Tragedia w dniu komunii. "O 10 rozpoczęła się uroczystość, o 20 Ignaś walczył o życie"
Do dramatu doszło tuż po przyjęciu komunijnym Ignasia. Dziewięciolatka potrącił pędzący szosą samochód. "Obrzęk, trzeba było usunąć fragmenty czaszki. Opuchnięta buźka, pełno maszyn… Trudno było poznać Ignasia, znieść taki widok" - wspomina mama chłopca.
1. Wypadek w dniu pierwszej komunii
Do zdarzenia doszło 21 maja 2023 r. To miał być niezapomniany dzień. Dzień Pierwszej Komunii Świętej Ignasia.
"O 10:00 rozpoczęła się uroczystość, o 20:00 Ignaś walczył o życie. Uroczystość była piękna, potem przyjęcie. Dzieci się bawiły. Ostatni obraz w głowie mam taki, że synek siedzi na tarasie i je swoje ulubione chrupki. Nadszedł wieczór, sprzątaliśmy po przyjęciu. Moja siostra z dziećmi poszli jeszcze do rodziny, niedaleko. Jak wiele razy wcześniej. Nikt nie spodziewał się tragedii" - pisze mama chłopca na stronie siepomaga.pl.
Nagle kobieta usłyszała krzyki. "Mamo, mamo! Ignasia uderzył samochód!" - wołała przerażona siostra dziewięciolatka.
Jak informuje mama chłopca na stronie zbiórki, przez wieś przebiega ruchliwa droga.
"Niedawno była to droga ze żwirem. Potem wylali asfalt i się zaczęło… Są tylko dwa znaki, że teren zabudowany. Nie ma chodników, ścieżek rowerowych, spowalniaczy, fotoradarów. Tylko ta przeklęta droga, gdzie samochody ze świstem przelatują przez wieś" - czytamy na stronie siepomaga.pl.
Ignaś w stanie krytycznym trafił do szpitala. Miał ciężki uraz czaszkowo-mózgowy.
"Obrzęk, trzeba było usunąć fragmenty czaszki. Opuchnięta buźka, pełno maszyn… Trudno było poznać Ignasia, znieść taki widok - dla serca rodzica to ból nie do wyobrażenia. (…) mimo dramatycznych rokowań, Ignaś wciąż jest z nami, a jego stan pozwolił nam na wyjście ze szpitala" - wspomina mama chłopca.
2. "Środki potrzebne są na już"
Od 17 lipca chłopiec przebywa w klinice Budzik, która działa przy warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. Ignaś jest na oddziale dla dzieci w śpiączce.
"Walczymy ze wszystkich sił o wybudzenie Ignasia i jego powrót do zdrowia i sprawności. To będzie jednak bardzo długa i ciężka walka… W Budziku możemy być rok. Potem, w zależności od stanu synka, będziemy musieli myśleć, co dalej. I zgromadzić ogromne środki na sprzęt rehabilitacyjny (który już zaczyna być potrzebny) i intensywną rehabilitację" - informuje mama chłopca za pośrednictwem portalu siepomaga.pl.
"Sprawa potrącenia Ignasia jest w prokuraturze. Takie sprawy ciągną się jednak latami… Nie wiemy, czy i kiedy dostaniemy odszkodowanie, a środki potrzebne są na już" - dodaje.
Aby zebrać potrzebne pieniądze, rodzina Ignasia zorganizowała zbiórkę. Pomóc można TUTAJ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl