Ukąsiła ją na spacerze. "W ciągu 20 minut jej narządy przestały działać"
11-letnia Brytyjka została ukąszona w rękę przez żmiję. Wąż zaatakował, gdy podeszła do niego zbyt blisko podczas spaceru. Życie uratowało jej szybkie podanie antytoksyny. Teraz jej matka ostrzega wszystkich.
W tym artykule:
Jad spływał jej po ramieniu
11-letnia Lil spędzała niedzielę z rodziną w brytyjskim rezerwacie przyrody Fringringhoe Wick. W pewnym momencie zauważyła na ścieżce żmiję i przykucnęła obok, by się jej przyjrzeć. Wtedy zaniepokojony wąż zaatakował i ugryzł ją w rękę.
41-letnia matka dziewczynki, Sam Lythgho, natychmiast zabrała córkę do szpitala. Zanim dotarły na miejsce, klatka piersiowa 11-latki zdążyła już bardzo spuchnąć.
- W ciągu 20 minut jej narządy przestały działać i było widać, jak jad spływa po jej ramieniu - opowiadała Sam w wywiadzie dla "The Mirror".
Zaraził się pasożytami na plaży
Stan dziewczynki pogarszał się dopóki nie dostała antytoksyny, która zneutralizowała działanie jadu w jej organizmie. Wyszła już ze szpitala, a jej mama chce teraz zwiększyć świadomość na temat niebezpieczeństw związanych z ukąszeniami węży, aby zabezpieczyć innych przed przeżyciem traumy, której doświadczyła jej córka.
- Jakbym zabrała ją wtedy do domu, nie wiem, czy byłaby jeszcze wśród nas - podkreśla.
Po tym, co przeżyła Lil, w parku ustawiono tabliczki przestrzegające przed żmijami i zawierające rady, co zrobić, jeśli wąż ugryzie człowieka.
Co robić, gdy ugryzie żmija?
Jedynym jadowitym gatunkiem węża w Polsce jest żmija zygzakowata. Rozpoznamy ją po ciemnym zygzaku na grzbiecie.
Żmije osiągają zwykle około 70 cm długości i mają grube i krępe ciało. Wśród innych węży wyróżniają się pionowymi źrenicami, a ich głowa o trójkątnym kształcie jest bardzo wyraźnie oddzielona od reszty ciała.
Największe prawdopodobieństwo spotkania żmii przypada na kwiecień i maj, bo jest to jej okres godowy.
- Żmije lubią ciepło. Można je spotkać w miejscach nasłonecznionych, na kamieńcach, na obrzeżach lasów lub w trawie na niekoszonych łąkach. Napotkanej żmii najlepiej zejść z drogi. Nie zaatakuje, jeśli nie poczuje zagrożenia. Atak może nastąpić, jeśli turysta niechcący nadepnie na zwierzę - tłumaczył w mediach społecznościowych ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR.
Po 7-20 minutach od ugryzienia żmii mogą pojawić się dolegliwości ze strony układu nerwowego, a także biegunka, nudności, obrzęk języka, pobudzenie i omdlenia.
Okazuje się jednak, że żmija nie zawsze wstrzykuje jad swoim ofiarom.
- Gdy zostanie ugryziony ktoś z grupy podwyższonego ryzyka, trzeba wezwać pomoc: w górach TOPR, a na nizinach pogotowie ratunkowe. Nie każde ukąszenie wiąże się ze wstrzyknięciem jadu. W około 30 proc. przypadków mamy do czynienia z ukąszeniami suchymi czyli bez wstrzyknięcia jadu, aczkolwiek pozostaje po nich charakterystyczny znak: dwie kropki w odległości około centymetra od siebie - tłumaczy cytowany przez swiatoze.pl przyrodnik i edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego, Tomasz Zając.
Jadu nie należy wysysać ze skóry, a poszkodowany powinien pozostać w miejscu do czasu przybycia pomocy, co spowolni rozprzestrzenianie się jadu w organizmie. Należy unieruchomić ukąszoną kończynę i ułożyć ją poniżej poziomu serca. Ranę zakrywamy jałowym opatrunkiem lub czystą tkaniną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl