Testy ciążowe sprzed lat
Dzisiaj testy ciążowe można kupić nie tylko w aptekach, ale i w marketach oraz drogeriach. Z ich pomocą bardzo szybko dowiemy się, czy za kilka miesięcy zostaniemy rodzicami.
Czy jednak zastanawialiście się kiedyś, jak w dawnych czasach rozpoznawano stan błogosławiony? Czy czekano, aż zaczną uwidaczniać się typowe dla tego okresu kształty? Otóż nie! Istniał cały szereg sposobów na potwierdzenie bądź wykluczenie ciąży. Niektóre z nich są bardzo zaskakujące.
Przeczytaj również: Zapomniane, ale piękne. Coraz więcej dzieci dostaje te imiona
Test igły
Nieco kontrowersyjnym sposobem mającym potwierdzić ciążę był test igły, jaki przeprowadzano w średniowieczu. Polegał on na zanurzeniu jej w moczu uprzednio wlanym do naczynia. Jeśli igła zmieniła swoje zabarwienie – sczerniała lub przybrała rdzawy odcień – interpretowano to jako wynik pozytywny, a kobiecie gratulowano.
Przeczytaj również: Aż trudno uwierzyć, że rodzice kupują dzieciom takie zabawki
Test pszenicy
Starożytne Egipcjanki, by potwierdzić bądź wykluczyć ciążę oddawały mocz na ziarna pszenicy. Jeśli wykiełkowała, kobieta była w stanie błogosławionym.
Co ciekawe, przeprowadzony w latach 60. XX wieku eksperyment dowiódł, że metoda ta mogła rzeczywiście być skuteczna. Okazało się, że pszenica nigdy nie kiełkowała, gdy polano ją moczem kobiety niebędącej w ciąży, natomiast w kontakcie z moczem ciężarnej nasiona kiełkowały w 70 proc.
Przeczytaj również: Nie popełniaj tych błędów, a będziesz najlepszym ojcem dla dziecka
Wróżenie z moczu
Dawniej w Europie istniało przekonanie, że wiele informacji o stanie zdrowia wyczytać można z moczu. "Znawcy tematu" m.in. na podstawie jego zabarwienia określali, czy kobieta spodziewa się dziecka. Czasem w tym celu decydowano się połączyć mocz z winem.
Przeczytaj również: Ten post bije rekordy popularności. Matki udostępniają, aby ostrzec innych
Wymioty
Stereotypowo ciąża kojarzy się z nudnościami i wymiotami. Objaw ten często wykorzystują scenarzyści. W wielu filmach to właśnie on jako pierwszy sugeruje, że bohaterka jest w ciąży.
Wiedzieli o tym już starożytni Egipcjanie. Kobietom w celu potwierdzenia błogosławionego stanu dawano do powąchania mieszankę piwa i daktyli. Jeśli aromat był nie do zniesienia i wywoływał mdłości, wynik testu uznawano za pozytywny.
Przeczytaj również: W Polsce coraz łatwiej jest uprowadzić dziecko z placu zabaw
Test cebuli
Od Hipokratesa, greckiego lekarza uznawanego za "ojca medycyny", wiemy, że w starożytności do stwierdzenia ciąży wykorzystywano cebulę.
Test opierał się na założeniu, że gdy kobieta jest w ciąży, jej macica jest zamknięta i nic nie jest w stanie się z niej wydostać w dalsze rejony organizmu. Nawet zapach cebuli lub czosnku, których cząstki wkładano na noc do pochwy. Gdy rano z ust kobiety wydobywała się ostra woń, ciąży nie stwierdzano.
Przeczytaj również: Krzyczą, straszą, szantażują. To przynosi fatalne efekty
Ciąża widoczna w oczach
W XVI wieku ciążę próbowano potwierdzić bez pomocy igieł, warzyw czy pszenicy. Sądzono, że stan błogosławiony zaznacza się u pań w oczach. Tezę taką głosił francuski lekarz, Jacques Guillemeau. Gratulował przyszłej mamie, jeśli spostrzegł u niej nieco opadnięte powieki, głębsze osadzenie gałek ocznych oraz lekką opuchliznę żył w kącikach oka.
Przeczytaj również: Czy wiesz, jak o zdrowie dbają Hiszpanie? Sprawdź, co dodają do lemoniady