Trwa ładowanie...

Przewinęła dziecko w samolocie. Brudną pieluchę musiała zabrać ze sobą

 Maria Krasicka
15.07.2021 10:40
Przewinęła dziecko w samolocie. Brudną pieluchę musiała zabrać ze sobą
Przewinęła dziecko w samolocie. Brudną pieluchę musiała zabrać ze sobą (GettyImages)

To miał być zwykły lot. Jednak młoda mama została umieszczona na liście zakazanych pasażerów. Wszystko dlatego, że przewinęła dziecko, a brudną pieluszkę wrzuciła do kosza.

spis treści

1. Zaskakująca sytuacja

34-letnia Farah Naz Khan leciała wraz z mężem i z niespełna dwuletnią córką z Kalispell do Houston liniami Mesa Airlines. Jest to bardzo długa podróż i po czterech godzinach, jej córka wymagała zmiany pieluchy.

Farah zabrała córkę do toalety z tyłu samolotu, by ją przewinąć. Następnie włożyła brudną pieluchę do jednorazowej torebki i wyrzuciła ją do kosza na śmieci. Kiedy wracała na swoje miejsce, podszedł do niej steward.

Zobacz film: "BEZPŁATNE WEBINARIUM: Wakacje z maluchem - o czym pamiętać?"

"Kiedy wróciłam na miejsce, trzymając pojemnik na chusteczki i podkładkę do przewijania, steward zaczepił mnie i zapytał, czy właśnie przewinęłam córkę. Stwierdził, że to zagrożenie biologiczne"– mówi Farah.

Zdezorientowana kobieta zapytała, czy to oznacza, że ma pójść po pieluchę i wyjąć ją ze śmietnika. Okazało się, że właśnie o to chodziło stewardowi.

2. Nagłośnienie sprawy

Farah przyznaje, że czuła się upokorzona, wyjmując brudną pieluchę z kosza na śmieci. Wychodząc z toalety, znalazła inną stewardessę i poprosiła o torbę, aby włożyć pakunek. Ku jej zaskoczeniu usłyszała, że nie zrobiła nic złego.

Po zgłoszeniu sprawy w obsłudze klienta kobieta odebrała telefon. Spodziewała się, że usłyszy przeprosiny. Nie spodziewała się jednak, że rozmowa będzie dotyczyła jej przyszłych lotów.

"Zadzwonił do mnie ten rzeczony steward, mówiąc, że z powodu incydentu z zagrożeniem biologicznym, zostałam umieszczona na liście pasażerów, którzy nie mogą podróżować tą linią – mówi Farah. - To mnie bardzo rozzłościło, ponieważ nie wyrzuciłam tej nieszczęsnej pieluchy w samolocie. Wyniosłam ją z samolotu i wyrzuciłam na lotnisku".

Jednak szczęśliwie okazało się, że nie ma żadnej listy pasażerów, których nie wpuszcza się na pokład samolotu. Mimo to kobieta postanowiła opisać całą historię na Twitterze. Post wywołał burzę wśród użytkowników, którzy udostępnili go prawie tysiąc razy. Do sprawy odniósł się także rzecznik Mesa Airlines.

"Szczegóły opisane przez naszego klienta nie spełniają wysokich standardów, które Mesa wyznacza dla naszych stewardów i analizujemy tę sprawę" – powiedział.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze