Tak "naznaczyli" jej syna. Matka zbulwersowana praktykami przedszkola
Monika Pieniążek, dyplomowana terapeutka integracji sensorycznej, zamieściła na swoim koncie na Instagramie wzbudzający wiele emocji wpis. W sieci rozpętała się burza związana z metodami wychowawczymi jednej z nauczycielek. Zdaniem matki takie praktyki mogą nawet doprowadzić u dziecka do traumy w przyszłości.
1. Naznaczenie w przedszkolu
Na zdjęciu zamieszczonym przez Monikę Pieniążek widnieje dziecięca rączka z pieczątką w kształcie zasmuconej buzi. "Dodałam to zdjęcie do relacji, żeby się z Wami podzielić moją złością, a jednocześnie wielkim smutkiem, że moje małe dziecko (2,5 lat) zostało w ten sposób naznaczone przez nauczycielkę” - napisała oburzona.
Okazało się, że synek kobiety dostał karną pieczątkę od nauczycielki języka angielskiego spoza prywatnego przedszkola Montessori, do którego uczęszcza. Co dodatkowo szokuje w tej sprawie, chłopiec jako jedyny w swojej grupie otrzymał znaczek ze smutną buzią - pozostałe dzieci dostały uśmiechy.
Kobieta zaapelowała do wszystkich, by nie pozostawiali takich sytuacji bez echa. Jak sama zaznaczyła, w sprawie pieczątki rozmawiała już z dyrektorem przedszkola.
"Nie zgadzajmy się na to! Mamy prawo powiedzieć NIE. Ja tak zrobiłam i już wiem, że Aleksander więcej nie wróci naznaczony przez tą panią. Nie będzie rozmów o jego brzydkiej ręce i bezskutecznego szorowania delikatnej skóry, aby i tak obudzić się ze smutną miną na rączce" - relacjonowała.
2. Pieczątka w dzieciństwie, trauma w dorosłości
Pozornie pieczątka ze smutną buzią wydaje się błahą sprawą, jednak - jak zaznacza terapeutka - takie naznaczenie małego dziecka może prowadzić do wielu problemów emocjonalnych w przyszłości.
"Nie ma mojej zgody na takie metody! Są one krzywdzące dla dziecka, sprawiają, że później mają problemy emocjonalne, traumy, niską samoocenę, niechęć do instytucji edukacyjnej i nauczyciela" - napisała Pieniążek w swoim wpisie.
Pod jej postem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Część osób wyrażało swoje oburzenie wobec zastosowanej przez nauczycielkę metody, inni dzielili się swoimi doświadczeniami i opisywali analogiczne sytuacje, które spotkały w przeszłości ich dzieci.
"Dostałam od Was prawie 200 wiadomości. Wiele historii było bardzo smutnych. Opowiadały o tym, że takie zachowania są zapamiętywane przez wiele lat. Dorosłe osoby pisały o swoich doświadczeniach. Niektórzy pisali o tym, że ich dziecko ma zdiagnozowaną dziecięcą traumę" - napisała.
Oto niektóre komentarze internautów:
"U syna w przedszkolu były zielone i czerwone kartki. Zawsze wracał z czerwoną kartką albo kilkoma czerwonymi, albo codziennie słuchałam, że jest niegrzeczny... Mimo że panie wiedzą o sytuacji... Niestety przez to długo zmagaliśmy się z rannym płaczem i niechęcią pójścia do przedszkola...".
"Jeśli chodzi o takie stemple jak na Twoim zdjęciu, to ręce opadają, współczuję i również robiłabym o to dramę”.
"My dostawaliśmy czarne kropki. Syn ma 9 lat i pamięta to do dziś, ma traumę z tym ogromną".
"Moje dzieci w przedszkolu dostają różne pieczątki, taki zestaw kupiony w Ikea. Mrówki są za złe zachowanie. Jak kiedyś syn z taka przyszedł, to pojechałam od razu z nim do Ikea kupić cały zestaw i opieczętowaliśmy się w całości, wymyślaliśmy, co jest za co, zabawa skończyła się tym, że czarna mrówka była ulubioną pieczątką córki. Chyba popsułam wychowawcom plany, bo już więcej z czarnymi nie przyszły".
Na koniec swojego wpisu terapeutka życzyła rodzicom odwagi, a nauczycielom rozwagi w stosowaniu metod wychowawczych. Zaznaczyła, że miłością oraz zrozumieniem można zdziałać więcej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski