Tragedia w zoo. Matka podeszła z dzieckiem do wybiegu dla tygrysów
Kiedy Anastasia zabrała swojego synka na wycieczkę do zoo, nie spodziewała się, że beztroskie popołudnie przerodzi się w koszmar. Chcąc zobaczyć tygrysa, zbliżyli się do ogrodzenia. Ta decyzja miała opłakane skutki.
1. Wycieczka do zoo
22-letnia Anastasia wybrała się wraz z synkiem do parku Taigan na Krymie. Jest to park typu safari, gdzie można się zbliżyć do dzikich zwierząt. Ze względu na renomę założyciela – legendarnego zaklinacza lwów Olega Zubkowa, park jest oblegany przez rodziny z dziećmi.
Młoda mama postanowiła wziąć synka w ramiona i podejść do ogrodzenia, za którym znajdował się tygrys. Chłopiec nie mógł dostrzec zwierzęcia i wyciągnął rączkę. Wtedy rozegrał się dramat.
"Staliśmy za ogrodzeniem, a między nim a siatką jest około 30 cm, która oddziela gości i zwierzęta. Wszystko było idealnie, ale nagle zdałam sobie sprawę, że wszędzie tryska krew" – mówi Anastasia.
Okazało się, że mały Leon stracił kciuk. Chłopiec płakał i krzyczał z bólu. Zdezorientowana matka pobiegła natychmiast do pielęgniarki w punkcie pierwszej pomocy na terenie parku. Wkrótce na miejsce została wezwana karetka, która zabrała chłopca do szpitala w Symferopolu.
2. Spór o bezpieczeństwo
Matka przyznaje, że nie spodziewała się ataku zwierzęcia. Nie słyszała żadnych dźwięków, które mogłyby ją ostrzec przed niebezpieczeństwem. Również świadkowie zdarzenia przyznali, że tygrys "pojawił się znikąd" skacząc z góry. Wtedy też pociągnął rączkę dziecka.
Kobieta utrzymuje, że kraty miały szczelinę pozwalającą tygrysowi wystawić łapę przez ogrodzenie. Natomiast śledztwo policji wykazało, że przekroczyła barierę bezpieczeństwa. Anastasia jednak wszystkiemu zaprzecza i zamierza pozwać park o niezapewnienie bezpieczeństwa.
Park safari Taigan nie skomentował incydentu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl