Pomocy! Zgubiłam dziecko w supermarkecie!

Każdy rodzic wie, że wystarczy chwila zagapienia się i dziecko znika z oczu. Zwykle szybko je odnajdujemy, ale bywają sytuacje, które mogą skończyć się tragicznie.

Pomocy! Zgubiłam dziecko w supermarkecie!Pomocy! Zgubiłam dziecko w supermarkecie!
Źródło zdjęć: © Zdjęcie dziecka / Shutterstock

W piątkowe popołudnie robisz zakupy w supermarkecie. Spokojnie przechadzasz się między półkami, wkładając nowe rzeczy do wózka. Wtem słyszysz: "ding dong" i czekasz, aż ktoś zacznie recytować numery rejestracyjne twojego samochodu, którego znowu nie zaparkowałaś idealnie. Zamiast tego piskliwy głos kobiety informuje: "Zgubiony Kajtek czeka na mamę w biurze obsługi klienta". Myślisz – uf! – jednak zaraz pojawia się głos z tyłu głowy: "Kajtek? Kajtek?! O Boże, mój syn!". Pędzisz więc co tchu, besztając się w myślach, jak mogłaś zgubić własne dziecko. Jednocześnie jesteś zła, że syn nie trzymał się twojej spódnicy. Takich mam są setki, jednak nic nie zwalnia ich z odpowiedzialności za bezpieczeństwo malucha.

Najgorszy dzień w życiu rodzica

Zgubienie dziecka w sklepie to dla rodzica niekiedy trauma na całe życie, a każde następne wyjście do supermarketu to nieustanne, wręcz obsesyjne obserwowanie malucha.

Sytuacja, w której pani z głośnika poinformuje o zaginięciu dziecka, które czeka już w bezpiecznym miejscu, jest dużo bardziej komfortowa niż ta, w której sami orientujemy się, że syn, który był koło nas dosłownie minutę temu, zniknął.

Pojawia się panika, adrenalina uderza do głowy. W myślach rysują się czarne scenariusze dotyczące porwania naszej ukochanej pociechy. Biegamy więc wkoło z nadzieją, że malec w jednej z alejek przegląda nowe zabawki. Czasem jednak dziecko znajdujemy w dużo bardziej niebezpiecznym miejscu.

– Córka miała wtedy 2 latka. W sklepie cały czas jej pilnowaliśmy. Za kasami, gdzie jest kilka pawilonów, zniknęła nam z oczu. To był koszmar. Biegaliśmy od stoiska do stoiska, przestrzeń ogromna, nie wiedzieliśmy, w którą stronę w ogóle się udać. Mąż pobiegł do informacji, a ja na parking. A tam moje dziecko z rękoma w kieszeni spokojnie przechadza się między samochodami i ogląda je z zaciekawieniem. Gdyby nagle córka wyszła zza auta, nadjeżdżający pojazd nawet by jej nie zauważył… Matko, zgroza!!! – na forum kafeteria.pl dzieli się swoimi doświadczeniami stellozka.

"Sam odjechał"

Ferwor zakupów, roztargnienie czy nawet chwilowe odwrócenie wzroku od biegającego szkraba to dla niego okazja do zerwania się z "maminej smyczy". Czasem jednak to nie malec jest pomysłodawcą swojej ucieczki, a nieodpowiedzialny rodzic. Na innym forum jedna z krakowskich mam o nicku s.ivona opowiada:

- Ja kiedyś zgubiłam swoje dziecko. Szymon miał 7-8 miesięcy. Zostawiłam wózek przed sklepem (sklepik był mały, oszklony, wszystko widziałam), ale nie opuściłam hamulca! Kiedy po dosłownie 5 minutach odwróciłam się, żeby sprawdzić, czy wszystko ok – wózka nie było. Silny wiatr go popchnął i przez to odjechał jakieś 10 metrów._

"Ma stać i czekać!"

Niektórzy rodzice, spodziewając się, że kiedyś nastąpi taki dzień, w którym ich dziecko zniknie pomiędzy sklepowymi półkami, przygotowują je na taką sytuację.

Dzięki uczuleniu malca na to, jak zachować się, gdy mama lub tata znikną z zasięgu wzroku, mogą uniknąć paniki i nerwowego szukania po całym sklepie. Niektórzy opiekunowie decydują się na model zachowania, w którym dziecko nauczone jest swojego nazwiska, adresu i numeru telefonu.

– Mój syn ma 3 lata i 7 miesięcy i ponieważ wyobraźnia podpowiada mi takie historie, to młody od roku już zna na pamięć adres zamieszkania, nazwisko i wie, przy jakiej stacji metra mieszkamy. Wiąże się to pewnie z innymi niebezpieczeństwami, ale ostatecznie to jedyne rozwiązanie – mówi anek.anek użytkowniczka kafeteria.pl.

Inni rodzice uważają, że nauczenie dziecka drogi do domu może spowodować więcej szkody niż pożytku i sprawić, że w trakcie poszukiwań mama i maluch będą się nieustannie mijać. Kolejna z użytkowniczek forum o nicku _koza_wrajtuzach uważa, że najlepiej jest nauczyć dziecko, że w sytuacji, w której zagubi się w sklepowym tłumie, ma stanąć w miejscu i czekać, aż któryś z rodziców je odnajdzie. 

– Moje dzieci od zawsze były nauczone, że gdy tracą mnie z zasięgu wzroku, nie wiedzą, gdzie jestem, to mają stać i czekać, a na pewno je znajdę. Jeśli będą biegać, panikować, iść przed siebie, zachowywać się chaotycznie, możemy się minąć i odnalezienie się będzie utrudnione.

Jednak która z tych metod jest najlepsza i najbezpieczniejsza dla dziecka?

Okiem psychologa

Strach o dziecko i wciąż płynąca we krwi adrenalina powodują, że nawet gdy okaże się, że nasza pociecha jest cała i bezpieczna, reakcja wymyka nam się spod kontroli. Niektóre mamy zaczynają krzyczeć, inne posuwają się do rękoczynów, chcąc ukarać klapsem dziecko za swoją przecież nieodpowiedzialność, a jeszcze inne rzucają się wystraszonemu malcowi na szyję, krzycząc wniebogłosy i chwaląc wszystkich świętych.

Tymczasem zdaniem psycholog Justyny Jędrzejewskiej, dzieci, szczególnie te najmłodsze, ogarnia lęk, gdy nagle, niepodziewanie orientują się, że w pobliżu nie ma rodziców. \Nie ma sensu w takiej sytuacji dodatkowo straszyć ich swoimi lękami ani ganić za to, że nie trzymały się blisko rodzica – świadomość rozłąki to dla nich już wystarczająca kara. Zamiast więc wyżywać się na szkrabie za włąsną nieuwagę, przytulmy je i uspokójmy. W przeciwnym razie każde następne wyjście do sklepu będzie wiązało się z narastającym strachem u malca.

– Gdy już uspokoimy siebie i dziecko, warto poświęcić chwilę na rozmowę o tym, jak zapobiec takiej sytuacji w przyszłości, poinstruować naszą latorośl, że ma trzymać nas za rękę i że nie wolno jej oddalać się bez pytania ani samodzielnie, ani z innymi dorosłymi, nawet gdy zapewniają, że znają mamę lub tatę – wyjaśnia portalowi WP abcZdrowie psycholog Justyna Jędrzejewska.

Zaginięcie dziecka, choćby chwilowe, jest dla rodziców traumatycznym przeżyciem. Często jeszcze przez długi czas nieuważni opiekunowie boją się wyjść z maluchem na dwór w obawie przed ponownym incydentem. Niekiedy popadają w skrajności, nie pozwalając dziecku bawić się na placu zabaw lub nawet wyposażają je w szelki i smycz, którą kurczowo trzymają w rękach.

Warto pamiętać, że takie "wypadki" zdarzają się niemal wszystkim rodzicom i w większości kończą się szczęśliwie. Miejmy jednak świadomość, że taka historia nie zawsze musi mieć happy end. Dlatego nawet gdy zakupy pochłaniają nas bez reszty, nie zapominajmy, że jest z nami mały człowiek, dla którego wybieranie sera czy proszku do prania to żadna atrakcja.

Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące