Oznaczenie na drzwiach nadmorskiego hotelu wywołało burzę. "Skandaliczne te naklejki"
Do jednego z hoteli nad Bałtykiem, według naklejki na drzwiach, wstępu nie mają dzieci, za to mile widziane są osoby LGBT oraz psy. "Hotel jest prywatny, hotele dla dorosłych to norma na zachodzie" - argumentują jedni internauci. "Dziecko to taki sam obywatel jak dorosły" - podkreślają inni.
W tym artykule:
"Nie podoba mi się normalizowanie podejścia"
20 lipca Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24, opublikował na platformie X (dawniej Twitter) znamienne zdjęcie, które szybko stało się viralem. Fotografia przedstawia drzwi jednego z hoteli nad Bałtykiem, na których widnieje nietypowa naklejka. Wynika z niej, że do budynku zakaz wstępu mają dzieci, mile widziane są natomiast osoby LGBT oraz psy.
"Ja rozumiem, kochani, nawet te argumenty 'jak ci się nie podoba, to załóż własny hotel', ale naprawdę: nie podoba mi się normalizowanie podejścia, że dzieci, zwłaszcza malutkie, to jest problem" - zaznaczył we wpisie pod zdjęciem Wiech.
Czy właściciel hotelu miał prawo wywiesić taką naklejkę?
Post szybko zyskał na popularności i rozpętał dyskusję związaną z tym, gdzie leży granica tego, co wolno, a czego nie, właścicielom hoteli. Pojawiły się m.in. głosy pochwalające zachowanie właściciela hotelu. Część komentujących podkreśla, że ma prawo decydować o swoim biznesie.
Zaraził się pasożytami na plaży
Osoby popierające naklejkę piszą:
"Chodzi o to, by nie jeść wśród 'bombelków' i odpoczywać bez wrzasku. To nie dyskryminacja dzieci, tylko brak akceptacji dla ich zachowania w każdym miejscu".
"Mamy demokrację, jak właściciel nie chce dzieci, to znaczy, że nie chce. Jego hotel, jego zasady. Czego nie rozumiesz? Hotel jest prywatny, hotele dla dorosłych to norma na zachodzie".
"To jakiś grzech, że ktoś nie chce odpoczywać razem z cudzymi małymi dziećmi? Takie hotele są na całym świecie i są popularne. A drące się dziecko, którym rodzice się nie zajmują, co w naszym kraju jest raczej normą, to olbrzymi problem dla wszystkich poza wspomnianymi rodzicami".
Wśród komentujących nie brakuje także przeciwników tego rodzaju naklejek na lokalach. Argumentują oni, że dziecko też jest człowiekiem, a rodzice z dziećmi nie powinni być dyskryminowani.
Oto ich argumenty:
"Wstrętne. Dzieci to kto? Nie ludzie? A gdyby zrobić zakaz wstępu dla niepełnosprawnych? Albo grubych?".
"Dziecko to taki sam obywatel jak dorosły. Psy prócz ustawy o ochronie zwierząt nie mają żadnych praw. Skandaliczne te naklejki".
"Sam jak byłem bezdzietny, to na wszelkich wyjazdach szukaliśmy hoteli tylko dla dorosłych. Teraz dzieciaki są, więc szukamy czegoś innego, więc sam pomysł mnie jakoś mocno nie uwiera, co innego forma podania, te naklejki to trochę cringe".
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: X