Miała 23 lata, kiedy lekarze zdiagnozowali u niej menopauzę. Niedługo zostanie mamą bliźniaków
W życiu niemal każdego z nas przychodzi czas, kiedy coraz częściej myślimy o dziecku. Wyobrażamy sobie siebie w roli rodzica i snujemy plany dotyczące przyszłości naszego potomstwa. O dziecku zaczęli też marzyć Amber i Chris. Na ich drodze stanęła jednak przeszkoda, której nigdy by się nie spodziewali. W wieku 23 lat Amber zaczęła przechodzić menopauzę.
Amber i jej mąż Chris zaczęli planować ciążę. Stwierdzili, że są młodzi, zdrowi i mogą zapewnić dobre życie swojemu dziecku, więc najwyższa pora na powiększenie rodziny. Niestety, starania kończyły się niepowodzeniami. Jedyne, co zmieniało się w organizmie Amber, to uderzenia gorąca, które dokuczały kobiecie niemal 20 razy dziennie. Jej lekarz zażartował, że to może menopauza. Nie wiedział, jak trafną diagnozę postawił.
Kiedy fale gorąca trwały jeszcze przez 2 tygodnie, Amber postanowiła poszukać pomocy i zrobić badania. To wtedy usłyszała przytłaczającą diagnozę. Poziom hormonu folikulotropowego wynosił 75IU/l, czyli tyle, co u kobiety w zaawansowanej fazie menopauzy. "Byłam w szoku" - przyznaje Amber. "Pamiętam, jak płakałam, a w głowie miałam tylko jedno pytanie: czy będę mogła mieć dzieci?" - dodaje.
Niestety kolejne wyniki badań nie były optymistyczne. Na jajniku Amber odkryto torbiel o średnicy 7 cm, jednak pomimo jej usunięcia i zastosowania leków, stan zdrowia kobiety nie uległ zmianie. Para zdecydowała się na in vitro. Kiedy 2 zabiegi nie przyniosły efektu, na Amber spadł kolejny cios. Na jej jajowodzie znaleziono kolejną torbiel. Dalsze zabiegi nie miały sensu – oba jajniki nie pracowały. Amber i Chris stracili nadzieję na to, że ich największe marzenie kiedyś się spełni.
Wtedy pomoc przyszła z nieoczekiwanej strony. Swoje komórki jajowe zdecydowała się przekazać Amber jej siostra, Taylor. Początkowo o pomyśle Taylor wiedziała tylko Amber. Przekonanie rodziny do takiego rozwiązania zajęło trochę czasu, jednak wszyscy wiedzieli, jak wielkim marzeniem młodego małżeństwa jest dziecko.
Niestety pierwsza próba przekazania komórki jajowej się nie powiodła. "Wszyscy byliśmy wyczerpani. Mentalnie, fizycznie, emocjonalnie i finansowo. Nie przypuszczałam, że będziemy mogli spróbować ponownie" - przyznaje Amber. Minęły 3 miesiące, a ona i Chris zdecydowali się na jeszcze jedną próbę. "Dwa tygodnie oczekiwania były straszne" - przyznaje kobieta. Kiedy jednak wykonała test ciążowy okazało się, że jest pozytywny. "To były dwie najsilniejsze linie, jakie widziałam" - wspomina.
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Kiedy lekarz potwierdził ciążę, a rodzina pary nie posiadała się z radości zwłaszcza, gdy okazało się, że za kilka miesięcy na świat przyjdą bliźniaki. W 20. tygodniu ciąży okazało się, że to chłopiec i dziewczynka. Teraz rodzice oczekują na szczęśliwe rozwiązanie, które ma nastąpić już za kilka tygodni.
Dzieląc się swoją historią, Amber ma nadzieję na to, że pomoże innym kobietom, które przeżywają podobny koszmar. "Wiele kobiet uważa, że dotyczy to tylko ich. W rzeczywistości, dzieje się tak z wieloma z nas" - mówi Amber i zachęca do dzielenia się swoim problemem na grupach wsparcia.