Nie potrzebuję mężczyzny, tylko nasienia. Dobrze zapłacę
Współczesne kobiety nie czekają już na księcia z bajki. Nie potrzebują mężczyzny, a tylko jego nasienia. Sprawdziłam, czy tak jest naprawdę. I czy istnieją faceci, którzy się na to zgadzają. W poście na forum jasno zaoferowałam pieniądze za seks bez zobowiązań. Chciałam zajść w ciążę, byle jak najszybciej. Rezultat prowokacji dziennikarskiej przerósł moje oczekiwania.
1. Nasienie pilnie poszukiwane
Środa, wieczór. Przez przypadek znajduję w sieci ogłoszenie młodej kobiety, która poszukuje mężczyzny na przygodny seks bez zabezpieczeń. Wymagania? Musi mieć ze sobą wyniki badań sprzed miesiąca, wyższe wykształcenie i dobry wygląd.
Dlaczego? Użytkowniczka chce zajść w ciążę. Bez zobowiązań ze strony "ojca" dziecka. Wystarczy jej tylko kilka spotkań, podczas których będą współżyć. Oczywiście w te dni, kiedy będzie najbardziej płodna. "Napisałem w wiadomości prywatnej" - czytam w odpowiedzi na post. Takich wpisów jest kilka.
"To zwykła ściema, to nie może być takie proste" - pomyślałam. I sama założyłam konto. W ciągu kilku godzin dostałam ponad 60 wiadomości.
2. Dam ci dzieciątko!
Jak wyglądają odpowiedzi od użytkowników? Bardzo podobnie. Wiek, waga, wzrost, stan zdrowia, zainteresowania. I koniecznie grupa krwi – to ważna informacja, by uniknąć konfliktu serologicznego. Zaczynam czuć się jak w sklepie. Mężczyźni sami się reklamują. Mogę wybierać spośród blondynów, brunetów, osób z wyższym wykształceniem czy sportowców.
"Miałem za sobą jedno udane zapłodnienie, 26 miesięcy temu. Nie widuję się z dzieckiem, ponieważ taka była decyzja kobiety" - czytam w jednej z odpowiedzi.
Jest też "Aktywny", który oferuje mi "śliczne dzieciątko". Sam posiada już dwie córki. Jest nawet chętny, by wysłać ich zdjęcia. Użytkownik "vaas" mówi natomiast, że chociaż sam jest przy kości, jego ośmioletni synek jest szczupły. "Dawcą metodą kubeczkową byłem już dwa razy. Za pomoc nie oczekuję nic poza noclegiem" - pisze.
3. Każą mi się przebadać
Odzywa się do mnie również "facet112". Jako pierwszy stawia swoje warunki – muszę się przebadać, a wyniki skonsultować z lekarzem. Oferuje metodę naturalną, jego zdaniem najskuteczniejszą. Mężczyzna dodaje, że chętnie pomoże mi, jeżeli będę chciała mieć kolejne dzieci właśnie z nim.
Skąd są chętni? Warszawa, Olsztyn, Kołobrzeg, Łódź, Rzeszów. Odzywają się z każdego zakątka Polski. Kolejny mężczyzna zaskakuje mnie profesjonalizmem. Mówi o zastrzyku, który zwiększy szanse na moją ciążę.
"Ja jestem z Poznania. Możemy się spotykać, kiedy zapragniesz, ale oczywiście najlepiej w okresie przedowulacyjnym. Spermę masz gratis. Jeśli zapragniesz drugiego dziecka w przyszłości, to też ci pomogę. Możesz na mnie liczyć, ale jeśli już mamy działać na poważnie, to postaraj się o zastrzyk gonadotropiny. To hormon przyspieszający dojrzewanie gamet" - pisze "Jureczek".
Zgłasza się też "DobryTatus", który w zamian za seks pragnie raz na jakiś czas otrzymywać ode mnie fotkę dziecka i trochę informacji. "Jeśli chcesz mieć więcej dzieci, możliwy stały związek" - dodaje.
4. Nie chcą pieniędzy za seks
Na kilka nocy zaprasza mnie też 30-letni mężczyzna z Krakowa oraz 24-letni Tomasz z Kołobrzegu, który jak sam o sobie pisze, "do najbrzydszych raczej nie należy". Jest też poukładany, bardzo szczery, zawsze uśmiechnięty i... z "ładnym uzębieniem".
Większość mężczyzn, którzy się zgłaszają, nie oczekuje pieniędzy. Wystarczy im jedynie zwrot kosztów badań, noclegu czy dojazdu do miasta naszych "randek". Tego typu spotkania traktują raczej jako darmowy seks. Prostytutce musieliby zapłacić. Jeżeli kobieta sama się ogłasza, dlaczego więc nie skorzystać z okazji? Interesuje ich tylko dyskrecja i brak niepożądanych skutków ubocznych, jak np. choroby weneryczne.
Ciekawi mnie też wiadomość "dawcy1981" z Dolnego Śląska. "Mam badania płodności, ilość żywych plemników - 85 proc., obfitość plemników - 130 ml. Norma to 30 ml. Z wyglądu jestem podobny do Toma Cruisa" - pisze mężczyzna.
Kolejny użytkownik pyta wprost, kiedy mam dni płodne. Musi już teraz zaplanować swój urlop. Pięciu innych użytkowników również nie widzi problemu. Z chęcią zgadzają się na seks z nieznajomą.
"Jestem 32-letnim szczęśliwym tatą zdrowego i ślicznego pięciolatka. Po rozstaniu z jego mamą już dwukrotnie byłam dawcą nasienia. Oczywiście ze szczęśliwym finałem. Konkretny i inteligentny. Na maila mogę wysłać zdjęcie" - czytam.
5. Moja żona nic o tym nie wie
Napisał też 49-letni Mirek z Warszawy, dentysta, przystojny szatyn z brązowymi oczami. "Mam już dwoje wspaniałych dzieci (córka 5 lat, syn 3 lata) i chciałbym mieć jeszcze jedno dziecko, pozamałżeńskie – moja żona nic o tym nie wie" - czytam.
Mężczyzna odradza mi anonimowe zapłodnienie metodą naturalną. I ma dobre argumenty.
"Nie licz na to, że anonimowy dawca pokaże ci swoje badania - przecież tam są dane osobowe i mogłabyś go pozwać o alimenty. (…) Przy naturalnym zapłodnieniu możesz się zarazić bardzo groźnymi chorobami, a niektóre są nieuleczalne. Dlatego ja proponuję ci bezpieczne i nieanonimowe zapłodnienie (może być naturalne lub metodą do kubeczka)" - pisze.
Czym zachęca? Oferuje pieniądze - chce pokryć połowę kosztów związanych z ciążą, porodem i potem z dzieckiem lub proponuje 1000 zł alimentów miesięcznie. "W zamian chciałbym spotykać się z tym dzieckiem 2-4 razy w miesiącu przez 1-2 godziny" - dodaje.
6. Kubek dobrego nasienia gratis
Pojawiają się też pierwsze wiadomości od mężczyzn, którzy chcą pieniędzy.
"Oczekuje zapłaty za pomoc. Kwota do ustalenia. Tak się złożyło, że potrzebuję gotówki. Ty możesz pomóc mi, a ja pomogę tobie (jest to też dla ciebie gwarancja, że nie jestem dla wszystkich). Metoda zapłodnienia jest mi obojętna, ale preferuje naturalnie lub do kubeczka. Nie jestem tutaj dla przyjemności, nie zależy mi na seksie" - czytam w wiadomości od "Andrzeja C". Mężczyzna dodaje, że "nie rozdaje nasienia na prawo i lewo".
Użytkownicy, którzy do mnie piszą, wiedzą czego chcą. Metoda naturalna nie interesuje ich (tylko) ze względu na seks. "Od przyjemności jest twój partner, a nasienie ma trafić najkrótszą drogą z punktu A do B" - czytam.
Pojawia się kolejny mężczyzna z warunkami. Odda nasienie do kubeczka, ale tylko wtedy, gdy sam będzie mógł go wstrzyknąć w moje ciało. Swoimi narzędziami, które wcześniej przyniesie. Nie ponosi żadnych kosztów swojego "dzieła".
- Gdy nie ma czasu na miłość i randkowanie, kobiety wolą mieć pewność co do "jakości" swoich dzieci. Wolą to niż "kupować kota w worku" trudząc się i tracąc jakże cenny czas. W końcu zegar biologiczny tyka. Brutalnie przypomina to zakupy w supermarkecie: szatyn, wysportowany, 185 cm wzrostu, 85 kg, wyższe wykształcenie, komplet wzorowych badań. Nic zbędnego, nic niechcianego - mówi mgr Mateusz Dobosz, psycholog.
- Dodatkowo zawsze jest podejrzenie, że partner odejdzie, zdradzi lub zmieni się na gorsze. Ten proces jednak sprawia, że kobieta dojrzewa do roli żony i matki, nabywa też nowych umiejętności. Szukając "idealnego materiału na dziecko" przez internet, oczekujemy perfekcyjnego ideału, nie dopuszczając żadnego błędu, czy porażki - komentuje ekspert.
I dodaje, że miłość i budowanie relacji to czynność niezwykle trudna, bolesna, ale i przyjemna.