Odlot (recenzja)
Najnowsza produkcja wytwórni Disney/Pixar zaskakuje widzów już od samego początku i nie ma w tym nic dziwnego. To tylko potwierdzenie reguły, że "realizacje" Disneya zawsze są najlepsze i dopięte na ostatni guzik nie tylko pod względem fabuły.
1. Ekranizacyjna kalka
Film "Odlot" to kalka. Tak samo jak inne ekranizacje przedstawia super humor, świetne dialogi, wspaniałą grafikę i śmieszną akcję. Jednakże nie wszystko tu się powtarza. W animacji tej nie znajdziemy "super hero" jako postaci tytułowej. Tym razem główny bohater to nie robot czy zwierzę zaopatrzone w nieziemskie umiejętności. Tutaj pierwsze skrzypce gra 78-letni staruszek- Carl Fredricksen. To zgryźliwy pan u kresu życia, który chciałby odrobinę świętego spokoju, aby w ciszy i samotności wspominać swoją młodość i małżeństwo z Ellą i realizować ich wspólne marzenie...
2. Co zobaczymy na ekranie?
Film zaczyna się od motywu smutku, przemijania, śmierci, bezpłodności...To sprawiło, że zasiadłam przed ekran z mieszanymi uczuciami. Patrzyłam na całość początkowo trochę zdziwiona i zdezorientowana. Gdyby ten film był produkcją fabularną, z pewnością chodziłabym wybita z rytmu dnia codziennego przez tydzień. Słowa klucze charakteryzujące tę bajkę to "starość" "wykluczenie" "samotność" i "smutek". Jak tu zatem świetnie się bawić?
3. Oczami dorosłego i młodego widza
Dla dorosłych ten film to doza egzystencjalnych problemów, refleksja nad życiem. Dla mniejszych widzów, to gadające psy, zakręcone ptaki dodo i śmieszne teksty wypowiadane przez graficznie wymuskanych bohaterów.
Po pierwszych dwudziestu minutach oglądania zastanowiło mnie, co takiego jest w tej bajce, co przyciągnęło do kin dwukrotnie moje dzieci ( 5 i 8 lat) i do którego z nich bardziej dotarła fabuła "Odlotu"?
Twórcy zrealizowali film z jednej strony bardzo zabawny i kolorowy, z drugiej zaś traktujący o rzeczach poważnych i dość "łzawy". Uważam, po wnikliwej obserwacji i rozmowie z dziećmi, że starszy syn wyniósł z tej bajki więcej niż jego pięcioletni brat.
Na moje pytanie Tadzik(5 lat) odparł:
Był fajny, i te balony były fajne, i gadający pies był fajny.
A czy film Cię czegoś nauczył? - Pytam
Tak, nauczył! Fajne było jeszcze to, jak on wrócił do domu i nagle "buuu", i poleciał w górę, i jak ten chłopak pokazywał GPS’a dziadkowi, i on nim machnął, i mu wyleciał z rąk…tu śmiech)
Tyle właśnie mój młodszy syn zrozumiał z bajki. W kinie jednak był dwa razy i zawsze wychodził z niego z uśmiechem od ucha do ucha oraz deklaracją powrotu do kinowej sali na ten sam seans. Był jednym słowy - zachwycony. Nie o morały zatem tu chodzi, ale o całokształt. Twórcy "Odlotu" wspięli się na sam szczyt, bo stworzyli animację i dla najmłodszych, i dla dorosłych. Takie filmowe 2 w 1 - majstersztyk pod względem doboru odbiorców. Brawo!
"Odlot" to kolorowa bajka dla dzieci, śmieszne sceny i niezrozumiałe dla najmłodszych zagadnienia przemijania. Dla ucznia to już coś więcej niż tylko kolorowa, fenomenalna animacja. To także możliwość przeżycia swoistego rodzaju melodramatycznej przygody, w której główną rolę gra samotność, starość, rodzina, marzenia i oddanie. Produkcja ta jest z pewnością godna polecenia nie tylko dzieciom, ale także i dorosłym.
Odlot murowany. Szczerze polecam.
_Odlot
dystrybucja: CD Projekt
luty 2010_