Trwa ładowanie...
Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd

Skąd się biorą dzieci?

Avatar placeholder
Kamila Krocz 14.10.2020 11:41
Skąd się biorą dzieci?
Skąd się biorą dzieci?

Pytania dotyczące spraw seksualnych i ludzkiej cielesności to jedne z najbardziej krępujących i trudnych pytań, jakie dzieci mogą zadać własnym rodzicom. Dorośli niejednokrotnie popadają w popłoch, słysząc z ust trzylatka: „Mamo, a skąd się biorą dzieci na świecie?”. Jak rozmawiać z maluchem o sprawach intymnych, narządach płciowych i seksie? W dobie książek, Internetu i różnych poradników wielu dorosłych nadal nie potrafi wyjaśnić maluchom w sposób dostosowany do ich poziomu umysłowego istotnych kwestii związanych z rozmnażaniem i seksualnością. Mimo że w kwestiach seksu panuje większa otwartość, to wielu rodziców czyni z intymności temat tabu, odpowiadając ciekawskim maluchom, żeby się nie interesowały „dorosłymi sprawami” albo że „dowiedzą się prawdy, kiedy będą starsze”. Takie postępowanie podsyca tylko ciekawość malucha w tej kwestii, bo skoro rodzic nie chce o „tym” mówić, to znaczy, że jest „to” coś tajemniczego, pasjonującego, wartego odkrycia. Jak rozmawiać z dziećmi o sprawach seksu i bliskości?

spis treści

1. Rozmowa z dzieckiem o seksie

Jak powiedzieć dzieciom, skąd się biorą na świecie? Jak nazwać narządy płciowe, skoro polszczyzna nie ułatwia nam sprawy? Nazwy narządów intymnych mężczyzny i kobiety w języku polskim są albo zbyt naukowe, medyczne, albo wulgarne, albo nazbyt infantylne. Podobnie rzecz się przedstawia, jeśli chodzi o określenia samego aktu płciowego. Fakt, że polszczyzna nas nie rozpieszcza, nie oznacza, że nie można znaleźć przynajmniej po jednym określeniu dla intymnych części ciała. Możliwości są trzy:

  1. można wybrać określenia podręcznikowe – jądra, pochwa, wagina, wargi sromowe, penis to „oficjalne” określenia intymnych części ciała człowieka. Niestety, taki dobór słownictwa może być nazbyt wyszukany, jeśli chodzi o rozmowę z kilkuletnim maluchem. Dziecko może nic nie zrozumieć z „naukowego wywodu o seksie”. Z drugiej jednak strony, plusem stosowania medycznych określeń jest zapoznanie dziecka z „dorosłymi” i „profesjonalnymi” określeniami narządów płciowych, co może w przyszłości ułatwić mu rozmowę o „tych” kwestiach w sytuacjach intymnych czy podczas lekcji biologii;
  2. można używać zdrobnień narządów płciowych – najczęściej rodzice mówią o narządach płciowych dzieci „siusiak” i „pisia” albo „sisia”. Są to określenia dobre dla małych przedszkolaków, ale niestety akcentują tylko jedną funkcję tych organów, a mianowicie oddawanie moczu. Ważne zatem, by dziecko miało świadomość, że istnieją „dorosłe” synonimy dla intymnych części ciała człowieka;
  3. można stworzyć określenia narządów płciowych na prywatny użytek rodziny – rodzice mogą wykazać się kreatywnością i wymyślić własne nazwy narządów płciowych dziewczynki i chłopca. Niech nie będą to wyrażenia ani zbyt infantylne, ani zbyt wyszukane, medyczne, ani tym bardziej wulgarne. Warto, by nazwy te prowokowały maluchy do zadawania dalszych pytań. Warto też podkreślać, że tworzenie „swoich własnych”, „prywatnych” określeń narządów płciowych wskazuje, że są to narządy szczególne, „zarezerwowane” tylko dla niektórych, że nie można wystawiać ich na publiczny widok. W ten sposób podkreśla się, że sfera intymna jest szczególna, ważna i nie powinna być przedmiotem rozmów z osobami obcymi czy nieznanymi. Prywatny słownik rodziny uczy też dziecko szacunku do własnego ciała.
Zobacz film: "Całodobowe przedszkola dla dzieci"

Rodzice powinni unikać określeń nieprecyzyjnych, typu „to na dole”. Przecież na dole są również nogi, a przecież mama i tata mówią o nich bez skrępowania. Niby dlaczego nie można mówić o narządach płciowych? Starajmy się nie robić ze spraw seksualnych tematu tabu, by niepotrzebnie nie rozbudzać wyobraźni maluchów. Dzieci nie interesują się seksem, pchane pożądaniem czy erotyką. One chcą zaspokoić swoją dziecięcą ciekawość, pytając o to, co stanowi dla nich zagadkę. Pytanie: „Skąd się biorą dzieci?” jest dla nich takim samym pytaniem, jak to, skąd się bierze światło albo dlaczego pada deszcz. Rodzice muszą stanąć na wysokości zadania i umieć wyjaśnić dziecku kwestie intymne w taki sposób, by maluch mógł zrozumieć. Niekiedy stwierdzenia: „Przyniósł cię bocian”, „Wyklułeś się z kapusty” albo „Wyszedłeś z brzuszka mamy” nie wystarczą, a ciekawski przedszkolak będzie dalej drążył temat, dopytując: „A jak się znalazłem w twoim brzuchu, mamo?”. Co wówczas odpowiedzieć?

2. Jak wyjaśnić maluchom, skąd się biorą dzieci?

Nazwanie narządów płciowych wydaje się drobnostką w porównaniu z wytłumaczeniem maluchom, do czego one służą. Rodzice często popadają w konsternację, słysząc pytanie z ust przedszkolaka: „Skąd się biorą dzieci?’. Nie warto ignorować ciekawości dziecka i ryzykować, że dowie się „prawdy” od „mądrych kolegów z podwórka”. Dziecko, licząc się z autorytetem rodziców, oczekuje, że od nich usłyszy całą prawdę na tematy go nurtujące. Nie trzeba odpowiadać od razu, jeśli nie czujemy się na siłach. Można obiecać szkrabowi, że powróci się do rozmowy i zyskać na czasie, przygotowując się do wyjaśnień, np. czytając jakieś pomoce naukowe. Trzeba jednak dotrzymać danego słowa. Nie można odwlekać tego w nieskończoność. Innym rozwiązaniem jest zapytanie dziecka, co ono myśli na ten temat. Co wie na temat tego, skąd się biorą dzieci? Może się okazać, że maluch prezentuje całkiem sporą wiedzę w tej kwestii, a tobie nie pozostanie nic innego, jak dodanie kilku ważnych informacji czy rozwianie niektórych wątpliwości.

Niektóre maluchy jednak idą w zaparte i nie ustąpią, póki nie zaspokoją własnej ciekawości, słysząc wersję „dorosłych”. Nie musisz opowiadać, jak osobiście uprawiasz seks. Dziecko nie chce też słyszeć o fizjologii seksu. Warto zaakcentować, że seks nie służy tylko temu, by rodziły się dzieci, ale jest też sposobem okazywania sobie miłości dwojga kochających się osób, jak mama i tata. Jak wyjaśnić dziecku, co to znaczy „uprawiać seks”? „Kochać się” czy „przytulać” to nie do końca prawdziwe i precyzyjne wytłumaczenia. Lepiej powiedzieć, że seks polega na dotykaniu się całym ciałem. Starszym szkrabom można wytłumaczyć nieco więcej. Nie warto uchylać się od odpowiedzi. Trzymaj się faktów. Powiedz, że ciało mężczyzny i kobiety różni się pod względem budowy. Kiedy mama i tata bardzo się kochają, rozbierają się i mocno do siebie przytulają. Mężczyzna ma narząd (penisa, siusiaka), za pomocą którego wprowadza do ciała kobiety (poprzez pochwę, cipkę, dziurkę) nasionka. Warto powiedzieć, że kiedy rodzice się kochają, jest im bardzo przyjemnie, żeby maluch nie utożsamił seksu z jakimś aktem agresji czy brutalną inwazją. Następnie można powiedzieć maluchowi, że nasionko, które „zasiewa” tata w mamie łączy się z małym jajeczkiem i w ten sposób powstaje zarodek, który kiełkuje jak roślinka. W ten sposób powstaje dziecko, które rośnie w brzuszku mamy, aż jest za duże i musi wyjść na zewnątrz.

To, w jaki sposób będziemy rozmawiać o seksie z własnym dzieckiem, w dużej mierze zależy od naszego osobistego stosunku do seksualności i podejścia do sfery intymnej. Warto zawsze ocenić swoją odpowiedź, udzieloną dziecku w kwestii cielesności, pod względem trzech kryteriów – czy odpowiedź była zgodna z prawdą, czy dziecko miało szansę to zrozumieć, czy wyjaśniłem maluchowi to, co chciał aktualnie wiedzieć, nie mówiąc nic ponadto i nie wdając się w zawiłości medyczne.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze