Opowiedział, jak reagują na niego rodzice. "W panice zabierają dzieci z chodnika"
Wojtek Sawicki, influencer z niepełnosprawnością, napisał na Twitterze, że wielu rodziców z dziećmi reaguje na jego widok paniką. Jego zdaniem zamiast mówić maluchom, że mają się "nie gapić", lepiej pozwolić im zadawać pytania. Z jego opinią nie zgodziło się jednak wielu komentujących.
1. "Pozwólcie dzieciom być dziećmi"
Wojtek Sawicki nazywany jest często pierwszym influencerem z niepełnosprawnością w Polsce. Jego profil na Instagramie "Life On Wheelz" obserwuje obecnie 138 tysięcy osób. Mężczyzna od dzieciństwa choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. W sieci dzieli się swoimi przemyśleniami, publikuje zdjęcia z bliskimi (w tym z żoną Agatą) oraz zwraca uwagę na życie osób niepełnosprawnych.
8 czerwca opublikował wpis na Twitterze, w którym zwrócił się do rodziców, by nie zabijali w dzieciach ciekawości i nie zabraniali im interesować się osobami jeżdżącymi na wózkach inwalidzkich.
Smuci mnie to jak wielu rodziców zabija naturalną ciekawość w dzieciach, ich otwartość na odmienność, na niepełnosprawność, na świat we wszystkich odcieniach. Jak jestem na spacerze, to słyszę tylko: "uważaj", "zejdź z drogi", "cicho", "odejdź", "nie gap się". Albo jak rodzice w…
— Wojtek Sawicki (@djcarpigiani) June 8, 2023
"Smuci mnie to jak wielu rodziców zabija naturalną ciekawość w dzieciach, ich otwartość na odmienność, na niepełnosprawność, na świat we wszystkich odcieniach. Jak jestem na spacerze, to słyszę tylko: 'uważaj', 'zejdź z drogi', 'cicho', 'odejdź', 'nie gap się'. Albo jak rodzice w panice zabierają dzieci z chodnika, zasłaniają je całym swoim ciałem, gdy tylko zobaczą wózek. Pozwólcie dzieciom być dziećmi, niech się interesują, niech zadają pytania, niech podchodzą. To pierwszy, i być może najważniejszy, krok w stronę uczynienia świata bardziej tolerancyjnym" - napisał Sawicki.
2. Jak reagować, czyli opinie internautów
Na wpis influencera odpowiedziało mnóstwo osób. Wielu z nich jest zdania, że problem jest odwrotny: wiele osób wręcz ostentacyjnie przygląda się niepełnosprawnym w przestrzeni publicznej.
Oto niektóre z komentarzy:
"Ciekawa opinia, ale pierwszy raz się z nią spotykam. Czytałam nieraz opinie matek dzieci z niepełnosprawnościami, które tak bardzo miały dość spojrzeń innych dzieciaków i dopytywania",
"Zależy jak się kto patrzy. Jeżeli ktoś zbyt długo i z otwartą buzia - nie lubiłam tego. Nienawidziłam przechodzić obok przystanków autobusowych. Serio. Kiedyś zrobiłam eksperyment - jakaś pani patrzyła się na pana na wózku, a potem ja z otwartą buzia na Panią. Szybko się odwróciła",
"Odpowiem panu jako matka: Bo wysyłacie sprzeczne sygnały! Cześć osób mówi jak pan, cześć wręcz odwrotnie. Dzieci są ciekawe, ale mogą być odebrane jako wścibskie. Jest ogólna niechęć do dzieci i dlatego rodzice rzeczywiście nie wiedza jak reagować",
"To nie zabijanie naturalnej ciekawości tylko wychowywanie",
"Wydaje mi się, że chodzi o to, by kogoś nie urazić, nie wyjść na wścibskiego, bo ogólnie przyjęło się, że wpatrywanie się w osoby z niepełnosprawnością, innym kolorem skory itp. jest czymś nieodpowiednim, nieuprzejmym, podobnie jak dopytywanie",
"Bo my się szanowny Panie boimy, co one zrobią. Czy nie powiedzą czegoś okrutnego. Czy nie zaczną szarpać. Czy nie zrobią Panu krzywdy (chcąc tego, bądź nie, bo dzieci lubią sprawdzac granice). To jest strach o Pana, nie o dziecko (Choć wariatów na wózkach też nie brakuje)",
"Mi się zawsze wydawało, że osoby niepełnosprawne nie chcą, żeby się na nich patrzeć, a jak każe dziecku zejść z drogi gdy jedzie ktoś na wózku, to robię to dla bezpieczeństwa tej osoby na wózku",
"To że Ty lubisz dzieci nie oznacza, że wszyscy lubią. Swoim zaproszeniem skazujesz innych - którzy sobie tego nie życzą - na potencjalnie nerwową sytuację spowodowaną natręctwem dzieciaka".
Niektórzy internauci przyznali jednak rację Sawickiemu. Piszą, że dzieci powinny mieć możliwość zadawania pytań i obserwowania innych, również niepełnosprawnych.
Oto niektóre z komentarzy:
"Pracuję z osobami z różnymi niepełnosprawnościami. To fakt. Większość ma duży dystans do siebie. Najważniejsze jest normalne zachowanie. Dziecięca ciekawość jest normalna i każdy to rozumie. Zabranianie dzieciom patrzenia się tworzy niepotrzebny dystans społeczny",
"Nie uciszam swojej 3-latki i dzięki temu osoby, które przechodzą obok nas usłyszały już między innymi: 'zobacz, jaka ogromna pani', 'czemu ten pan ma brudne buty?', 'czy ta pani ma siusiaka?'. Polecam".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- "Jestem jego lekarką, pielęgniarką, nauczycielką i rehabilitantką". Agnieszka Jóźwicka, mama niepełnosprawnego Olka, mówi, co myśli o wyroku TK
- "Ma pani zdrowe dziecko!". Uzdrowili niepełnosprawną 6-latkę
- 11-letnia niepełnosprawna dziewczynka błąkała się bez opieki po osiedlu w Lubinie. Pijana matka leżała w domu