Matka piła własny mocz, by utrzymać dzieci przy życiu. Zmarła kilka godzin przed przybyciem pomocy
Ta tragiczna historia wstrząsnęła mediami na całym świecie. 40-letnia matka przez cztery dni uwięziona na wraku statku piła własny mocz, by móc karmić piersią swoje dzieci. Zmarła kilka godzin przed przybyciem pomocy.
W tym artykule:
Tragiczne wakacje
To miał być piękny dzień spędzony w gronie najbliższych. 3 września 40-letnia Mariely Chacon wraz z mężem, dwójką dzieci - 6-letnim synem i 2-letnią córką oraz 25-letnią opiekunką wybrała się w rejs z Higuerote w Wenezueli na niezamieszkałą wyspę Tortuga na Karaibach. Niestety nigdy tam nie dopłynęli. Podczas wycieczki ogromna fala rozbiła jacht.
Poszukiwania zaginionych rozpoczęły się 5 września, ale wówczas nie udało się ich zlokalizować. 6 września o godzinie 18:20 Narodowy Urząd Morski Wenezueli INEA poinformował, że zauważono łódź ratunkową w pobliżu jednej z wysp. Statek straży przybrzeżnej dotarł do wraku o godzinie 14:10. następnego dnia.
Piła mocz
Odnaleziono na nim dwójkę dzieci wtulonych w zmarłą matkę oraz opiekunkę Veronicę Martinez.
Mariely Chacon zmarła z powodu niewydolności narządów spowodowanej odwodnieniem. Kobieta, chcąc utrzymać swoje dzieci przy życiu, piła własny mocz, by móc karmić je piersią.
Niestety, jak podano do informacji publicznej, zmarła 3-4 godziny przed przybyciem pomocy. Dzieci oraz niania zostały przewiezione do szpitala w ciężkim stanie z oparzeniami pierwszego stopnia. Wszyscy byli odwodnieni.
Poszukiwania pięciu osób, w tym męża i ojca dzieci nadal trwają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl