Szkolna przyroda po nowemu. Reforma MEN od 2026 roku
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada istotne zmiany w nauczaniu przedmiotów przyrodniczych w szkołach podstawowych. Reforma ma na celu spójne i interdyscyplinarne podejście do nauki, z naciskiem na praktykę i doświadczenia badawcze.
W tym artykule:
Model na wzór najlepszych praktyk
Od roku szkolnego 2026/2027 w klasach IV–VI uczniowie zamiast czterech oddzielnych przedmiotów – biologii, geografii, chemii i fizyki – będą uczyć się zintegrowanego przedmiotu przyroda.
Nowa formuła przewiduje trzy godziny przyrody tygodniowo, realizowane w formie dłuższych bloków lekcyjnych. Ma to umożliwić prowadzenie eksperymentów, zajęć terenowych i pogłębionych dyskusji bez konieczności przerywania ich dzwonkiem po 45 minutach.
Zmiana czerpie z doświadczeń regionów takich jak Walia, Irlandia i Australia, gdzie nauka integruje różne dziedziny przyrodnicze i promuje aktywne poznawanie. Nowa formuła ma uczynić zajęcia bardziej angażującymi i twórczymi – nie tylko teorią z podręcznika, ale doświadczeniem.
Religia w szkołach. Kościół ma na ten temat jedną opinię
W ramach reformy wprowadzony zostanie tzw. tydzień projektowy, w którym uczniowie będą realizować zadania w grupach często łączących różne roczniki. Uczący będą mieli większą autonomię, np. w doborze lektur z zachowaniem klasyki polskiej literatury, od Sienkiewicza po Mickiewicza.
Krytyka i realne wyzwania
Reforma nie ogranicza się do zmian w przyrodzie. Od września 2025 roku wprowadzono dwa nowe przedmioty – edukację obywatelską i edukację zdrowotną, uproszczono podstawę programową, zwiększono nacisk na zajęcia projektowe i ocenianie kształtujące.
Ponadto zmniejszono liczbę godzin religii – z dwóch do jednej – organizowanych na początku lekcji.
Zmiany będą wprowadzane stopniowo. Reforma obejmie najpierw klasy I i IV od września 2026 roku, a w kolejnych latach będzie rozszerzana na następne roczniki. Pełne wdrożenie planowane jest do roku szkolnego 2030/2031.
Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego podnoszą jednak wątpliwości. Ich zdaniem integracja czterech przedmiotów w jeden może prowadzić do spłycenia materiału, problemów z przygotowaniem kadry oraz redukcji etatów, zwłaszcza w mniejszych szkołach. Dodatkowo wiele placówek nie dysponuje odpowiednim zapleczem laboratoryjnym, które umożliwiłoby realizację nowego programu w pełnym zakresie.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- MEN