Wiele osób chce pomóc. Pod żadnym pozorem nie wychodź z auta
Wyobraź sobie, że jedziesz wieczorem samochodem. Droga jest pusta, chodniki wyludnione. Być może przejeżdżasz przez nieoświetloną szosą i jedynym źródłem światła są reflektory twojego auta. Nagle na poboczu drogi zauważasz stojący tyłem do ciebie dziecięcy wózek. Co robisz?
W tym artykule:
Wózek pozostawiony przy drodze
Od twojej decyzji może wiele zależeć. Czy zatrzymasz się, by sprawdzić, czy w środku nie ma niemowlęcia potrzebującego pomocy? A może pojedziesz dalej zakładając, że to tylko wyrzucony przez kogoś pusty wózek? Co należy zrobić w takiej sytuacji?
Okazuje się, że najlepiej jest wówczas jechać dalej i nie zatrzymywać się, a z bezpiecznej odległości zaalarmować policję. Na naszych empatycznych i altruistycznych odruchach żerują niestety wszelkiej maści złodzieje i porywacze.
Media w ostatnich latach donosiły już o podobnych przypadkach, kiedy na ulicy bądź poboczu drogi po zmroku kierowcy zauważali sprzęty związane z dziećmi: wózki, nosidełka czy foteliki. Chęć niesienia pomocy sprawiała często, że wychodzili wówczas z auta, by sprawdzić, czy w środku jest dziecko. Taka sytuacja to gratka dla oszustów, którzy w tym czasie kradną auto lub dokonują porwań czy innych przestępstw.
Kiedy dziecko nie chce spać
Nigdy nie wychodź z auta!
W połowie lipca na Facebooku Nancy Walsh, amerykańska agentka nieruchomości, opublikowała zdjęcia, które mogą wywołać dreszcze. Widzimy na nich pustą ulicę - jak sama napisała - "pośrodku niczego". Na poboczu drogi widać dziecięcy wózek ustawiony tak, że nie widać, czy ktoś znajduje się w środku. Kobieta zaapelowała, by w tej sytuacji nigdy nie opuszczać pojazdu, tylko zawiadomić policję.
Co ciekawe, do podobnej sytuacji doszło rok wcześniej w Polsce. 21 lutego 2022 roku jedna z użytkowniczek Facebooka zamieściła zdjęcie zrobione z przedniego siedzenia samochodu po zmroku. Także w tym przypadku pokazuje ono porzucony wózek - z tym, że nie na poboczu, lecz na środku drogi.
"Przy okazji chce odpowiedzieć, o co chodzi z niewysiadaniem z auta, bo też mam masę tych pytań, że co ze mną nie tak. Skoro jest wózek, to trzeba iść pomóc. Niestety nie. Zazwyczaj jak wysiadamy z auta na trasie, to tylko na chwilę, więc nie wyłączamy silnika. Idąc w kierunku wózka, jesteśmy tak przejęci, że nawet nie zauważymy, jak ktoś z krzaków, pola, budynku wyjdzie i wsiądzie w nasz samochód, po czym odjedzie, zostawiając nas z 'poker facem'. Uważajcie. Pomysłów na kradzież nadal jest masa" - napisała.
Do opisanego przez nią zdarzenia doszło w miejscowości Iwiny, gmina Warta Bolesławiecka. Z komentarzy pod wpisem wynika jednak, że podobne przypadki zdarzały się już w innych miejscach w Polsce, np. w okolicy Płocka, Gostynina i Kutna.
Oszustwo na "porzucone dziecko"?
Niestety, pomysłowość oszustów nie kończy się na pozostawieniu przy drogach dziecięcych sprzętów. W USA doszło w połowie lipca do nietypowego zdarzenia. Carlethia Russell, która jechała autostradą w stanie Alabama, zobaczyła na poboczu małe dziecko. Zatrzymała się, zadzwoniła na numer alarmowy i do swoich bliskich.
W trakcie rozmowy z dziewczyną swojego brata stało się jednak coś dziwnego. Kobieta relacjonowała, że słyszała w słuchawce, jak Russell pyta dziecka, czy wszystko w porządku. Potem usłyszała jej krzyk. Połączenie nie zostało zerwane, jednak słychać było wtedy już wyłącznie hałas z autostrady.
Zaalarmowano policję. Mundurowi odnaleźli samochód kobiety, jednak jej samej ani dziecka nigdzie nie było. Russell wróciła do domu po dwóch dniach. Nie wiadomo, co się z nią przez ten czas działo. Policjanci zaznaczyli, że będą to dopiero ustalać.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl