauline z niepokojem przyglądali się odnalezionej dziewczynce. Coraz częściej w ich głowach, pojawiała się myśl, że to nie jest ich córka. Dziecko nie nawiązywało z nimi żadnego kontaktu, było spokojne i odizolowane.
Wątpliwości nasiliły się, gdy do rodziny Picardów zgłosił się miejscowy rolnik. Przyszedł wyznać, że to on zabił ich ukochane dziecko. Zrozpaczeni rodzice nie wiedzieli, w co mają wierzyć. Policja zbadała sprawę i nie znalazła powiązań między rolnikiem a dziewczynką.
4. Przełomowe odkrycie
26 maja, miesiąc po tym jak Picardowie odnaleźli Pauline, rowerzysta, który przejeżdżał niedaleko ich farmy, dokonał makabrycznego odkrycia.
W zaroślach znalazł ciało małego dziecka, bez głowy, rączek i nóżek. Obok zwłok leżały starannie złożone dziecięce ubranka - czarno-biała sukienka, granatowa marynarka i czarne rajstopki. Tak, w dniu zaginięcia ubrana była mała Pauline.
Obok zwłok dziecka znaleziono również czaszkę dorosłego mężczyzny. Policjanci ustalili, że ciało dziewczynki zostało tam przeniesione, ponieważ podczas poszukiwań, ten teren był wielokrotnie sprawdzany.
5. Smutne zakończenie
Po odnalezieniu ciała Pauline, Picardowie zdecydowali się odesłać dziewczynkę, którą wzięli za swoją córkę do sierocińca. Tajemnica zniknięcia i śmierci ich córki nigdy nie została rozwiązana. Nie było badań DNA, nie wiadomo kto, dlaczego i jak zabił dziewczynkę.
Picardowie nigdy tak naprawdę nie dowiedzieli się, czy zwłoki znalezione w zaroślach należały do ich dziecka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl