Otylia Jędrzejczak szczerze o swojej przeszłości. "Nie wiem, czy sobie wybaczyłam…”
Otylia Jędrzejczak jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych sportsmenek w kraju. Osiągnięcia sportowe, działalność niezwiązana z basenem, a także osobista tragedia, sprawiły, że zna ją niemal każdy.
Na początku XXI. wieku podbijała serca nie tylko fanów sportu. W 2005 roku w trakcie uroczystej gali "Viva najpiękniejsi” uznano ją za najpiękniejszą Polkę. Jury konkursowe podkreśliło nie tylko jej wkład w rozwój polskiego sportu, ale również działalność charytatywną.
W uzasadnieniu napisano, że nagroda jest przyznana za "złote serce i złote medale”. Rok później wystąpiła nawet w teledysku zespołu Varius Manx do piosenki "Tyle siły mam”.
Nieprawdopodobna kariera
Chcąc opisać wszystkie osiągnięcia Otylii Jędrzejczak możnaby tak naprawdę napisać o tym książkę. Choć pływać zaczynała w Pałacu Młodzieży w Katowicach, to już jako 17-latka sięgnęła po swój pierwszy medal mistrzostw Europy. W 2001 roku w Helsinkach zdobyła nieoczekiwanie mistrzostwo starego kontynentu.
Dwieście metrów stylem motylkowym stanie się jej koronnym dystansem. Przez całą karierę zdobędzie aż trzy medale olimpijskie (w tym dwa złote), siedem mistrzostw świata (dwa złote) i dziesięć mistrzostw Europy (pięć złotych).
Trzykrotnie pobije rekord świata.
Za swoje osiągnięcia zostanie w 2005 roku wybrana najlepszą pływaczką Europy. Za całokształt kariery została wprowadzona do International Swimming Hall of Fame.
Zobacz także Pływanie dla dzieci
Tragiczny wypadek
Jej pasmo życiowych sukcesów zostało tragicznie przerwane 1 października 2005 roku. Kierowany przez nią samochód wyprzedzał lewym pasem kilka samochodów jadących pod górę. Kiedy zza wzniesienia wyjechał inny pojazd jadący na zderzenie czołowe, postanowiła uciec na pobocze. Samochód uderzył czołowo w drzewo.
W wypadku zginął jej 19-letni brat Szymon, z którym zawodniczka była bardzo związana. Choć trudno w to uwierzyć, patrząc na zdjęcia pojazdu, pływaczka wyszła z wypadku z lekkimi ranami. Żaden z urazów nie wymagał leczenia operacyjnego.
W 2007 roku została uznana winną nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Sąd skazał ją na dziewięć miesięcy ograniczenia wolności i prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie, otrzymała także zakaz prowadzenia pojazdów przez jeden rok.
Działalność pozasportowa
Mistrzyni olimpijska z Aten długo nie mogła poradzić sobie ze skutkami wypadku. Przez długie lata pisała listy do zmarłego brata. O tym co się stało, nie dawały również zapomnieć media, które przypominały tragiczny październikowy wieczór. Raz jeszcze mistrzyni pokazała, że nie ma sytuacji, z której nie można się podnieść.
W jednym z wywiadów dla "Vivy" mówi "Ja już to wszystko przetrawiłam, przerobiłam. Pomimo wielkiego smutku musiałam dalej funkcjonować. Żyć tak, żeby wykorzystać to życie jak najlepiej. Bo to jest moim obowiązkiem.”
Dziś sportsmenka udziela się charytatywnie, jest aktywną propagatorką sportu wśród dzieci. To im poświęcała zawsze dużo uwagi. Swój złoty medal olimpijski przekazał na aukcję charytatywną. Jego cena osiągnęła 257 550 zł, które przekazano Klinice Onkologii i Hematologii we Wrocławiu.
Marcelina - córka Otylii Jędrzejczak
Po zakończeniu kariery przyszła pora na to, by postawić rodzinę na pierwszym miejscu. Od kilku lat Otylia związana jest z Pawłem Przybyłą, który również jest sportowcem. Przez parę lat grał w koszykówkę w zespole Cracovii Kraków.
Para doczekała się dwójki potomstwa. W 2017 roku na świat przyszła Marcelina. Otylia bardzo długo starała się chronić dziecko przed zainteresowaniem ze strony mediów. Do tego stopnia, że nie pokazywała twarzy dziewczynki nawet na swoich mediach społecznościowych.
Sytuacja zmieniła się niedawno. Kiedy Marcelina miała już niemal dwa lata, a za chwilę miał urodzić się jej brat.
Otylia Jędrzejczak urodziła syna Grzesia
W tym roku rodzina mistrzyni olimpijskiej powiększyła się o nowegoczłonka - Grzesia. Chłopiec przyszedł na świat zaledwie kilka tygodni temu. Dumni rodzice długo ukrywali przed mediami fakt, że Otylia jest w drugiej ciąży.
Kiedy chłopiec się urodził jego mama postanowiła się pochwalić przed całym światem. Na swoim profilu instagramowym zamieściła zdjęcie jeszcze ze szpitala. Znalazł się pod nim wymowny opis.
„Za oknem niektóre drzewa zmieniają barwy i u Nas życie ponownie nabiera jeszcze bardziej wyraźnych kolorów Właśnie tutaj chciałabym podziękować za cudowna opiekę i poród mojemu niezawodnymi składowi czyli dr. Marta i najlepszej położnej na świecie Pani Danusi oraz całemu sztabowi Szpitala na Siemiradzkiego. Szczęśliwa ale niewypoczęta mama 😊”
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl