Trwa ładowanie...

Urodziła trojaczki. Wróciła do domu i zmarła

 Ewa Rycerz
22.05.2021 23:06
Urodziła trojaczki. Wróciła do domu i zmarła
Urodziła trojaczki. Wróciła do domu i zmarła (Youtube.com)

Casi Rott była niezwykle szczęśliwa. Miała dwie córki, a oczekiwała narodzin trojaczków. By być bliżej szpitala, postanowiła na trzy miesiące przed porodem wyprowadzić się do rodziny. Nieszczęście przyszło jednak dopiero później. Tydzień po przyjściu na świat dzieci – kobieta zmarła. Pozostawiła męża i piątkę pociech.

Chociaż ciąża Casi Rott do zagrożonych nie należała, kobieta na trzy miesiące przed planowanym rozwiązaniem postanowiła przeprowadzić się do rodziny szwagra. Chciała być bliżej szpitala. Gdyby została w domu, transport mógłby trwać dłużej, co wiązało się z poważnymi powikłaniami. Kobieta przez trzy miesiące nie widziała swoich starszych córek – Chloe i Tenley.

Pewnego dnia poczuła przejmujący ból w klatce piersiowej. Ucisk był coraz silniejszy i kobieta zdecydowała się pojechać do szpitala. Lekarze postawili diagnozę – zator krwi w płucach. - Wykonano mnóstwo badań i testów, podano jej leki, które miały rozrzedzić skrzep – opowiada Joey Rott, mąż kobiety.

Ryzyko było jednak za duże i trzeba było decydować o porodzie. Casie urodziła przez cesarskie cięcie w 34. tygodniu ciąży. Jej stan po porodzie lekarze określili jako stabilny – badania nie wykazały obecności innego zatoru w płucach, lecz zalecili odpoczynek. Dzieci również urodziły się zdrowe, jednak specjaliści zdecydowali się na wykonanie szeregu badań, dlatego musiały pozostać w szpitalu. Casi została wypisana do domu.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Po trzech miesiącach nieobecności, wróciła do domu. Radości nie było końca. Kobieta wreszcie mogła zobaczyć się ze starszymi córkami.

  • Widziałem jej szczęście w tamtym momencie – wspomina Joey Rott.

Radość nie trwała jednak długo. Już po kilku minutach pobytu w domu Casi znowu poczuła silny ból w klatce piersiowej. Mąż zabrał ją na izbę przyjęć, jednak kobiety nie udało się uratować. Zmarła w szpitalu. - Była w domu tylko kilka minut, ale to był piękny czas – mówi Joey.

Co było przyczyną śmierci kobiety? Lekarze twierdzą, że drugi zator w płucach.

Kobieta osierociła piątkę dzieci, pozostawiła zrozpaczonego męża, który musiał w pojedynkę zająć się wychowaniem dzieci. Aby mu w tym pomóc, przyjaciele mężczyzny zorganizowali lokalną zbiórkę pieniężną.

Zator płucny najczęściej jest powikłaniem po zabiegu chirurgicznym. Jego objawy są podobne do zawału: pojawia się przyspieszony puls, duszności, ból w klatce piersiowej. W Polsce na zator tętnicy płucnej umiera około 50 tys. pacjentów rocznie.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze