Wejherowo. Kobieta zaczęła rodzić. Szpital odesłał ją do domu
Do nietypowej sytuacji doszło w Wejherowie, kiedy to ciężarna kobieta przyjechała do szpitala na poród. Lekarze jednak nie uznali, że zaczęła rodzić i odesłali ją do domu. Kobieta urodziła w łazience.
1. Szpital odesłał rodzącą do domu
Jak wynika z relacji PolsatNews, pani Karolina przyjechała do Szpitala Specjalistycznego im. Floriana Ceynowy w Wejherowie z regularnymi skurczami, po tym, jak odeszły jej wody. Kobieta była przygotowana na to, że zaraz będzie rodzić, jednak usłyszała od lekarza wykonującego KTG, że to jeszcze nie jest poród i została odesłana do domu.
"Moim zdaniem to KTG było źle podłączone, dlatego nie pokazywało żadnych skurczy" – mówi.
Mimo zapewnień lekarzy, skurcze nie słabły i zaledwie dwie godziny później pani Karolina urodziła w łazience w swoim mieszkaniu. Niestety dziecko przyszło na świat w zielonych wodach płodowych owinięte pępowiną, a w drogach oddechowych miało zalegającą wydzielinę. Nie oddychało.
2. Reanimacja noworodka
Zielona woda płodowa pojawia się, gdy dziecku grozi niebezpieczeństwo. Może być spowodowana niedotlenieniem płodu, infekcjami, czy stresem wewnątrzmacicznym. Konsekwencją zmiany płynu owodniowego są poważne powikłania jak np. zespół aspiracji smółki (pierwszego stolca wydalanego przez noworodka).
Na szczęście pani Karolina znała zasady pierwszej pomocy. Gdyby nie to, historia mogłaby się skończyć tragicznie. Dzielna mama usunęła pępowinę i zaczęła masaż. Udało jej się uratować córeczkę. Po chwili w domu zabrzmiał płacz dziewczynki.
Szpital w Wejherowie nie komentuje tej sprawy. Rodzice dziewczynki nie złożyli skargi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl