Przerażający widok na sali porodowej. Lekarz kazał zrobić zdjęcie

Pępowina to narząd, od którego zależy właściwy przebieg ciąży. Umożliwia wzrost i rozwój oraz swoistą "komunikację" organizmu matki i dziecka. Wady jej budowy, zniekształcenia oraz splątania mogą prowadzić do poważnych konsekwencji. Użytkownik Reddita opowiedział mrożącą krew w żyłach historię, które jest na to dowodem.

1. Pępowina gwarantuje rozwój płodu

Pępowina to rodzaj połączenia pomiędzy łożyskiem a płodem, czyli dzieckiem a jego mamą. Zaopatruje ona malucha w tlen i substancje odżywcze. Jej długość wynosi ok. 60 cm.

Pępowina jest narządem, który sprawia, że płód może się prawidłowo rozwijać. Narząd może też być dla dziecka śmiertelnym zagrożeniem. Dzieje się tak, kiedy zaplącze się wokół szyi malucha. Takiej sytuacji zapobiega jej budowa. Pępowina jest wypełniona w środku tzw. galaretą Whartona, która decyduje o sprężystości tego narządu i fakcie, że jest do pewnego stopnia napięta.

Każde zaburzenie w budowie pępowiny stwarza ogromne zagrożenie dla rozwijającego się płodu. Wszelkie "zwichnięcia" naczyń krwionośnych mogłyby spowodować śmierć lub ciężki niedorozwój dziecka. Właśnie dlatego lekarze byli tak przerażeni podczas przyjmowania porodu partnerki użytkownika serwisu Reddit.

2. Przerażający wygląd pępowiny

Jak pisze internauta, ciąża przebiegała bez zastrzeżeń. Dziecko rozwijało się prawidłowo. Podczas USG lekarze nie stwierdzili niczego nieprawidłowego w jego budowie ciała.

Na pierwszy rzut okna chłopiec urodził się zdrowy. Oczom ojca ukazał się duży, rumiany, płaczący noworodek. Praca serca i układu oddechowego w pierwszej chwili została przez medyków oceniona jako bez zarzutu.

Dopiero po chwili obecnych na sali porodowej ukazał się makabryczny widok - pępowina zawinięta w supeł.

Szczęśliwie okazało się, że supeł nie był zaciśnięty na tyle, by zamknąć naczynia krwionośne i ten stan rzeczy nie zmieni się do momentu usunięcia pępowiny.

- Pośpiesz się, tato. Zrób zdjęcie. To, że twój synek żyje, to istny cud - krzyczał lekarz.

Chociaż widok zmroził krew w żyłach medykom, okazało się, że dziecko jest zdrowe. Chłopiec ma dziś siedem lat i ma się dobrze.

Maciej Rugała, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl