Polka twierdzi, że jest zaginioną Madeleine McCann. Mówi o krzywdzie, jaka ją spotkała
W ostatnich dniach media rozgrzewają informacje o 21-letniej Julii, która podaje się za zaginioną Madeleine McCann. W niedawno udzielonym wywiadzie opowiedziała o trudnych doświadczeniach z dzieciństwa oraz dowodach, które miałyby potwierdzać jej teorię. Rodzice Madeleine zgodzili się na przeprowadzenie testów DNA.
W tym artykule:
Zaginięcie Madeleine McCann
Zaginięciem Madeleine McCann od lat żyją media na całym świecie.
Małżeństwo lekarzy z Wielkiej Brytanii wyjechało na wakacje do niewielkiej mieściny w rejonie Algarve w Portugalii - Praia da Luz. 3 maja 2007 roku rodzice zostawili śpiące dzieci w pokoju, a sami poszli do restauracji. Gdy zajrzeli do maluchów, trzyletniej Madeleine nie było w łóżku.
Poszukiwania Brytyjki zaczęły się niedługo po jej zaginięciu. Do 2013 r. brytyjska policja sprawdziła 195 tropów, które miały naprowadzić na dziewczynkę. Żaden z nich nie był prawdziwy. Madeleine McCann nadal się nie odnalazła.
Od kilku dni polskie i zagraniczne media rozgrzewają informacje o dziewczynie, która twierdzi, że jest zaginioną Madeleine. Chodzi o Julię Faustynę. 21-latka od kilku dni publikuje w sieci zdjęcia i nagrania, porównując się do zaginionej Brytyjki. Jej profil na Instagramie śledzi już milion osób.
Polka twierdzi, że jest zaginioną Madeleine McCann
Dziewczyna udzieliła obszernego wywiadu Natalii Herman - internetowej twórczyni, która zajmuje się tematyką kryminalną. W trakcie rozmowy przekonywała, że osoby, które ją wychowały, nie są jej biologicznymi rodzicami.
- Pierwszy raz zaczęłam myśleć o tym, że moja mama nie jest moją mamą, jak zaczęłam terapie, ale gdzieś tam tę myśl ucinałam. Ale po rozmowie z babcią coś mnie tknęło. Zaczęłam szukać w internecie informacji o zaginionych dzieciach. Takich, które są mniej więcej w moim wieku, bo ja uważam osobiście, że jak ktoś porywa dziecko, to fałszuje dokumenty - mówi w rozmowie z Herman 21-letnia Julia.
Herman podczas rozmowy zwróciła uwagę na fakt, że jeśli Julia miałaby być Madeleine, to nie zgadzałby się wiek, bo Brytyjka miałaby teraz 19 lat, a Polka jest dwa lata starsza.
21-latka podkreśla, że zdaje sobie sprawę, iż sfałszowanie aktu urodzenia jest trudne i kosztowne, jednak przekonuje, że jej oprawca byłby w stanie to zrobić.
Dziewczyna twierdzi, że praktycznie nie pamięta swojego dzieciństwa, poza pobytem na wakacjach w "gorącym miejscu z plażą i bardzo jasno pomalowanymi apartamentami".
- Rozmawiałam z prawdopodobnym kuzynem Madeleine i on mi mówił, że oni byli chwilę wcześniej w Grecji i tam są żółwie. Tam były takie budynki jasne, ale takich jest mnóstwo, więc nie wiem, czy to były te budynki. I dzieci próbowały te żółwie brać na ręce. Pamiętam taki miniwystęp, trzy czy cztery panie przebrane w te same stroje - opowiada w wywiadzie.
Dziewczyna twierdzi również, że w dzieciństwie doznała ogromnej krzywdy - była molestowana przez "zamożnego Niemca".
- Nie byłam nigdzie przetrzymywana. Prowadziłam, co prawda z toksyczną rodziną, normalne życie. Byłam w międzyczasie ofiarą tego pedofila. [...] Moja rodzina była wtedy bardzo często w domu. Były takie sytuacje, że potrafił ktoś być w kuchni, a obok w salonie na kanapie on mnie molestował - przekonuje.
Julia zaznacza, że ma charakterystyczne cechy wyglądu, które miałyby wskazywać na to, że jest zaginioną Madeleine.
- Mam smugę taką na oku. Rozmawiałam z okulistą, to mi powiedział, że wadę, jaką miała Madeleine, można trochę zatuszować - stwierdza 21-latka.
Rodzice Madeleine zgodzili się na testy DNA
Podczas rozmowy Julia postanowiła odnieść się również do kwestii prostytuowania się.
- To jest odtwarzanie traumy z dzieciństwa, bo ja nie spotykałam się na seks, żeby mieć radość, przyjemność. Szukałam psycholi w darknecie. Wiele razy spotykałam się z takimi ludźmi i to nie było "seks, ale fajnie". [...] Szukałam czynnika, który będzie takim wyzwalaczem silnym... [...] Te spotkania były bardzo agresywne i bardzo wpływały negatywnie na moją psychikę. To było na takiej zasadzie, że karałam samą siebie - wyjaśnia.
Julia zaznacza, że nie ma stuprocentowej pewności, że jest zaginioną Brytyjką. Podnosi także, że wielokrotnie próbowała kontaktować się z odpowiednimi służbami. Jednak nie traktowali jej zawiadomień poważnie.
- Odsyłali mnie jeden do drugiego, drugi do trzeciego i nikt nie mógł mi pomóc - wspomina.
Pytanie mamy - Jak działa colostrum?
Dzień po opublikowaniu rozmowy dziewczyna poinformowała na Instagramie, że rodzice Madeleine wyrazili chęć poddania się testom DNA.
Sprawa 21-latki rozgrzewa sieć. Internauci już snują swoje teorie na temat dziewczyny i twierdzą, że swoimi rewelacjami krzywdzi rodziców zaginionej Brytyjki, którzy nigdy nie stracili nadziei na odnalezienie córki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl