Trwa ładowanie...

Sposób na Alcybiadesa (recenzja)

Avatar placeholder
26.01.2015 10:38
Sposób na Alcybiadesa (recenzja)
Sposób na Alcybiadesa (recenzja)

Wytwór dosyć stary, jednakże wciąż bawiący kolejne pokolenia młodych. Jest to ekranizacja jednej z najpopularniejszych powieści Edmunda Niziurskiego. Książka - jeszcze starsza niż film (1964) - stała się w 1997 roku podstawą dla scenariusza wciąż rozchwytywanego obrazu. Bohaterami produkcji są trzej uczniowie: „Słaby”, „Zasępa” i „Ciamcia”, którzy - podobnie jak szkolni koledzy - stają się ofiarą pedagogicznych nowości swoich profesorów.

spis treści

1. Słowem wprowadzenia

Belfrzy za wszelką cenę chcą podnieść swoją edukacyjną aktywność wobec wszystkich podopiecznych w szkole - dzieje się tak ze względu na szalenie niski poziom nauki uczniów. Taka sytuacja oczywiście zupełnie nie pasuje uczącym się. Próbują oni znaleźć metodę na zbyt ambitnych nauczycieli. Kupują od uczniów wyższych klas najtańszy sposób na jednego pedagoga - niegroźnego nauczyciela historii profesora Tymoteusza Misiaka (zwanego Alcybiadesem). Gdy program zostaje wprowadzony przez uczniów w życie, okazuje się, że tak naprawdę historia okazuje się być nauką jak najbardziej przyjemną…

2. Warto obejrzeć

„Sposób na Alcybiadesa” to film , który od lat dziewięćdziesiątych, w serialowych odcinkach, gości na ekranach telewizorów wielu rodzin. To film jak najbardziej rodzinny. Bawi, zaskakuje, rozśmiesza. Dodatkowo pomaga gimnazjalistom przebrnąć przez szkolną lekturę. Ścieżka dźwiękowa naprawdę wpada w ucho, niezapomniane hity z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych porwą z kanapy nawet najbardziej zatwardziałego widza. Film jest świetny dla rodziców, którzy mogą przypomnieć sobie realia z lat swojej młodości, jak i dla młodzieży. Ekranizacja odzwierciedla bowiem żywe wciąż konflikty między nauczycielami a uczniami, pokazując jednocześnie, iż wszystko można załatwić w fascynująco spokojny i czasem niespodziewany sposób…

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

To, co porywa w filmie, a także i oczywiście w książce, to połączenie ważności instytucji szkoły oraz jej absurdu. Niziurski pokazał szkolną ławę jako śmieszny, przerysowany organ edukacyjny i zgrabnie połączył go z doniosłością owego urzędu.

„Sposób na Alcybiadesa” filmowe „dwa w jednym”. Wszystkie odcinki w jednym wydaniu, produkcja dla młodych i starszych, produkcja bawiąca i ucząca zarazem. Nuta zabawy i refleksji. Serdecznie polecam! Dla wszystkich!

_Sposób na Alcybiadesa

dystrybucja: Galapagos_

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze