Sąd obniżył alimenty o 1000 złotych. Matka jest zdruzgotana. "Ceny rosną w zastraszającym tempie, a mi alimenty spadają"
Niepłacenie alimentów to niestety bardzo częsty problem. Grono rodziców, którzy rezygnują z opłacania świadczenia alimentacyjnego na rzecz swoich dzieci, powiększa się z roku na rok. Jednak są też tacy, którzy z różnych przyczyn, nie są w stanie płacić alimentów w kwocie, jaką orzekł sąd. Wtedy dochodzi do obniżenia alimentów. Tak też było w tym przypadku: sąd zdecydował obniżyć alimenty ojca o 1000 złotych. Matka nie może się z tym pogodzić.
1. Alimenty na dziecko
Alimenty na dziecko ustalane są, kiedy rodzice nie są w stanie porozumieć się w kwestii utrzymania dziecka. Wtedy ich wysokość orzeka sąd. Istnieją jednak sytuacje, w których można obniżyć wysokość zasądzonych alimentów. By do tego doszło, rodzic musi wykazać, że po wydaniu poprzedniego wyroku jego sytuacja majątkowa się zmieniła (np. poprzez utratę pracy).
Tak też było w przypadku tej rodziny. Mama dwóch nastolatek (12 i 14 lat) opisała w mediach społecznościowych sytuację, w jakiej się znalazła. Według niej sąd obniżył alimenty jej byłego męża o 1000 złotych.
"Ex obniżył alimenty na dwie córki o 500 zł w marcu zeszłego roku w Sądzie Apelacyjnym. Teraz znowu wniósł sprawę po obniżenie alimentów i sąd znowu obniżył o 500 zł, czyli w ciągu roku obniżyli alimenty na dwie nastolatki o 1000 zł. Ceny rosną w zastraszającym tempie, a mi alimenty spadają" – napisała.
2. Obniżenie alimentów na dzieci
Kobieta dodała, że po obniżeniu alimentów na córki młodsza z nich będzie otrzymywała 400 zł, a starsza 600 zł, co nie jest w stanie pokryć obecnych potrzeb dziewczynki. Wkrótce nastolatka ma rozpocząć leczenie ortodontyczne ze względu na wadę zgryzu.
"Starsza córka ma mieć założony aparat na zęby, który kosztuje 4500 zł i co miesiąc wizyta po 250 zł. Wykazałam to, że właśnie teraz mi koszty wzrosną, a sędzia w ogóle tego nie wzięła pod uwagę" – wytłumaczyła.
Ponadto matka zaznaczyła, że zarabia najniższą krajową i nie ma dodatkowych źródeł dochodu, a ojciec dziewczynek nie chce nawet utrzymywać z nimi kontaktu.
"Dlaczego Sąd nie wziął pod uwagę, że córka ma za pół miesiąca mieć nałożony aparat i wizyty też nie są za darmo? On krzykami i chamstwem osiągnął to, co chciał. Czy można go obciążyć kosztami nałożenia aparatu i wizyt u ortodonty?" – zapytała na forum.
3. Reakcje internautów
Użytkownicy, znając tylko jedną stronę sporu, starali się zrozumieć i wytłumaczyć perspektywę byłych małżonków. Część z nich sugerowała, że kobieta na wychowanie córek wcale nie ma 1000 złotych, ponieważ do tej kwoty należy doliczyć jej wkład w ich utrzymanie oraz świadczenia takie jak 500 plus.
"To chyba nie tak, że utrzymać trzeba córkę za 400 złotych. Obowiązek utrzymania dzieci spoczywa na obojgu rodzicach. Czyli jeżeli ojciec daje 400, to matka powinna tą równowartość też dawać od siebie. Do tego z pewnością pobiera pani 500 plus na dziecko. I tak z kwoty 400 zł robi nam się już 1300" – napisał jeden z użytkowników.
Należy jednak pamiętać, że świadczenie opiekuńcze nie wpływa na zakres obowiązku alimentacyjnego oraz możliwości zarobkowe i majątkowe rodziców. W związku z tym nie zwalnia żadnego z rodziców z uczestniczenia w kosztach utrzymania dziecka.
"Gdyby dało się przeliczyć wkład w wychowanie dzieci, opiekę nad nimi i wszystko, co robią zazwyczaj mamy na złotówki, to te 400 zł alimentów od ojca jest nic niewarte – zauważyła jedna z użytkowniczek. - Gdybym dostawała na córkę alimenty w kwocie 400 zł, to nie wystarczyłoby to nawet na jej miesięczne wyżywienie, które wynosi mnie 550 zł na miesiąc. Proponuje podliczyć własne koszty utrzymania siebie jako osoby dorosłej i zastanowić, na co by wystarczyło te 400+400+500 szczególnie przy obecnej inflacji" – dodała.
"To, że ceny rosną, to znaczy, że ojcowie mają rzeczy za pół ceny w sklepach? To chyba liczy się, ile ktoś wydaje, a nie tylko to, ile zarabia!" – zauważył jeden z ojców.
"Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Nie wiadomo jaką kwotę sąd uzna za wystarczająca na pokrycie usprawiedliwionych potrzeb dziecka. Jeśli tata nie bierze czynnego udziału w wychowaniu dzieci, kontakty są sporadyczne (tu przypominam, że kontakty z dzieckiem nie są przywilejem rodziców a ich obowiązkiem) to matka może wnioskować, by ojciec w związku z tym partycypował 80 proc. kosztów utrzymania dziecka" – napisała kolejna mama.
Ponadto jest też druga możliwość, gdzie trzeba wziąć pod uwagę, że potrzeby dziecka z wiekiem stale wzrastają. Dlatego sąd po zapoznaniu się ze wszystkimi dokumentami może przyjąć, że mimo iż zdolności finansowe rodzica płacącego alimenty zmniejszyły się, to potrzeby dziecka się zwiększyły. Może to doprowadzić do pozostawienia wysokości alimentów na dotychczasowym poziomie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl