Trwa ładowanie...

Umówił się z ciężarną przez Tindera. Nie przewidział zakończenia randki

Avatar placeholder
Katarzyna Łukijaniuk 12.11.2023 09:55
Zaczęli się spotykać, gdy była w ciąży. Przed czwartą randką odeszły jej wody
Zaczęli się spotykać, gdy była w ciąży. Przed czwartą randką odeszły jej wody (Facebook)

Każda historia miłosna jest piękna, ale ta jest po prostu wyjątkowa. Alyssa i Max poznali się w aplikacji randkowej, gdy kobieta była na półmetku ciąży. Gdy miało dojść do czwartej randki, odeszły jej wody, a mężczyzna wykazał się ogromną odpowiedzialnością. Dziś tworzą szczęśliwą parę i są zaręczeni.

spis treści

1. Poznali się w sieci

W dzisiejszych czasach nikogo chyba nie dziwi fakt poznania drugiej połówki w sieci. W historii Alyssy i Maxa znaczenie miał jednak jeden ważny szczegół - kobieta spodziewała się dziecka i była w 25. tygodniu ciąży, gdy założyła konto na Tinderze. Alyssa i Max szybko złapali wspólny język i nawiązali internetową znajomość.

Wyluzowany 25-latek imponował 19-letniej Alyssy, a i ona nie była mu obojętna. Kobieta nie ukrywała swojego stanu podczas internetowych rozmów z Maxem oraz innymi mężczyznami. "Nie chciałam nikogo namawiać, więc byłam otwarta i szczera" – opowiada. "Chciałam, żeby od razu wiedzieli, w co się pakują" – dodaje.

Zobacz film: "Jak alkohol wpływa na zdrowie?"

Choć Max przyznaje, że normalnie nie zainteresowałby się ciężarną kobietą, to Alyssa miała w sobie to coś. W końcu postanowili poznać się w realu. Pierwsze spotkanie przyniosło kolejne. Po trzeciej randce mężczyzna musiał jednak wyjechać. Wspólnie z Alyssą ustalili, że gdy wróci, to kobieta odbierze go z lotniska i wtedy umówią się na kolejną, czwartą już randkę. Los jednak chciał inaczej.

2. Szczęśliwe zakończenie

Tuż przed czwartym spotkaniem Alyssa poszła do lekarza na kontrolne USG. Jakie było jej zdziwienie, gdy odeszły jej wody. Zdążyła napisać do Maxa wiadomość SMS i poinformować go o zaistniałej sytuacji. Takiego obrotu spraw się jednak nie spodziewała. Mężczyzna odpisał, że wróci do domu, rozpakuje się i przyjedzie do szpitala, by być razem z nią.

Odejście wód nie zwiastowało natychmiastowego porodu, więc kobieta kursowała pomiędzy domem a szpitalem.

"Moja mama była na wakacjach, więc Max był ze mną przez cały tydzień, kiedy miałam skurcze i za każdym razem, gdy myślałam, że zaczynam rodzić, zabierał mnie do szpitala i odwoził do domu – on wziął cały tydzień wolnego, żeby być ze mną" - wspomina Alyssa.

W 35. tygodniu ciąży doszło do infekcji i lekarze podjęli decyzję o natychmiastowym wywołaniu porodu. Kobiecie towarzyszyła wówczas mama i Max, który dzielnie trwał przy nowej znajomej. Szpitalny personel był pewien, że mężczyzna jest ojcem dziecka.

"Nie protestował, kiedy nazywali go tatą" – opowiada Alyssa. "Po prostu się na to zgodził" – dodaje. Z powodu przedwczesnego porodu mały Ollie trafił na OIOM, ale kobieta miała wsparcie w postaci Maxa. Co więcej, mężczyzna wziął dodatkowy tydzień wolnego, by pomóc w opiece nad maleństwem po wypisaniu do domu.

To tylko utwierdziło Alyssę, że mężczyzna jest warty uwagi. Dziś para jest już zaręczona. Doczekała się także kolejnej pociechy - mają córeczkę o imieniu Autumn. Dzielą się swoją historią na TikToku, gdzie obserwuje ich ponad 417 tysięcy osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze