Matka porzuciła go w toalecie na lotnisku. Po 30 latach odkrył straszną prawdę
Historia Stevena Hydesa, znanego jako "Gary Gatwick", zaczyna się dramatycznie i nie kończy się pełnym happy endem. Jako dziecko został porzucony w lotniskowej toalecie, latami próbował odnaleźć biologiczną matkę, gdy wreszcie mu się to udało, odkrył straszną prawdę.
W tym artykule:
Niemowlę znalezione na lotnisku
10 kwietnia 1986 roku, na lotnisku Londyn-Gatwick, asystentka sprzedaży Beryl Wright znalazła niemowlę pozostawione na półce w toalecie. Chłopczyk, ubrany w pasiastą kamizelkę i owinięty kocem w niebiesko-białą kratę, miał zaledwie dziesięć dni.
Maluch został przekazany opiece społecznej i trafił do rodziny zastępczej, gdzie otrzymał imię Steven. W nowym domu znalazł miłość i akceptację, wychowując się wraz z trzema siostrami i stając się oczkiem w głowie swoich przybranych rodziców.
Poszukiwania biologicznych rodziców
Jednak dorastając, Steven czuł, że musi dowiedzieć się więcej o swoich biologicznych rodzicach. Gdy sam założył rodzinę, jego pragnienie odnalezienia własnej tożsamości stało się jeszcze silniejsze. Rozpoczął intensywne poszukiwania, wynajmując detektywów i korzystając z testów DNA, które po latach pracy pozwoliły mu odnaleźć biologiczną rodzinę.
Pytanie mamy - Kiedy maluszka boli brzuch. Porozmawiajmy o probiotykach
Niestety, gdy udało mu się wreszcie znaleźć matkę, okazało się, że kobieta zmarła, pozostawiając po sobie wiele nierozwiązanych pytań.
Odnalezienie biologicznego ojca oraz rodzeństwa, które nie miało świadomości o jego istnieniu, było dla Stevena zarówno momentem radości, jak i refleksji. Mężczyzna stał się gorącym zwolennikiem testów DNA, które, choć wymagają czasu i cierpliwości, mogą przynieść odpowiedzi na palące pytania dotyczące pochodzenia i rodzinnych związków.
Steven jest wdzięczny swojej przybranej rodzinie za lata miłości i wsparcia, które od nich otrzymał. Jego historia, choć nie przyniosła pełnego rozwiązania tajemnicy jego przeszłości, stała się inspiracją dla wielu innych w podobnych sytuacjach. Podkreśla on wagę wykorzystywania dostępnych narzędzi genetycznych w poszukiwaniach bliskich, a jego doświadczenie podnosi świadomość społeczną na temat znaczenia DNA w procesie odkrywania własnej historii.
Historia Stevena Hydesa, mimo braku typowego "happy endu", jest przypomnieniem o niezwykłej sile determinacji w dążeniu do prawdy o sobie. Ukazuje, jak nowoczesna nauka może pomagać w rozwiązywaniu nawet najbardziej skomplikowanych życiowych zagadek, otwierając jednocześnie drzwi do nowych, nieznanych dotąd relacji rodzinnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl