Trwa ładowanie...

Poskarżyła się na rodziców. "Że na przykład musi wyciągać naczynia"

Avatar placeholder
28.08.2024 11:50
Odebrano im dzieci, bo najstarsza córka żaliła się na obowiązki. Sąd rozpatrzy sprawę po urlopie
Odebrano im dzieci, bo najstarsza córka żaliła się na obowiązki. Sąd rozpatrzy sprawę po urlopie (Facebook / screen z programu "Uwaga!" telewizji TVN)

Jak daleko jest w stanie posunąć się nastolatka, by wykręcić się od obowiązków domowych? Wiele zależy od samego dziecka, ale zdarzają się historie, które wstrząsają nie tylko rodzicami.

spis treści

1. Problemy wychowawcze

Ewa i Robert Klamanowie wraz ze swoją czteroletnią córką Kingą wyjechali do Szwecji ponad 10 lat temu. Na emigracji doczekali się jeszcze trzech dziewczynek. Gdy najstarsza z córek skończyła siedem lat, zaczęły się problemy wychowawcze.

Pewnego dnia małżeństwo zostało wezwane na przesłuchanie przez policję. Zarzucano im, że zamykają Kingę w pokoju. Takimi dowodami rzekomo dysponował urząd socjalny. Dziewczynka naskarżyła na rodziców do szkolnego prokuratora.

Kinga na osiem miesięcy trafiła do rodziny zastępczej. Podczas rozprawy sądowej ustalono, że zarzuty wobec państwa Klaman są nieprawdziwe i odzyskali córkę. Twierdzą, że dziewczynka przez ten czas bardzo się zmieniła, jednak nie na lepsze.

2. Nastolatka się skarży

Zobacz film: "Przerażające wyznanie 12-latki"

Sześć lat później sytuacja się powtórzyła. Dziewczynka znowu poskarżyła się na rodziców w szkole. Tym razem poszło o prace domowe.

- Zgłosiła, że ma za dużo obowiązków, że na przykład musi wyciągać naczynia ze zmywarki. Raz dziennie musiała wychodzić z psem. Czasem pranie wyciągnąć z pralki. I oczywiście posprzątać swój pokój dwa razy w tygodniu - twierdzi Robert, tata dziewczynki, w programie "Uwaga!" telewizji TVN.

Rodziców oskarżono o przemoc psychiczną, a Kingę przejął urząd socjalny. Klamanowie są zdanie, że bezpodstawnie. W ich opinii w Szwecji dzieci są inaczej wychowywane i nie mają żadnych obowiązków.

Rodzice rozpoczęli walkę o odzyskanie córki, ale urząd socjalny zdecydował o odebraniu Klamanom pozostałych dzieci znajdujących się pod ich opieką.

- W urzędzie socjalnym rozmawialiśmy o starszej córce i na koniec urzędniczka pyta, czy oddamy pozostałą trójkę dzieci dobrowolnie. Że, jeżeli Kindze mogło się to zdarzyć, to i młodszym też się mogło zdarzyć. Zapytałem, czy mają jakiekolwiek dowody, czy byli u nas, czy przeprowadzili dochodzenie. I nic. Pani nas poinformowała, że będą występować o to, żeby nam odebrać dzieci - wyjaśnia tata.

3. Odebrano im dzieci

Rodzice nie zastanawiali się długo. Spakowali cały dobytek, wymeldowali się ze Szwecji i wraz z córkami wrócili do Polski. Klamanowie znaleźli pracę, dziewczynki poszły do nowej szkoły, ale Kinga została w Szwecji w rodzinie zastępczej.

To jednak nie był koniec problemów. Sąd w Szwecji zdecydował o zabezpieczeniu trzech młodszych córek i przesłał taki wniosek do Polski. Sąd Rejonowy w Nysie objął Klamanów nadzorem kuratora i przydzielił asystenta rodziny.

Według ustaleń dziennikarzy TVN, urzędnicy nie dopatrzyli się żadnych problemów. Wszyscy o Klamanach mieli dobre zdanie. Niestety nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji - pewnego poranka pojawiła się kuratorka sądowa w asyście 10 policjantów.

Dziewczynki odebrano rodzicom i umieszczono w domu dziecka. Niecały tydzień później były już w Szwecji. Siostry rozdzielono, a Klamanom zakazano jakiegokolwiek kontaktu z córkami.

4. Sąd zajmie się sprawą po ulropie

Rodzice złożyli zażalenie do sądu okręgowego i ponownie rozpoczęli sądową batalię, by odzyskać dzieci. Tym razem jednak toczą walkę o całą czwórkę. Klamanowie mają kontakt z Kingą, która tęskni za rodzicami.

14-latka przyznała się do kłamstwa, jednak szwedzcy urzędnicy zdania nie zmienili. Tego typu sprawy traktowane są poważnie, dopóki nie zostanie zakończone dochodzenie. Polski sąd rozpatrzy sprawę Klamanów po zakończeniu sezonu urlopowego.

- Największym moim marzeniem jest, żeby moje dzieci wróciły całe i zdrowe, i bezpieczne do domu, reszta na pewno się ułoży. Nie pierwszy raz zaczynamy od początku i wszystko da się zrobić, ale nie bez dzieci. Nie spocznę, dopóki dzieci nie będą ze mną - zapowiada pani Ewa.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze