Walki o "tanią kuchnię" z Lidla. To ogłoszenie poruszyło internautów
Kilka dni temu Lidl ogłosił promocję na drewniane zabawki. Największą popularnością cieszyła się kuchnia za 170 zł. Klienci ruszyli na zakupy, jednak jej zdobycie graniczyło z cudem. Niektórzy na promocji postanowili ubić niezły interes. "Wysłałam męża po 6 rano, bo mieszkamy przy Lidlu, był o 6.05 i już nie zdążył, bo ktoś wziął pięć na raz" - pisze w sieci jedna z internautek.
1. Awantura o "tanią kuchnię z Lidla"
Polacy są mistrzami w wyszukiwaniu okazji i promocji. O "walkach" o przecenione produkty, które odbywają się w sklepach Lidl, krążą legendy. Były już Crocsy, torebki znanej marki, a nawet... karp. Teraz klienci "polują" na zabawkową, drewnianą kuchnię.
Można ją kupić za 170 zł. Na internetowych forach to bardzo gorący temat. Internauci przyznają, że zdobycie zabawki graniczy z cudem.
Rodzice w komentarzach wymieniają się informacjami, gdzie jeszcze można kupić "tanią kuchnię z Lidla". Niektórzy do sklepów wysyłają swoich bliskich czy znajomych.
"Wysłałam męża po 6 rano, bo mieszkamy przy Lidlu, był 6.05 i już nie zdążył, bo ktoś wziął pięć na raz" - napisała w sieci jedna z internautek.
Niektórzy na promocji postanowili ubić niezły interes. Internauci informują, że zdarzają się klienci, którzy kupują kilka sztuk drewnianej zabawki tylko po to, by potem sprzedać ją w sieci. Oczywiście z zyskiem.
"Ludzie paletami kupowali te kuchnie na fakturę... Pani z obsługi powiedziała mi, że właśnie nie ma, bo ludzie hurtowo wynosili" - czytamy.
Faktycznie na różnych platformach sprzedażowych nie brakuje ogłoszeń zatytułowanych "sprzedam kuchnię z Lidla".
2. Jedno ogłoszenie poruszyło internautów
Okazuje się jednak, że nie wszyscy chcą sprzedać zakupione zabawki z zyskiem. Na grupie "Obywatele Ursynowa" pojawił się wpis, który rozczulił internautów.
"Pewnie nikłe szanse, ale poszukuję mamy z dziewczynką na oko 4-letnią, które dziś w Lidlu na Stryjeńskich pytały o kuchnię Lidla i w odpowiedzi, że niestety już nie ma, dziewczynka była tak smutna, że gdy nam się udało kupić, stwierdziliśmy z mężem, że weźmiemy dwie i albo znajdziemy tę mamę, albo mamę, która była w podobnej sytuacji. Kuchnię sprzedamy chętnie za 170, ale bardzo byśmy chcieli widzieć bobasa, którego była marzeniem, bo na tym nam zależy" - czytamy.
Postawa autorki wpisu wzbudziła zachwyt internautów, którzy gratulowali jej pomysłu i empatii:
"Jak miło, że są ludzie, którzy chcieliby uszczęśliwić dziecko",
"Mega post i mega inicjatywa",
"Są jeszcze cudowni, empatyczni ludzie! Gratuluję takiej postawy" - komentowali.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl