Matka nie poznała swojej córki. Dziewczyna straciła nogi w wyniku zakażenia po imprezie w jacuzzi
Kiedy Lauren Briggs poszła na imprezę do koleżanki, nie wiedziała, że miły wieczór w jacuzzi zmieni jej życie. W wyniku infekcji została w ciężkim stanie przewieziona do szpitala. Kiedy mama ją zobaczyła, nie była w stanie jej rozpoznać.
1. Infekcja zagrażająca życiu
W styczniu 2021 Lauren Briggs poszła na imprezę do swojej przyjaciółki, która chciała pochwalić się swoją wanną z hydromasażem. Następnego dnia, dziewczyna obudziła się, nie mogąc złapać tchu. Dzięki roztropnej przyjaciółce została szybko przewieziona do szpitala. Tam jednak, po wykonaniu badań okazało się, że dziewczyna cierpi na posocznicę meningokokową - zagrażającą życiu infekcję krwi.
Stan dziewczyny był bardzo ciężki, a lekarze walczyli o jej życie. Musieli jednak podjąć trudną decyzję i amputowali jej prawą nogę i palce lewej. Wykonali również przeszczep skóry, by móc odbudować jej fragment stopy. Według nich do zakażenia mogło dojść w jacuzzi, przez drobne skaleczenie na stopie Lauren najprawdopodobniej wdała się infekcja.
Kiedy mama Lauren, Tracey dowiedziała się o wszystkim, pojechała od razu do szpitala. Jak mówi, po przyjeździe nie rozpoznała własnej córki, ponieważ była tak spuchnięta i sina.
"Myślałam, że zabrali mnie do niewłaściwej sali – mówi. - Kiedy dotarło do mnie, że patrzę na córkę, upadłam na podłogę i błagałam Boga, aby ją uratował i nie pozwolił jej odejść".
2. Życie po amputacji
Tracey bardzo przeżyła tę sytuację. Lauren jest jej jedynym dzieckiem, a lekarze uprzedzili ją, że decydujące będą najbliższe dwie doby. Jednak sama wieść o amputacjach była dla niej przytłaczająca. Kobieta wiedziała, jak to wpłynie na jakość życia córki.
Kiedy dziewczyna się obudziła, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Przez jej stan, była cały czas nieprzytomna i nie wiedziała co się z nią działo.
"Nie miałam pojęcia o amputacjach, ponieważ czułam, że nadal mam obie stopy - podniosłam kołdrę i byłam zdruzgotana" – mówi Lauren.
Przed zakażeniem pracowała jako recepcjonistka i była bardzo aktywna. Niestety teraz, cztery miesiące po zdarzeniu, młoda kobieta ma problem z mówieniem i musi przebywać w specjalistycznej placówce rehabilitacyjnej.
"Po prostu chcę żyć tak normalnie, jak to tylko możliwe. Nie mam jeszcze nawet protezy nogi. Czuję, że jestem uwięziona we własnym ciele i po prostu chcę się z tego wydostać. To zdarzenie drastycznie wpłynęło na moje zdrowie psychiczne" - dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl