Nauczycielka nie wierzyła uczennicy. Internauci zachwyceni listem ojca
Wchodzenie w okres dojrzewania oraz pojawienie się pierwszej menstruacji to przełomowy moment w życiu każdej młodej kobiety. Sytuacja może być niekomfortowa, zwłaszcza podczas lekcji wychowania fizycznego. Pewna uczennica spotkała się z niezrozumieniem ze strony nauczycielki.
1. Menstruacja w szkole
Miesiączkujące nastolatki często mogą doświadczać dyskomfortu zarówno fizycznego, jak i emocjonalnego podczas pobytu w szkole. Dolegliwości takie jak bóle brzucha, wzdęcia, tkliwe piersi, zmiany nastroju, senność czy zmęczenie mogą znacząco wpływać na ich samopoczucie i koncentrację. Dodatkowo, może być trudno im poradzić sobie z kwestiami higienicznymi w szkolnych łazienkach.
Niestety wielu nauczycieli nie zawsze zdaje sobie sprawy z trudności, jakie mogą spotykać miesiączkujące dziewczęta. Dowodem na to jest chociażby ta sytuacja.
2. Ojciec napisał list do nauczycielki
Sytuacja ta miała miejsce w Stanach Zjednoczonych w stanie Indiana. Ojciec swoim doświadczeniem podzielił się na popularnym forum "Reddit". Nauczycielka wychowania fizycznego jego córki poprosiła, by potwierdził, że młoda dziewczyna faktycznie miała miesiączkę. Jak widać, zapewnienia nastolatki były niewystarczające.
"Moja córka poinformowała mnie, że muszę napisać do Państwa notatkę potwierdzającą, że ma miesiączkę. Moją pierwszą myślą było po prostu powiedzieć: 'tak, rzeczywiście trudno było się z nią dogadać w tym tygodniu'. Brzmi to jednak bardzo szowinistycznie" - takimi słowami zaczął swój list do szkoły ojciec.
Dodał, że wierzy córce i nie rozumie, dlaczego jego słowa miałyby być ważniejsze niż samej zainteresowanej. Pisze, że skoro poproszono go o weryfikację słów dziewczynki, to nie mógł siedzieć bezczynnie.
"Zacząłem od sprawdzenia koszy na śmieci w łazience. Rzeczywiście w domu używa się środków do kobiecej higieny, ale mieszkam z trzema kobietami, więc wydaje mi się to niejednoznaczne" - tłumaczył. Dalej relacjonuje, że zajrzał również do kosza z brudną bielizną. "Najwyraźniej środki do kobiecej higieny radzą sobie całkiem nieźle, bo na niczyjej bieliźnie nie znalazłem śladów comiesięcznego gościa" - dodał ironicznie.
Nie zapomniał wspomnieć o tym, że na przeglądaniu brudnej bielizny nakryła go żona, od której usłyszał "coś o rozwodzie", przeprowadzce i patriarchacie. W końcu poinformował nauczycielkę, że któregoś ranka córka prosiła go o zakup tamponów.
"Zakładam, że zamierzała użyć ich zgodnie z ich przeznaczeniem, ale jest to w najlepszym razie jedynie dowód poszlakowy" - skwitował.
"Oprócz przytrzymania córki i dokonania wizualnej oceny jej dolnej części ciała, nie jestem pewien, jak mogę to inaczej zweryfikować" - dodał na koniec, prosząc jednocześnie o więcej zrozumienia.
3. Internauci zachwyceni
List napisany przez ojca nastolatki bardzo spodobał się użytkownikom forum "Reddit". Uważają, że lepiej nie można było odpowiedzieć na tę prośbę.
Oto niektóre komentarze:
"Muszę to sobie zapisać na wypadek, gdyby jakimś cudem taka niedorzeczna sytuacja przytrafiła się mojej córce";
"To najlepsze uzasadnienie, jakie w życiu przeczytałem";
"Ten tata wie, jak być prawdziwym tatą. Brawo";
"Ten ojciec już jest legendą";
"Czasem jedynie sarkazm dotrze do pustego łba".
Okazało się, że takie sytuacje zdarzają się niestety częściej.
"Ja jestem buntowniczką i na prośbę nauczyciela o dowód miesiączkowania powiedziałam, że mogę wyjąć podpaskę. Od tamtej pory nie może spojrzeć mi w oczy" - napisała jedna z uczennic.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl