Młoda mama zmarła 48 godzin po porodzie. Osierociła dwoje dzieci
Jessica Walden nie mogła się doczekać narodzin drugiej córki. Jednak w 37. tygodniu ciąży nagle jej stan się pogorszył. Lekarze zdecydowali się wywołać poród, lecz to nie uratowało młodej mamy. Kobieta zmarła 48 godzin po porodzie.
1. Śmierć matki
7 maja Jessica Walden urodziła swoją drugą córkę. Orla przyszła na świat w 37. tygodniu ciąży, ze względu na stan przedrzucawkowy, który zdiagnozowano u jej mamy pod koniec ciąży. Lekarze podjęli decyzję o przyspieszeniu porodu, by zmniejszyć ryzyko komplikacji.
Wkrótce po narodzinach Orli Jessica została zabrana na salę operacyjną, ponieważ wystąpiły problemy z łożyskiem. Jednak tam doszło do zatrzymania akcji serca. Lekarze przez 20 minut walczyli o to, by utrzymać ją przy życiu i udało się.
Niestety stan Jessici był bardzo poważny. 28-latka straciła bardzo dużo krwi. Chirurdzy przeprowadzili histerektomię, by zatrzymać krwotok. Jak wspomina mąż Jessici, Jack Walden, lekarze poinformowali go, że nigdy nie widzieli czegoś takiego i nie wiadomo, czy kobieta z tego wyjdzie.
Po operacji Jessica została podłączona do aparatury podtrzymującej życie, ale niestety jest stan, był zbyt ciężki. Kobieta zmarła 9 maja rano po 48 godzinach od porodu. Tuż przed śmiercią, Jack przywiózł ich nowo narodzoną córeczkę na oddział intensywnej terapii i położył ją na swojej żonie. Jak mówi, uważa, że Jessica zdawała sobie z tego sprawę, ponieważ jej ciśnienie gwałtownie się zmieniło.
2. Wsparcie najbliższych
Niestety po powrocie do domu Jack stanął przed najtrudniejszym zadaniem. Starsza córka pary, 2-letnia Elsie, była podekscytowana, że zostanie starszą siostrą. Zamiast tego, jej tata musiał poinformować ją, że straciła ukochaną mamę.
"Wyjaśniłem jej, że mamusia miała dziecko w brzuszku, które wyszło, ale była bardzo słaba i mimo że lekarze nie pozwalali jej spać, ona poszła do pana Księżyca – mówi Jack. - Nie sądziłem, że zrozumiała, ale kiedy kładłem ją do łóżka, powiedziała "mama siedzi na księżycu".
Jack nie ma żalu do medyków. Jest wdzięczny za ich wsparcie i opiekę, jaką otrzymała jego żona. Młody wdowiec może również liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół, którzy postanowili zorganizować zbiórkę charytatywną. Zebrane pieniądze pomogą pokryć koszty pogrzebu. Strona została udostępniona ponad 1,5 tys. razy w mediach społecznościowych. Użytkownicy masowo składali kondolencje zrozpaczonej rodzinie.
"To wsparcie jest wręcz przytłaczające – mówi Jack. - Czytanie komentarzy ludzi, którzy ją wspominają, było cudowne. Jessica była szczęśliwą, kochającą zabawę i opiekuńczą mamą. Była po prostu genialna. Żyła dla swoich dzieci. Była najbardziej kochającą osobą, jaką znam".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl