Spadła ze schodów. Rezonans ujawnił, co się dzieje w głowie Weroniki
Weronika Józefko od kilku lat walczy z glejakiem. Gdy wydawało się, że dziewczynka wygrała z chorobą, nowotwór zaatakował ponownie. - Modlimy się, by wytrzymała kolejny dzień - rozpaczają rodzice 12-latki i apelują o pomoc na leczenie.
1. 12-latka walczy z glejakiem
Walka z glejakiem zaczęła się kilka lat temu.
"Wszystko zaczęło się, gdy Weroniczka spadła ze schodów i trafiła do szpitala w Grudziądzu. Córka uderzyła się wtedy w plecy, więc nie sądziliśmy, że lekarze zdecydują się na wykonanie rezonansu głowy. Decyzja o badaniu okazała się szczęściem w nieszczęściu… Rezonans ujawnił guza w głowie naszej córeczki!" - piszą rodzice 12-latki w emocjonalnym opisie zbiórki na portalu siepomaga.pl.
Co gorsze, kolejne badania ujawniły, że to dwa glejaki na skrzyżowaniu nerwów wzrokowych, w dodatku nieoperacyjne.
Lekarze uprzedzali rodzinę, że trzeba zachować czujność i obserwować, czy guz nie będzie się powiększał. Przez lata nic się nie działo, choć rodzina cały czas żyła w strachu. Kolejne kontrole wskazywały, że sytuacja jest opanowana, a glejak jest uśpiony. Gdy wydawało się, że dziewczynka wygrała z chorobą, guz dał ponownie o sobie znać, ze zdwojoną siłą.
"Nigdy nie sądziliśmy, że przyjdzie nam zmierzyć się z tak niewyobrażalnie okrutnym widokiem: chemia pali usta i przełyk naszej córeczki, a my modlimy się, by wytrzymała kolejny dzień. Glejak to cień, który snuje się za naszą córką i nie chce jej opuścić" - nie kryją rozpaczy rodzice dziewczynki.
2. Wyniszczająca chemioterapia
Guz uaktywnił się w sierpniu 2022 roku. Kiedy wykonano kolejne badania w grudniu (rezonans głowy i oczodołów), okazało się, że cały czas rośnie.
Konieczna była więc chemioterapia. Weronika otrzymała 12 intensywnych dawek, co trzecia była podwójna. Dziewczynka bardzo źle znosiła leczenie, miała często poparzone usta i przełyk, nie chciała jeść.
"Przechodziła przez prawdziwe piekło, więc mieliśmy nadzieję, że wyniki będą tego warte. Niestety, tak się nie stało! Chemia nie zadziałała tak, jak powinna i specjaliści zadecydowali o wdrożeniu kolejnego, tym razem rocznego leczenia" - opisują rodzice 12-latki.
W trakcie drugiej serii chemioterapii Weronikę zaatakowała polineuropatia, a także stwierdzono ubytek przegrody międzyprzedsionkowej (dlatego dziewczynkę czeka też operacja serca). Rodzina przyznaje, że żyje jak na bombie.
3. Kosztowne leczenie
Weronika jest pod opieką różnych specjalistów, w tym okulisty, otolaryngologa, neurologa i psychologa. W związku z odległymi terminami wizyt na NFZ, rodzice muszą korzystać z prywatnego leczenia, które jest niezwykle kosztowne. Konieczna jest też domowa rehabilitacja.
To wszystko wymaga funduszy, których rodzinie już zaczyna brakować. Potrzeba blisko 100 tys. zł.
"Leczenie córki w znacznym stopniu pochłania nasz budżet domowy. Największym zagrożeniem jest upływający czas. Weronika dojrzewa i w każdej chwili może dojść do ponownego rozrostu glejaka. Musimy być czujni w każdej minucie. Cały czas czujemy na sobie oddech okrutnego nowotworu. Błagamy o pomoc!" - apelują zrozpaczeni rodzice 12-latki.
Informacje o zbiórce można znaleźć tutaj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl