Trwa ładowanie...

Ojciec pokazał sprawdzian syna. "Jak mam to wytłumaczyć dziecku?"

Avatar placeholder
28.12.2024 17:07
Pokazał klasówkę syna. Internauci nie są zgodni
Pokazał klasówkę syna. Internauci nie są zgodni (Getty Images / X)

Ojciec podzielił się w mediach społecznościowych fragmentem sprawdzianu swojego syna. Zwrócił uwagę na to, że choć chłopiec udzielił poprawnej odpowiedzi, nauczycielka obniżyła mu ocenę. "Jak mam to wytłumaczyć dziecku?" - zapytał internautów.

spis treści

1. Wątpliwości ojca

Rodzice uczniów często korzystają z mediów społecznościowych, by znaleźć wsparcie i porozmawiać o wyzwaniach związanych z edukacją ich dzieci. Dzięki wymianie doświadczeń i opinii mogą wspólnie znaleźć rozwiązania, które najlepiej służą ich pociechom.

Niektóre sytuacje w szkole bywają tak zaskakujące, że nawet dorosłym trudno znaleźć odpowiednie słowa, by wytłumaczyć je dziecku. Dotyczy to zwłaszcza przypadków, gdy nauczyciele oceniają prace w sposób budzący wątpliwości. W takich chwilach pomoc społeczności internetowej okazuje się nieoceniona.

Podobna sytuacja spotkała pewnego ojca, który zamieścił w sieci zdjęcie sprawdzianu swojego syna. Wyraził swoje zaskoczenie, bo choć uważał, że dziecko poprawnie wykonało zadanie, nauczycielka odjęła mu punkty.

Zobacz film: "Rodzice oburzeni postawą nauczycielki. Zobaczyli, co dzieje się w szkole."

"Nauczycielka odjęła mojemu synowi punkt na sprawdzianie. Co mam mu powiedzieć? " - napisał. Do postu dołączył fotografię zadania, które polegało na podpisaniu zwierząt przedstawionych na obrazkach. Na jednym z nich chłopiec wpisał słowo "żółw", a mimo to jego odpowiedź została oceniona negatywnie.

2. Pomysły internautów

Pod postem szybko rozgorzała dyskusja. Niektórzy użytkownicy serwisu X wskazywali, że to nauczycielka mogła popełnić błąd i być może sama nie zna poprawnej pisowni. Inni argumentowali, że punkty mogły zostać odjęte za nieczytelny zapis lub brak staranności.

Pojawiły się również głosy sugerujące, że chłopiec mógł samodzielnie poprawić literę "u" na "ó", próbując w ten sposób oszukać rodziców. Nie zabrakło też żartobliwych komentarzy i humorystycznych porad od internautów.

Oto niektóre z komentarzy:

"Nauczycielowi po prostu chodzi o umiejętne połączenie litery ł, z i w. Każda laseczka powinna iść do góry",

"Pewnie chodzi o to, że wyjechał poza linie. Nie zmieścił się",

"Najlepiej od razu zapytać nauczycielkę, jaki był powód odjęcia punktów",

"To musi być wyrwane z kontekstu".

Cała sytuacja pokazuje, jak różnorodne mogą być spojrzenia na edukacyjne wątpliwości oraz jak cenną platformą do wymiany poglądów mogą być media społecznościowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze