Urodziły się w 23 tygodniu ciąży. Niedługo skończą rok
Bliźnięta Cadence i Jaxson urodziły się w 23 tygodniu ciąży. Dzieci razem ważyły zaledwie kilogram, a ich szanse na przeżycie były bardzo niewielkie. Dziś obchodzą pierwsze urodziny i mają się całkiem nieźle.
1. Niesamowita historia
Historia Cadence i Jaxsona jest wyjątkowa. Ich rodzice przez dziesięć lat starali się o potomstwo, aż usłyszeli o możliwości adoptowania zarodków.
- Bywa tak, że rodziny, które decydują się na metodę in vitro, są stawiane przed wyborem: zapłacić za przechowywanie zarodków lub oddać je do badań albo zamrozić – mówi Jourdan, mama bliźniaków.
Kobieta i jej mąż postanowili skorzystać z programu umożliwiającego adopcję takich zarodków. - Bardzo chcieliśmy adoptować dziecko. Przynieść je do naszego domu i dać mu ciepło i miłość – dodaje.
I tak też się stało. Choć nie obyło się bez problemów.
Jourdan cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna i przyjmuje lek o nazwie metotreksat. Medykament stosowany jest u pacjentów onkologicznych, w czasie terapii chorób autoimmunologicznych, także do wywoływania poronienia. Dlatego nie mogła zajść w ciążę - lekarze byli prawie pewni, że straci dziecko.
2. Adopcja embrionów
Od czego jednak są przyjaciele. Przyjaciółka pary, Hollie Mentesana, zgodziła się przyjąć embriony i zostać matką zastępczą na czas ciąży. Zarodki adoptowano od anonimowej pary.
Ciąża Hollie przebiegała prawidłowo. Dzieci rosły i rozwijały się zgodnie z przyjętymi normami. Jednak w 23 tygodniu kobieta źle się poczuła. Do szpitala w Portland trafiła z podejrzeniem zakażenia pęcherza moczowego. Okazało się jednak, że kobieta ma 10-centymetrowe rozwarcie. Poród był nieunikniony.
Cadence i Jaxson przyszli na świat 23 września 2015 roku drogą cesarskiego cięcia. Ich szansa na przeżycie sięgała kilku procent, choć lekarze robili, co mogli, by wszystko zakończyło się pomyślnie.
- Nie chciałam w to wszystko wierzyć. Zrobiliśmy bardzo dużo, by dotrzeć do tamtego etapu. A mimo to, musieliśmy szykować się na najgorsze – wspomina Jourdan.
3. Walka o życie
Lekarze radzili, by małżeństwo zdecydowało się na opiekę paliatywną dla dzieci. - Chcieli dać działać naturze, ale my nie mogliśmy zrezygnować z naszych dzieci – wzrusza się kobieta.
Narządy wewnętrzne wcześniaków nie były do końca rozwinięte, oczy miały zamknięte, ich serca nie pracowały prawidłowo, a dzieci nie potrafiły samodzielnie oddychać i musiały przebywać w inkubatorach. Cierpiały też na retinopatię, która może doprowadzić do utraty wzroku. Ale ich stan z tygodnia na tydzień się poprawiał. Do domu bliźnięta wyszły po 98 dniach.
Dziś świętują swoje pierwsze urodziny. Rodzinnego szczęścia nie burzy nawet fakt, że Jaxson musi nosić okulary, a u Cadence zdiagnozowano przewlekłą chorobę płuc. Dzieci muszą być regularnie rehabilitowane, by wspomóc je w rozwoju.
- Choroby nie są przeszkodą - kocham moje dzieci całym sercem. Choć nigdy nie miałam szansy poczuć ruchów w łonie, jestem szczęśliwa mając przy sobie moje dwa szczęścia – podsumowuje Jourdan.