Trwa ładowanie...

Rodzice są wściekli. Twierdzi, że straciła pracę przez pieniądze od PiS

Avatar placeholder
Aleksandra Zaborowska 24.08.2024 07:50
Uwielbiana łódzka dyrektor szkoły zwolniona. Powody? Zdaniem rodziców, polityczne
Uwielbiana łódzka dyrektor szkoły zwolniona. Powody? Zdaniem rodziców, polityczne (East News)

Rodzice uczniów walczą o przywrócenie na stanowisko byłej dyrektorki jednej z łódzkich szkół podstawowych. Sama zainteresowana jest zdania, że została zwolniona, bo przyjęła... w pełni legalną dotację od "niewłaściwej" opcji politycznej.

spis treści

1. Wywalczyła 30 milionów

Aleksandra Sawicka-Kowalczyk, była dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 130 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi, nie ukrywa rozgoryczenia odwołaniem ze stanowiska. Podkreśla także, że obiecano jej przedłużenie umowy, a sama była chętna na kontynuowanie pracy nawet na emeryturze - aż do zakończenia rozbudowy szkoły, o którą długo walczyła.

- Przez dwa lata bezskutecznie starałam się w mieście o pieniądze na rozbudowę szkoły, w końcu otrzymałam je od ministra Budy z PiS-u i... straciłam stanowisko - powiedziała dziennikarzom łódzkiej "Wyborczej".

Zobacz film: "Kocia Kawiarnia. Nie każde dziecko może tu wejść"

Co więcej, była dyrektor ma pełne poparcie rodziców, którzy stworzyli nawet internetową petycję o przywrócenie jej na stanowisko.

"To dzięki jej ciężkiej pracy wykonywanej od ponad 21 lat nasza placówka mogła się rozwijać. Jej profesjonalizm i niezmienne zaangażowanie miały ogromny wpływ na rozwój naszych dzieci, uczniów oraz całej społeczności szkolnej. To ona walczyła i pozyskała fundusze na tak ważną dla nas wszystkich rozbudowę szkoły" - napisały przedstawicielki Rady Rodziców pod petycją.

Mimo braku konkurencyjnego kandydata Sawicka-Kowalczyk nie otrzymała większości głosów podczas (swojego szóstego w karierze) konkursu o stanowisko. Zauważyła także ogromną zmianę w nastawieniu komisji. Zdaniem dyrektorki "atmosfera była jak w rodzinnym grobowcu". Nauczycielka podkreśliła również, że "po 21 latach pracy przyniosła 30 mln zł do miasta, a straciła pracę".

2. Szkoła z czterema klasami

To, jak wielką rolę odgrywały fundusze, o które walczyła dyrektorka, najlepiej ma obrazować rozmiar szkoły posiadającej jedynie cztery pełnowymiarowe klasy przy szesnastu oddziałach dla łącznie 280 uczniów.

Choć Sawicka-Kowalczyk podkreślała, że o dofinansowanie starała się uczciwie, to właśnie ten czynnik miał według niej zaważyć na utracie stanowiska.

Przyjęte dofinansowanie przyznane decyzją ministra Waldemara Budy za rządów PiS w mieście zarządzanym przez polityków Platformy Obywatelskiej dyrektorka określiła mianem "pieniędzy z kamieniem betonowym na szyi".

Petycję rodziców o przywrócenie Sawickiej-Kowalczyk na stanowisko można znaleźć TUTAJ.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze