Trwa ładowanie...

Toy Story (recenzja)

Avatar placeholder
26.01.2015 11:40
Toy Story (recenzja)
Toy Story (recenzja)

"Toy Story" to klasyka. Klasyka gatunku, klasyka pomysłu, klasyka kina dla dzieci i dorosłych. Mamy już część drugą, a także za jakiś czas trzecią, ale to właśnie pierwsza wzbudza najwięcej emocji - to po nią najczęściej sięgają sentymentalni widzowie. Numer „1” tyczy się owego filmu nie tylko ze względu na miejsce wśród światowych kinowych bestsellerów, ale również dlatego, że to pierwszy animowany komputerowo film pełnometrażowy.

spis treści

1. O bajce

Film, a w zasadzie bajka, bawi do łez. Przedstawia uosobione zabawki, które przeżywają rozterki, mają swoje problemy, niczym ludzie. Generalnie rzecz biorąc to nie personifikacja zabawek, ale „zabawkizacja” nas - zabieganych, wciąż dokądś zmierzających homo sapiens. „Toy Story” ściera ze sobą dwa rodzaje postaci: Chudego - przestarzałą zabawkę, która prócz inteligencji i pięknej „duszy” niczym namacalnym nie imponuje oraz Buzza Astrala, który mimo wielu gadgetów, jakimi został opatrzony, zapewne w jakiejś chińskiej fabryce, nie dopuszcza do siebie informacji, iż jest zabawką. Różnica charakterów, wizji świata i słabości - zupełnie jak na naszym ziemskim padole…

W bajce zachwyca także komizm słowny. Niby normalne dialogi, a jednak każdy ma swoją wisienkę na torcie, coś małego a kunsztownego, ważnego lub po prostu bawiącego do łez. Dodatkowo patrząc na niektóre zabawki budzi się w widzu sentyment, przypomnienie posiadanego niegdyś majątku w postaci klocków, pacynek, lalek, żołnierzyków. To taki powrót do przeszłości i reanimacja przeczucia z dzieciństwa, że „Moje zabawki przecież żyją”.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

„Toy Story”, prócz pokazania widzowi w przezabawny sposób bohaterów, przekazuje również piękną i wzruszającą historię. To wielka przygoda oparta na sporej garści nieporozumień i niedomówień między głównymi bohaterami. Mimo pewnego monotematyzmu film wciska w siedzenie, nie pozwala go wyłączyć. Hipnotyzuje delikatnością i wciąga pięknie opowiedzianą tytułową „story”, w której prym wiedzie „toy”.

2. Dla widza w każdym wieku

Dla kogo? Dla wszystkich. Dla dzieciaków to fajna zabawa, dla dorosłych - coś więcej.

Powrót do dzieciństwa, zobaczenie siebie samego w krzywym zwierciadle, odszukanie własnej osoby w którymś z bohaterów. Brak tu bariery wiekowej, film zapewne każdemu przypadnie do gustu.

Edycja, po którą polecam państwu sięgnąć, jest wyjątkowa. Prócz kultowego filmu zawiera w sobie także mnóstwo dodatków - zwiastun nowego „Toy Story 3”, sekrety Pixara, dziennik pokładowy Buzz’a oraz inne. Zatem: POLECAM, POLECAM, POLECAM trzykrotnie. Nic nad to dodawać nie trzeba, bo kultowe filmy po prostu więcej słów nie potrzebują...

_Toy Story

dystrybucja CD Projekt_

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze