Trwa ładowanie...

Rodzina pięcioraczków w ogniu krytyki. "Niektórzy tego nie rozumieją"

Avatar placeholder
14.12.2024 17:37
Rodzina pięcioraczków w ogniu krytyki. "Niektórzy tego nie rozumieją"
Rodzina pięcioraczków w ogniu krytyki. "Niektórzy tego nie rozumieją" (East News)

Kolejna przeprowadzka rodziny pięcioraczków mieszkających od ośmiu miesięcy w Tajlandii podzieliła internautów. Niektórzy zarzucają rodzicom działanie na szkodę dzieci. "Dla nas stabilizacja to nie budynek, ale rodzina, która razem stawia czoła światu, niezależnie od tego, gdzie jest" - odpisała im Dominika, mama pięcioraczków.

spis treści

1. Słodko-gorzkie narodziny

W lutym 2023 roku w rodzinie Dominiki i Vincenta Clarków z gminy Horyniec-Zdrój na Podkarpaciu przyszły na świat pięcioraczki. Para, która już wcześniej wychowywała siedmioro dzieci, powitała Charlesa Patricka, Henry’ego Jamesa, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Ariannę Daisy. Dzieci urodziły się jako wcześniaki w 28. tygodniu ciąży.

Niestety tydzień po narodzinach Henry James zmarł. Rodzina pogrążona w żałobie pożegnała chłopca, zapalając race przed domem i wypuszczając w niebo balony w biało-niebieskich barwach.

To nie był jednak koniec trudnych doświadczeń. Wkrótce okazało się, że Charles Patrick cierpi na wrodzoną wadę serca i wymaga operacji. Na szczęście zabieg przebiegł pomyślnie.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Mimo to chłopiec miał początkowo trudności z ssaniem, co groziło koniecznością karmienia dojelitowego. Ostatecznie jednak Charli nauczył się ssać i mógł opuścić szpital. Najpierw trafił do hospicjum, a stamtąd został wypisany do domu.

2. Przeprowadzka do Tajlandii

Gdy pięcioraczki miały nieco ponad rok w kwietniu 2023 roku cała rodzina przeprowadziła się do Tajlandii. Od początku było to ogromne zaskoczenie dla obserwatorów Dominiki w mediach społecznościowych, którzy dziwili się, jak można zorganizować przeprowadzkę tak licznego potomstwa na drugi koniec świata.

Rodzina zamieszkała na rajskiej wyspie Koh Lanta. Z uwagi na oszczędności z czasem z luksusowej willi przenieśli się do mniejszego domu.

3. "Stale się przeprowadzać to nie jest dobre to dla dzieci"

Teraz rodzina poinformowała o kolejnej przeprowadzce. 11 grudnia Dominika i Vincent przekazali w mediach społecznościowych, że oglądają nowy dom do wynajęcia. To nie spodobało się niektórym internautom.

"Stale się przeprowadzać to nie jest dobre to dla dzieci", "Gdzie znowu... życie na walizkach... Ja też życzę stabilizacji", "Tak cały czas na walizkach i tyle pociech w domu to ja współczuję" - piszą w komentarzach.

Tymczasem Dominika wyjaśnia we wpisie na Facebooku, że życia nie da się zaplanować, a przeprowadzki są związane z tym, że rodzice pragną dla swoich dzieci tego, co najlepsze.

"Każdy nasz krok budzi emocje i lawinę opinii. Była willa z basenem? 'Za droga, za duża, za luksusowa'. Teraz? 'Jak mogliście tego nie przewidzieć? Jak możecie tak żyć?'. Życie nie jest scenariuszem, który możemy zaplanować od początku do końca. Czasami decyzje spadają na nas niespodziewanie, a my musimy działać, wierząc, że robimy to, co najlepsze. Dla nas najważniejsze jest zdrowie naszych dzieci. To nasza codzienna walka, nasz cel i nasza motywacja" - podkreśliła na wstępie.

Dominika napisała także o rehabilitacji Czarusia dodając, że "jego postępy są dla nas dowodem, że warto walczyć, bez względu na koszty, trudności i opinie innych".

"Tak, koszty są wysokie. Tak, życie nas zaskakuje. Ci, którzy mieli lub mają chore dziecko, wiedzą, że rodzic zrobi absolutnie wszystko, by zobaczyć swoje dziecko szczęśliwe, by dać mu szansę na życie pełne radości i możliwości" - pisze.

Dominika odniosła się także do komentarzy internautów, którzy sugerują, że zbyt częste przeprowadzki destabilizują życie rodziny.

"Dla nas stabilizacja to nie budynek, ale rodzina, która razem stawia czoła światu, niezależnie od tego, gdzie jest. Mieliśmy trudne wybory. Z czegoś musieliśmy zrezygnować, by zyskać coś ważniejszego. Jedno wiemy na pewno - jesteśmy szczęśliwi, bo mamy siebie. I choć niektórzy tego nie rozumieją, nie muszą. Dla nas liczy się to, co budujemy - krok po kroku" - zaznaczyła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze